Już w przyszłym tygodniu pod obrady Sejmu trafić ma projekt ustawy, który likwiduje najważniejsze mankamenty ustawy o ziemi. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakończyły się spotkania z przedstawicielami rozmaitych środowisk, dotyczące problemów, jakie pojawiły się po wejściu w życie ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. z 2016 r. poz. 585). Akt ten – wprowadzający generalną zasadę, że nabywcą ziemi rolnej winien być wyłącznie rolnik indywidualny – wszedł w życie 30 kwietnia i od razu wywołał wiele zawirowań.
Osoby, które jeszcze przed 30 kwietnia nabyły ziemię rolną i chciały na niej – wspierając się kredytem – rozpocząć budowę domu, usłyszały od banków, że wsparcia finansowego nie otrzymają. Co ważne, problem dotknął także tych, którzy posiadali działki mniejsze niż 0,3 ha, choć ich sprzedaż nie została objęta restrykcjami nowej ustawy. O problemach z kredytami alarmowaliśmy już 16 maja („Banki już nie chcą działek rolnych” DGP 93/2016).
Powodem perturbacji była znowelizowana treść art. 68 ustawy o księgach wieczystych i hipotece, do którego dodano ust. 2a (Dz.U. z 2013 r. poz. 707 ze zm. – dalej u.k.w.h.). Przepis ten przewiduje, że suma hipoteki na nieruchomości rolnej nie może przewyższać wartości rynkowej tej nieruchomości ustalonej na dzień ustanowienia zabezpieczenia. W efekcie zgłaszający się do banku nie mogą dziś otrzymać kredytu hipotecznego, który dałby im środki na inwestycję. Bank – biorąc pod uwagę, że zazwyczaj zabezpiecza się na 150–200 proc. wartości kredytu – może im bowiem zaoferować pożyczkę przewyższającą wartość gruntu o niewiele ponad połowę. A to mało.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama