Ci, którzy nie zasiadają dziś na ławie oskarżonych w głośnych sprawach, cieszą się przedwcześnie. Prokuratura będzie mogła wkrótce weryfikować decyzje procesowe wydane w czasach poprzedniego kierownictwa.
W toczących się procesach karnych oskarżyciel będzie mógł wnioskować o zwrot sprawy do uzupełnienia, np. gdy „zachodzi konieczność przeprowadzenia innych czynności mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy”. Co istotne: sąd będzie związany tym wnioskiem. Taka z pozoru drobna zmiana znalazła się wśród przepisów przejściowych w tzw. pakiecie jawnościowym, a więc nowelizacji kodeksu postępowania karnego autorstwa posłów PiS. Nowela czeka już tylko na podpis prezydenta, a wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia.
Przepis wytrych
Artykuł 5 noweli przewiduje, że jeśli w sprawach, w których przed dniem wejścia jej w życie skierowano do sądu akt oskarżenia (lub wniosek o wydanie wyroku skazującego, o warunkowe umorzenie postępowania lub o umorzenie postępowania przygotowawczego), ujawniły się istotne okoliczności, konieczność poszukiwania dowodów lub zachodzi konieczność przeprowadzenia innych czynności mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy – sąd na wniosek prokuratora przekazuje mu sprawę w celu uzupełnienia śledztwa lub dochodzenia. Przekazuje – czyli musi przekazać. Prokurator może wtedy złożyć nowy akt oskarżenia lub podtrzymać poprzedni (nie później niż w ciągu 6 miesięcy od dnia przekazania sprawy).
Jak posłowie PiS tłumaczą nową regulację? Mało przekonująco. W uzasadnieniu wskazują, że ów incydentalny przepis pojawił się, bo nowela wprowadza jednocześnie możliwość interwencji w procesach organizacji społecznych oraz zmiany w zakresie uchylenia tajemnicy lekarskiej. A to może oznaczać konieczność poszukiwania nowych dowodów. Tyle że Sąd Najwyższy w swojej opinii nie daje wiary takiemu tłumaczeniu, bo zakres zmiany jest szerszy i może dotyczyć wszystkich trwających postępowań.
– To jest pakiet zmian, który w sposób nieuprawniony i niekonstytucyjny daje prokuratorowi władzę nad sądem – ocenia Borys Budka, poseł PO, były minister sprawiedliwości.
Jego zdaniem ustawodawca nie powinien wpływać na bieg procesów, które już trwają.
– Tymczasem przyznaje się prokuratorowi dodatkowe uprawnienia, wręcz daje niebezpieczną broń do ręki, która pozwoli mu wywrócić do góry nogami trwające postępowania sądowe i cofnąć je do etapu śledztwa – ostrzega.
Na tej podstawie oskarżyciel będzie więc mógł poszerzyć akt oskarżenia albo go wnieść, choć poprzednio wnioskował o umorzenie. – Rozważamy zaskarżenie tych zmian w k.p.k. do Trybunału Konstytucyjnego – zapowiada Borys Budka.
Suchej nitki na tej zmianie nie zostawili pierwszy prezes Sądu Najwyższego oraz Krajowa Rada Sądownictwa. Rada w swojej opinii ostrzega, że to rozwiązanie uchybia zasadzie równości stron i będzie wpływać negatywnie na prawo do rozstrzygnięcia sprawy bez zbędnej zwłoki (art. 45 konstytucji i art. 6 ust. l Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności).
SN wskazywał ponadto, że w przypadku aktów oskarżenia kierowanych do sądu między 1 lipca 2015 r. a 14 kwietnia 2016 r. nowy przepis otworzy możliwość ucieczki przed prowadzeniem sprawy w sądzie na – bardziej wymagających – zasadach kontradyktoryjnych.
Głośne procesy
Obaw nie kryje też środowisko adwokackie.
– To naruszenie prawa do obrony. Faworyzowanie prokuratury w procesie. Stawianie jej w uprzywilejowanej pozycji wobec obrońcy – uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości.
– Tam, gdzie oskarżyciel będzie czuł, że przegrywa, będzie mógł zawnioskować o zwrot sprawy – prognozuje.
I ostrzega, że regulacja otwiera prokuraturze drogę do weryfikacji decyzji i stanowisk procesowych formułowanych za czasów poprzedniego kierownictwa.
– Ten przepis może być wykorzystany w każdym celu, także do manipulowania postępowaniami – twierdzi prof. Ćwiąkalski,
Podobnie krytyczny jest Zbigniew Krüger, adwokat z kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci.
– Projekt narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i wyrażoną w niej zasadę prawa do rzetelnego procesu. By to wyjaśnić bardziej obrazowo, odwołałbym się do angielskiego tekstu konwencji, którego znaczenie jest dla każdego zrozumiałe: przyjęcie tego przepisu sprawi, że polski proces karny nie będzie „fair” – tłumaczy mec. Krüger.
I zauważa, że to kolejny pomysł poselski zmierzający do związania sądu stanowiskiem prokuratora.
– Prokuratora, który działa w hierarchicznie zorganizowanej strukturze, na czele której stoi przedstawiciel władzy wykonawczej i polityk – podkreśla mec. Krüger.
Uczula szczególnie na nieostre sformułowanie regulacji: szeroki i niedookreślony katalog sytuacji, w których sąd będzie zobligowany do przekazania toczącej się już sprawy prokuratorowi.
– To nie tylko ujawnienie nowych dowodów, ale także „konieczność poszukiwania dowodów lub przeprowadzenie innych czynności mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy”. Za tym może kryć się wszystko, a prokurator na tej podstawie będzie mógł cofnąć każdą sprawę, także bardzo zaawansowaną i taką, w której doświadczenie podpowiada, że zmierza do uniewinnienia – ostrzega mec. Krüger.
Czy nowelizacja może być wykorzystana w głośnych procesach z podtekstem politycznym?
– Choćby w tzw. cywilnym wątku katastrofy smoleńskiej, w której akt oskarżenia wniesiony został przez oskarżycieli subsydiarnych, będzie możliwość przekazania sprawy do prokuratury i uzupełnienia śledztwa – odpowiada mec. Krüger.
Wskazuje tu na niepozorny ust. 3 kontrowersyjnego art. 5 nowelizacji. Zgodnie z nim nie stosuje się instytucji zwrotu sprawy tam, gdzie akt oskarżenia wniósł oskarżyciel posiłkowy. Ale prokurator będzie mógł wstąpić do takiego postępowania i zażądać uzupełnienia śledztwa.
Nowelizacja pozwoli także na weryfikację postępowań, w których złożone zostały wnioski o warunkowe umorzenie albo o skazanie bez rozprawy.
– Najbardziej pokrzywdzeni będą nie uczestnicy głośnych procesów z podtekstem politycznym, lecz zwykli obywatele, których prawo do rzetelnego procesu, do procesu fair, zostanie naruszone – podkreśla mec. Krüger.
/>
Etap legislacyjny
Ustawa czeka na podpis prezydenta