Nie będzie wysłuchania publicznego w sprawie poselskich projektów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego – zdecydowała wczoraj komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Zebrała się, by wyłonić podkomisję, która kompleksowo zajmie się pracą nad wszystkimi zgłoszonymi projektami: przedłożonymi przez posłów (PiS, PSL, Kukiz’15) oraz obywatelskim, zgłoszonym przez Komitet Obrony Demokracji.
Jeszcze zanim udało się wybrać 9 członków podkomisji (5 posłów PiS i po jednym PO, Nowoczesnej, Kukiz’15 oraz PSL), posłowie opozycji złożyli wniosek o zorganizowanie 14 września wysłuchania publicznego w sprawie projektów i wstrzymanie do tego dnia prac.
Potrzeby takiej nie widział jednak Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący komisji, który zasugerował, że miałoby to na celu jedynie storpedowanie prac parlamentu. Ostatecznie wniosek przepadł. Taki sam los spotkał propozycję o uczynienie obywatelskiego projektu wiodącym.
Jak argumentował m.in. Robert Kropiwnicki z PO, podpisało się pod nim aż 100 tys. obywateli i nie może on być traktowany jako listek figowy dla propozycji poselskich. Przewodniczący Piotrowicz stwierdził jednak, że posiedzenie dopiero rozpoczyna prace nad zmianami w prawie dotyczącym TK, więc na tym etapie nie należy tego przesądzać. A efektem prac ma być jeden projekt, który będzie uwzględniał najlepsze rozwiązania z wszystkich.
Wczoraj pojawił się również zarzut braku wymaganych prawem opinii na temat zgłoszonych projektów. Swojego stanowiska do nich nie przedstawiło np. Biuro Analiz Sejmowych. Jedynie Krajowej Radzie Sądownictwa udało się zaopiniować wszystkie projekty, nad którymi będzie teraz pochylać się podkomisja. Najbardziej skrytykowała projekty PiS i PSL. Ten pierwszy, zdaniem rady, może doprowadzić do obniżenia rangi TK i utrudnić mu procedowanie. Chodzi m.in. o zapis, że w pewnych przypadkach orzeczenia TK zapadają większością 2/3 głosów.
Natomiast w przypadku propozycji ludowców ze zdecydowanym sprzeciwem KRS spotkał się pomysł odesłania w stan spoczynku tych sędziów TK, którzy zostali wybrani w listopadzie zeszłego roku. Zdaniem rady byłoby to rozwiązanie niezgodne z konstytucją, która stanowi, że kadencja sędziów TK trwa dziewięć lat. KRS pochwaliła za to propozycję obywatelskiego projektu, zgodnie z którą prawo do zgłaszania kandydata na sędziego TK miałoby przysługiwać nie tylko – jak jest to obecnie – posłom oraz prezydium Sejmu, ale także takim podmiotom, jak zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego, prezydent czy właśnie Krajowa Rada Sądownictwa. Zdaniem rady pozwoliłoby to nieco odpolitycznić wyłanianie członków TK i zapewniłoby wybór osób o najwyższych kwalifikacjach.
Etap legislacyjny
Projekty po I czytaniu w Sejmie