Postępowanie adwokata, który wspiera zdeterminowanego klienta w wątpliwych działaniach, koliduje z zasadami etyki, ale nie rodzi odpowiedzialności odszkodowawczej.
STAN FAKTYCZNY
Sprawa dotyczy V.K., która chciała nabyć prawo do upatrzonego grobu. Znajdował się on w starej części cmentarza w K. i był bardzo okazały. Kobieta zatrudniła adwokata B.M., aby ten przeprowadził obsługę prawną transakcji. Prawnik zobowiązał się dokonać analizy stanu prawnego, sprawdzić dokumentację i skonstruować umowę sprzedaży. Już na początku współpracy przesłał klientce informacje ogólne dotyczące tematyki prawa do grobu i jego zakupu, w tym kwestii związanych z ochroną dóbr osobistych. Szczegóły przedstawił podczas spotkania. Adwokat widział się też ze zbywcami i rozmawiał z pracownikiem zarządu cmentarza. Na końcu zaś sporządził projekt umowy, który jeszcze kilkukrotnie pod wpływem rozmów z V.K. zmieniał.
Ostatecznie transakcja została sfinalizowana, mimo iż jej przedmiotem było niezbywalne prawo do grobu, w którym pochowane były już inne osoby. A to zgodnie z art. 58 par. 1 k.c. skutkuje nieważnością umowy z mocy prawa. Prawnik o takich konsekwencjach jednak klientce wprost nie wspomniał.
Po kilku latach V.K. dowiedziała się, że umowa, którą zawarła, jest prawdopodobnie nieważna. Potwierdził to Sąd Okręgowy w Krakowie, który nakazał zbywcom zwrot uiszczonej przez kobietę kwoty.
V.K. wystąpiła z roszczeniem przeciwko swojemu prawnikowi. W jej ocenie nie wywiązał się on należycie z umowy, przez co ona poniosła szkodę. Nie poinformował jej przede wszystkim o nieważności z mocy prawa transakcji, którą zawarła. Kobieta utrzymuje, że gdyby miała taką świadomość, w ogóle nie podpisałaby kontraktu. Odszkodowanie, którego się domaga, stanowi natomiast równowartość kwoty, jaką utraciła w związku z przeprowadzeniem transakcji. Argumentowała, że gdyby nie wykorzystała określonych środków na zawarcie nieważnej umowy, byłyby one w dalszym ciągu zdeponowane na jej rachunku i przyniosłyby jej zyski.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Twierdził, że swoje obowiązki wykonał prawidłowo. Argumentował, że V.K. aktywnie uczestniczyła w tworzeniu projektu umowy sprzedaży, była zdeterminowana do jej zawarcia, zaś u notariusza działała samodzielnie.
Sąd Okręgowy w Krakowie (sygn. akt IC 1223/14) oddalił powództwo.
W ocenie SO umowa zawarta przez strony nie była umową rezultatu, lecz umową starannego działania. B.M. nie był zatem odpowiedzialny za nieosiągnięcie celu przez powódkę, lecz za szkody będące wynikiem jego zaniedbań.
Zdaniem sądu okręgowego pozwany wykazał, że od początku prowadzenia zlecenia informował powódkę o zagadnieniach związanych z prawem do grobu oraz ewentualnych problemach z nim związanych, a więc prowadził obsługę prawną V.K. z należytą starannością. Dodał, że kobieta uczestniczyła w rozmowach na temat umowy, wprowadzała do niej zmiany, konsultowała kolejne jej wersje i godziła się na jej zawarcie. Trudno więc B.M. zarzucić niewłaściwe wykonanie obsługi prawnej powódki. Pomoc prawna udzielona V.K. odpowiadała wymaganiom stawianym profesjonalnym pełnomocnikom – czytamy w uzasadnieniu orzeczenia.
Wyrok zaskarżyła powódka. W apelacji podniosła, że sąd dokonał oceny dowodów w sposób wybiórczy oraz dowolny i tym samym naruszył art. 233 par. 1 k.p.c. Powódka podkreśliła m.in., że SO pominął fakt, iż adwokat B.M. w ramach zawartej z nią umowy powinien dokonać analizy prawnej planowanej transakcji z punktu widzenia jej dopuszczalności, czego nie zrobił.
W ocenie V.K. doszło również do naruszenia art. 734 par. 1 k.c. w zw. z art. 750 k.c. oraz art. 355 par. 2 k.c. Sąd uznał bowiem, że B.M. wykonywał swoje obowiązki ze starannością wymaganą od adwokata. Z kolei zdaniem powódki działał on niedbale i jeszcze utwierdzał ją w przekonaniu, że zawiera ważną i skuteczną umowę.
Pozwany wniósł o oddalenie apelacji.
Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że apelacja jest bezzasadna (sygn. I ACa 1288/15).
