Wcześniej Sejm odrzucił 36 z 40 poprawek zgłoszonych do projektu przez opozycję. Przyjął 4 poprawki, rekomendowane przez sejmową komisję nadzwyczajną ds. zmian w kodyfikacjach. W ostatecznym głosowaniu nowelizację poparło 234 posłów, 208 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Przed ostatecznym głosowaniu pytania rządowi zadawała opozycja. "Czy to prawda, że na naszych oczach trwa wojna hybrydowa władz z instytucjami strzegącymi praw i wolności obywateli?" - pytał Mirosław Pampuch (Nowoczesna). "Panie premierze Gowin: do śmieci idzie teraz pana sztandarowy projekt. Ciekaw jestem, jak pan dziś zagłosuje. PiS ponownie funduje Polakom chaos" - pytał Arkadiusz Myrcha (PO) wicepremiera Jarosława Gowina, który w poprzedniej kadencji był ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska.
"Przedłożenie rządu jest realizacją dobrej zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Ta zmiana nie służy przestępcom ani bogatym, tylko ludziom, którzy mają być chronieni przez wymiar sprawiedliwości. Mnożące się wśród posłów opozycji wątpliwości wynikają tylko z nieznajomości projektu" - odpowiadał im Zbigniew Ziobro.
"Rząd Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy stawia na walkę z przestępcami. W większości krajów UE jak Niemcy, Holandia, Belgia, Dania, Wielka Brytania, nie ma zakazu użycia tzw. owoców zatrutego drzewa, nie ma też zgód następczych wydawanych przez sądy. To jest projekt wyhodowany przez polskie orzecznictwo. Wracamy do Europy! Nie może być tak, żeby pani Sawicka, która bezczelnie brała łapówki, była uniewinniana. Koniec z takimi Sawickimi, koniec z łapownictwem, Platforma, obudźcie się! Koniec!" - mówił Ziobro.
Nowa procedura karna, która weszła w życie w lipcu 2015 r., zmieniła filozofię prowadzenia procesu. Uczyniła ona sędziego bezstronnym arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną - nosi to nazwę kontradyktoryjności, w miejsce wcześniejszego modelu tzw. inkwizycyjności, gdy na sądzie ciąży inicjatywa dowodowa w postaci przesłuchiwania świadków i zbierania dowodów.
Resort sprawiedliwości pod kierownictwem Ziobry od początku krytycznie oceniał tę reformę i zapowiadał odejście od niej, i przywrócenie priorytetu zasady prawdy materialnej, pełnej inicjatywy dowodowej sądu oraz usunięcie zakazu dowodowego dotyczącego tzw. owocu zatrutego drzewa (czyli np. nielegalne podsłuchy lub dowody zebrane w operacji specjalnej tajnych służb z naruszeniem przepisów).
W pierwotnym brzmieniu projekt usuwał m.in. przepis, który od lipca 2015 r. stanowił, że niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego (tzw. owoce zatrutego drzewa). Prawnicy wskazywali, że już przed lipcem 2015 r., gdy w ustawie nie było wyrażonego takiego zakazu wprost, sędziowie i tak mogli pomijać takie dowody.
Po pracach nad projektem w komisji dodano poprawkę, w myśl której "dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego". Wyjątkiem mają być wyłącznie dowody uzyskane "w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności".
W poszczególnych poprawkach składanych przez PO i Nowoczesną opozycja domagała się jeszcze przywrócenia poprzedniego brzmienia przepisów o dowodach z podsłuchów, ale ich poprawki nie uzyskały większości.
Według innej ze zmian wprowadzonych na etapie prac w podkomisji umożliwiono bowiem prokuratorowi "podjęcie decyzji w sprawie wykorzystania dowodu uzyskanego podczas prowadzenia kontroli operacyjnej, który będzie dotyczył popełnienia innego przestępstwa niż tego, które uzasadniało zarządzenie kontroli operacyjnej". Ponadto prokurator będzie podejmował decyzję co do wykorzystania takiego dowodu również, jeśli dotyczył będzie innej osoby niż tej, która została objęta kontrolą operacyjną. Dotychczas decyzję w takiej sprawie mógł podjąć wyłącznie sąd na wniosek prokuratora.
W przygotowanej w tym tygodniu opinii Naczelna Rada Adwokacka krytycznie oceniała odejście od kontradyktoryjności i wskazywała, że proponowane rozwiązania wymagają pogłębionych prac legislacyjnych, a uchwalenie ich w takim kształcie "spowodować może poważne komplikacje natury systemowej, brak spójności poszczególnych rozwiązań w obszarze kodeksu postępowania karnego, ostatecznie zaś poważne komplikacje w praktyce stosowania prawa".