Gdy spadkobierców jest wielu i brak między nimi zgody co do sposobu podziału, postępowanie sądowe w tym zakresie może toczyć się bardzo długo. Jeśli nasz udział w spadku jest przy tym niewielki, może okazać się, iż stawanie w szranki z resztą spadkobierców w ciągnącym się latami postępowaniu jest po prostu grą niewartą świeczki. Czy w tej sytuacji możemy „wyłączyć się” od udziału w postępowaniu? Czy pomimo tego mamy możliwość zadecydowania, co stanie się z naszym udziałem w spadku? Jakie kroki podjąć?
– Załóżmy, iż chcemy po prostu oddać nasz udział w spadku na rzecz konkretnego krewnego, gdyż uważamy, że był on najbliżej ze spadkodawcą, a kwota i wartość naszego udziału i tak są niewielkie. Jak tego dokonać? Intuicyjnie nasuwa się tutaj rozwiązanie, w którym po rozpoczęciu postępowania o dział spadku udamy się do sądu i oświadczymy, że przysługujący nam udział w spadku chcemy przekazać na rzecz wybranego spadkobiercy – i na tym zakończymy udział w postępowaniu. Takie działanie nie doprowadzi jednak do oczekiwanego przez nas efektu – tłumaczy Dominik Hąc, aplikant adwokacki z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy.
W zachowującym aktualność wyroku z dnia 20 maja 1984 roku (sygn. III CRN 35/84) Sąd Najwyższy wyjaśnił: „Przepisy dotyczące spadkobrania nie przewidują możliwości »zrzeczenia się« spadku czy udziału w nim na korzyść innej osoby, w tym także na korzyść innego spadkobiercy”.
Zbliżony efekt można jednak osiągnąć w inny sposób. – Przepisy Kodeksu cywilnego przewidują szczególną drogę, w której możliwe jest zadysponowanie swoim udziałem spadkowym – jest to tzw. umowa zbycia spadku (art. 1051 i następne k.c.). W drodze takiej umowy możemy nie tylko darować nasz udział innemu spadkobiercy, ale również darować go osobie niebędącej spadkobiercą, a nawet sprzedać. W wielu przypadkach może się to okazać bardzo korzystne – mówi adwokat Daniel Reck, partner z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy.
Rozważmy przykładowo sytuację, gdy do spadku powołanych zostało kilkanaście osób, w skład spadku wchodzi nieruchomość, brak możliwości wypracowania wspólnego stanowiska, wiadomo, że postępowanie sądowe może potrwać latami. Nasz udział w spadku wynosi tylko 5%. Wystarczy teraz, że porozumiemy się ze spadkobiercą, którego udział w spadku jest większy (np. 15-%) – w szczególności gdy zależy mu na przejęciu nieruchomości dla siebie – i sprzedamy mu nasz udział za określoną kwotę. Unikniemy konieczności udziału w długim postępowaniu i natychmiast uzyskamy korzyść majątkową, na którą w innym przypadku musielibyśmy czekać kilka lat; z kolei spadkobierca, któremu sprzedamy nasz udział, może zakupić go za korzystną dla siebie cenę, a jednocześnie wzmocnić swoją pozycję w postępowaniu – zamiast udziału wynoszącego 15% będzie miał już 20%, być może dzięki naszym kilku procentom stanie się nawet największym udziałowcem i znacznie zwiększy swoje szanse na przyznanie mu nieruchomości na własność. Oczywiście po zawarciu umowy zbycia udziału w spadku nasze uczestnictwo w postępowaniu działowym stanie się zbędne.
Jest to jedna z wielu interesujących możliwości, jakie daje umowa o zbycie spadku. Jak ją jednak zawrzeć? – W tym celu należy udać się do notariusza. Niezachowanie formy aktu notarialnego skutkuje nieważnością zbycia spadku; jest to kolejna przyczyna, dla której tego rodzaju czynności nie można dokonać przed sądem – wyjaśnia Daniel Reck.
Wysokość opłaty notarialnej jest uzależniona od wartości zbywanego udziału; w przypadku niewielkiego udziału wysokość ta nie będzie znaczna. Zbycie udziału w spadku może nastąpić po uprawomocnieniu się postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku lub uzyskaniu notarialnego poświadczenia dziedziczenia (teoretycznie jest to możliwe już od momentu przyjęcia spadku, nawet bez uzyskania wskazanych dokumentów, rozwiązanie to należy jednak odradzić). Zbycie udziału w spadku musi nastąpić przed formalnym podziałem spadku (w przypadku postępowania sądowego o dział spadku – przed jego zakończeniem).