UZASADNIENIE
SA przypomniał, że miernikiem należytej staranności zawodowej adwokata lub radcy prawnego są wiedza prawnicza i etyka zawodowa. Dodał, że profesjonalizm pełnomocnika wymaga, by prowadząc sprawę, korzystał on z dorobku orzecznictwa i doktryny prawniczej. W ocenie sądu II instancji w niniejszej sprawie nie ma dostatecznych podstaw do tego, żeby przyjąć, że adwokat B.M. naruszył zasady rzetelności i staranności wymagane od adwokata. O wątpliwościach prawnych związanych z charakterem samego prawa do grobu, jak też z ewentualną umową nabycia takiego prawa, powódka została poinformowana w sposób właściwie chroniący jej interesy. W e-mailu, którego była adresatem adwokat szczegółowo wskazywał na majątkowe i niemajątkowe elementy tego prawa oraz na ryzyko związane z transakcją.
Zdaniem SA stopień determinacji kobiety świadczy o tym, że zawarłaby ona umowę nawet wtedy, gdyby wiedziała, że jej wadliwość polega na bezwzględnej nieważności. Dlatego też nawet gdyby przyjąć, że adwokat B. M. nie poinformował V.K. o tym, że umowa zbycia prawa grobu (rozumianego jako zespół uprawnień majątkowych i niemajątkowych) jest bezwzględnie nieważna, to trudno przypisać pozwanemu naruszenie zawodowej staranności. Należy przyjąć, że adwokat wyczerpująco wyjaśnił klientce wszelkie zagrożenia, konieczne do podjęcia właściwej decyzji. Wykształcona, racjonalnie myśląca osoba, jaką jest powódka, doskonale rozumiała istotę ryzyka, na jakie się naraża – wskazał SA.
Jak zatem w świetle zasad etyki zawodowej ocenić działanie adwokata, który kierując się determinacją klienta, wspiera go w działaniach budzących wątpliwości co do ich ważności?
SA przyznał, że w świetle zasad etyki zawodowej takie postępowanie adwokata jest kontrowersyjne, jednakże nie rodzi odpowiedzialności odszkodowawczej.
KOMENTARZ
  • Justyna Saderska adwokat, Saderska i Wspólnicy
Sąd w toku postępowania dowodowego ustalił, iż adwokat wykonał obowiązki umowne prawidłowo, a klientka podjęła decyzję o dokonaniu czynności, mając świadomość ryzyka z nią związanego. Sąd jednocześnie zwrócił uwagę na dalszą aktywność adwokata, który wspierał doradztwem klienta do chwili faktycznego zawarcia umowy. Sąd krytycznie ocenił takie działanie, podnosząc, że jest ono wątpliwe z punktu widzenia etyki zawodowej.
Czytając uzasadnienie wyroku, można odnieść mylne wrażenie, że sąd przy ocenie stanu faktycznego pominął ten aspekt przy ustalaniu przesłanek odpowiedzialności adwokata. Aspekt oceny działania w ramach etyki zwodowej wymaga bliższego wyjaśnienia. Przestrzeganie zasad etyki zawodowej jest podstawowym obowiązkiem wynikającym z przynależności do korporacji adwokackiej, zdefiniowanym w „Zbiorze zasad etyki i godności zawodu”. W przypadku naruszenia tych zasad adwokat może zostać pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej orzekanej przez samorządowe sądy dyscyplinarne, z których orzecznictwa wynika, iż „interes klienta nie może dominować nad nakazem postępowania zgodnie z zasadami prawa i godności zawodu”, oraz, że wszystkie czynności zawodowe wykonywane przez adwokata muszą się mieścić w obowiązujących przepisach prawnych, a interes klienta w żadnym wypadku nie może usprawiedliwiać działań sprzecznych z obowiązującym prawem.
Adwokat uznany za winnego naruszenia zasad etyki podlega sankcjom wskazanym w ustawie – Prawo o adwokaturze. Jest to odpowiedzialność zawodowa i co do zasady nie ma związku z oceną prawidłowości wykonania zobowiązania umownego, które podlega wykładni na gruncie przepisów prawa cywilnego, dla potrzeb konkretnej sprawy. Wprawdzie naruszenie zasad etyki zawodowej może w określonych systuacjach skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą, jednakże naruszenie zasad etyki nie stanowi przesłanki odpowiedzialności na gruncie przepisów prawa cywilnego.
Konkludując, można stwierdzić, że wprawdzie adwokat nie ma wpływu na decyzję, jaką ostatecznie podejmie klient, ale jego jednoznaczna i kategoryczna postawa odmawiająca wspierania klienta w czynnościach budzących wątpliwość mogłaby korzystnie wpłynąć zarówno na postrzeganie zawodu adwokata, jak i szerzenie zaufania co do obowiązującego prawa.