Chodzi o 20 limuzyn, które mają być wykorzystywane m.in. podczas lipcowego szczytu NATO. Najkorzystniejszą ofertę w tym przetargu złożył diler BMW Auto Fus. Była najtańsza (ok. 7,6 mln zł) oraz przewidywała najdłuższą gwarancję (72 miesiące). BOR wybrało jednak ofertę spółki Porsche Inter Auto Polska, która zaproponowała limuzyny Audi. Była droższa (ok. 8,1 mln zł) i proponowała krótszy okres gwarancji (25 miesięcy).
Przetarg został rozstrzygnięty cztery dni po wypadku limuzyny prezydenta, którego przyczyny wciąż są badane. W BMW, którym jechała głowa państwa pękła opona. BOR zapewnia, że nie miało to żadnego wpływu na wynik przetargu, niemniej ostatecznie oferta BMW została odrzucona. Powód? Niezgodność z wymaganiami postawionymi w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Wątpliwości BOR dotyczyły sygnalizacji uprzywilejowania w ruchu oraz serwisowania pojazdów.
Z decyzją o odrzuceniu oferty nie zgodził się diler BMW, który złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. W środę zapadł korzystny dla niego wyrok. Skład orzekający uznał, że nie było podstaw do odrzucenia oferty BMW Auto Fus i nakazał unieważnienie wyboru Porsche Inter Auto Polska. Jego zdaniem wątpliwości dotyczące spełnienia postawionych wymagań należało wyjaśnić w przewidzianej do tego przepisami procedurze.
BOR może teraz albo wykonać wyrok i wezwać dilera BMW do złożenia wyjaśnień, albo też zaskarżyć rozstrzygnięcie KIO do sądu. Problem w tym, że na skargę może już nie być czasu. Limuzyny mają być bowiem dostarczone już w czerwcu, a skarga zostałaby rozpatrzona przez sąd nie wcześniej niż w maju.
Po otrzymaniu wyjaśnień od dilera BMW zamawiający będzie musiał ocenić czy w sposób wystarczający potwierdzają one spełnienie warunków przetargowych. Jeśli uzna, że nie i po raz drugi odrzuci ofertę, to znów będzie mógł spodziewać się odwołania. A to może oznaczać przesunięcie daty zawarcia umowy o kolejne tygodnie.