Pojawiła się u mnie na podwórku (miejskim) dzika kotka z trzema małymi. Nie wszyscy mieszkańcy już je widzieli i obawiam się, że znajdą się niezadowoleni z ich obecności – pisze pani Monika. – Czy powinniśmy je złapać i oddać do schroniska? Na kim spoczywa obowiązek zajmowania się kotami bezdomnymi, jaka powinna być rola wspólnoty mieszkaniowej? Interesuje mnie też, co grozi osobie, która przegania je i np. zniszczy postawioną budkę lub regularnie wyrzuca pozostawione im jedzenie – pyta czytelniczka.
Obowiązek pomocy kotom wynika z ustawy o ochronie zwierząt. Człowiek powinien okazać zwierzęciu poszanowanie, ochronę i opiekę, a zgodnie z art. 5 wspomnianego prawa – każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania. Koty w mieście, podobnie jak np. ptaki, są zwierzętami wolno żyjącymi i stanowią integralny składnik miejskiego ekosystemu. – Są także naturalnym wrogiem gryzoni, których w miastach nie brakuje. Już sama ich obecność powoduje, że samica szczura domowego nie zakłada gniazd w tych miejscach – wyjaśnia Piotr Jaworski z Krajowego Inspektoratu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Koty miejskie mają więc prawo do życia na wolności w wybranym przez siebie miejscu. Nie są zwierzętami bezdomnymi. – Kot wolno bytujący, zgodnie z interpretacją obecnie obowiązującej ustawy, jest zwierzęciem półdzikim, żyjącym w ekosystemie miasta, przy umiarkowanym wsparciu człowieka, szczególnie w okresie zimowym. W żadnym wypadku nie można ich 0kreślać mianem bezdomnych, ponieważ te w rozumieniu art. 4 pkt 16 ustawy są zwierzętami, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez człowieka – dodaje Piotr Jaworski.
Zatem koty miejskie nie powinny trafiać do schronisk dla bezdomnych zwierząt. Nie należy ich także na siłę oswajać i zabierać do mieszkań. Najważniejsze działanie człowieka powinno polegać na ograniczaniu ich populacji poprzez akcje sterylizacji i kastracji oraz dbanie o higienę miejsc, w których egzystują.
Osoba, która znęca się nad zwierzętami, musi liczyć się nie tylko z karą grzywny, lecz także wyrokiem pozbawienia wolności do lat dwóch. W przypadkach szczególnego okrucieństwa sąd również może zażądać zapłaty nawiązki od 500 do 100 tys. zł.
Za znęcanie uznaje się nie tylko bicie zwierzęcia lub utrzymywanie go w niewłaściwych warunkach, ale także niezapewnienie mu jedzenia, wody oraz leczenia. Znęcaniem jest także złośliwe straszenie i drażnienie zwierząt. Zatem wyłapywanie kotów i płoszenie ich oraz zakaz karmienia są tak właśnie kwalifikowane. Z kolei za zniszczenie mienia, np. kociej budki, są konkretne konsekwencje karne wynikające zarówno z kodeksu karnego, jak i cywilnego. W razie zebrania materiału dowodowego takie działania powinny być bezzwłocznie zgłaszane policji.
Akt znęcania się nad zwierzęciem można zgłosić także straży miejskiej bądź inspekcji weterynaryjnej lub zawiadomić towarzystwo opieki nad zwierzętami – najbliższy oddział lub koło terenowe.
Podstawa prawna
Art. 4–5, art. 11 ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 856 ze zm.).
OPINIA EKSPERTA
Piotr Jaworski, Krajowy Inspektorat Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt każdy samorząd gminny ma obowiązek zapewnienia opieki nad wolno bytującymi kotami, w tym także obowiązek ich dokarmiania. Urząd miasta lub gminy – w corocznym programie zapobiegania bezdomności zwierząt i opieki na nimi – informuje o sposobie opieki nad wolno bytującymi kotami. Wiele tych działań wykracza poza katalog ustawowy i zależy od polityki danej gminy: samorządy tworzą rejestry opiekunów wolno bytujących kotów, podejmują działania związane ze sterylizacją samic oraz leczeniem weterynaryjnym zagrożonych zwierząt, a w razie konieczności, również działania interwencyjne.
Jeśli chodzi o spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, to przepisy nie narzucają im wprost zadań związanych z koniecznością sprawowania opieki nad wolno bytującymi kotami. Muszą się one jednak stosować do przepisu wyższego, a takim jest zapis ustawy o ochronie zwierząt. Dlatego regulamin wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej nie może wykluczać kotów i zabraniać ich karmicielom sprawowania nad nimi opieki. Administracje domów mieszkalnych lub zarządcy nieruchomości winny też wskazywać konkretne pomieszczenia piwniczne dla kotów miejskich oraz włączać się w akcje sterylizacji zwierząt i dbałość o higienę miejsc, w których zwierzęta egzystują.
W razie problemów sąsiedzkich warto zorganizować spotkanie zainteresowanych stron w celu uzgodnienia bezkonfliktowej dla ludzi i innych zwierząt egzystencji kotów wolno bytujących. Efektem takiego spotkania powinno być sporządzenie protokołu, w którym zostałyby określone warunki i obowiązki zarówno opiekuna kotów, jak i możliwa w tym zakresie pomoc lub doradztwo wspólnoty mieszkaniowej. Najważniejsze elementy do uzgodnienia to: określenie miejsca bytowania kotów (wskazanie konkretnych pomieszczeń piwnicznych lub lokalizacja domków wolno stojących), określenie zasad egzystencji zwierząt (dokarmianie, higiena, ewentualna sterylizacja lub kastracja) oraz określenie formy współpracy stron porozumienia.
Komentarze(11)
Pokaż: