Ministerstwo Sprawiedliwości ma plan, jak poprawić statystyki zatrudnienia osób pozbawionych wolności. W tym celu znowelizowany zostanie kodeks karny wykonawczy. Zgodnie z jego obecnymi przepisami praca skazanego jest co do zasady odpłatna, a za pracę w pełnym wymiarze godzin powinien on otrzymać kwotę równą co najmniej minimalnemu wynagrodzeniu.
Taka regulacja obowiązuje od 2011 r. i jest wynikiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt P 20/09). Sędziowie TK uznali w nim za niekonstytucyjne wcześniejsze rozwiązania zakładające, że pracujący osadzony ma prawo do wynagrodzenia na poziomie połowy minimalnego wynagrodzenia. Podniesienie płacowej poprzeczki zaowocowało jednak niskim zainteresowaniem zatrudnianiem więźniów: jedynie 40 proc. z pracujących skazanych otrzymuje dziś wynagrodzenie; pozostali wykonują nieodpłatnie prace porządkowe czy publiczne. Resort zapowiada, że będzie dążył do odwrócenia tych proporcji.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, planowane jest utworzenie wielu nowych, przywięziennych zakładów pracy (obecnie pracuje w nich 1600 skazanych). Przy tym na ich funkcjonowanie budżet państwa miałby nie wydać ani złotówki. Zatrudnienie więźniów głównie na terenie jednostek penitencjarnych praktykowane jest m.in. w Niemczech. Na terenie zakładów karnych lokują się bardzo różne firmy, m.in. produkujące na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego. Za naszą zachodnią granicą populacja pracujących skazanych waha się między 40 a 60 proc. wśród dorosłych, w przypadku młodocianych sięga 90 proc.
Na Węgrzech poziom zatrudnienia w zakładach karnych sięga 80–90 proc. i organizowany jest głównie przez firmy państwowe. W jednostkach typu półotwartego i otwartego skazani są zatrudniani m.in. w rolnictwie i branżach powiązanych.
Do którego modelu bliżej będzie polskim rozwiązaniom? Tego resort sprawiedliwości na razie nie ujawnia, choć w najbliższych dniach planuje przedstawić projekt zmian w k.k.w.
– Wieloletnie zaniedbania w zakresie więziennictwa za czasów rządów PO–PSL doprowadziły do wielu niekorzystnych skutków zarówno dla społeczeństwa, jak i osadzonych. Przygotowaliśmy kompleksowy program, który spowoduje, że więźniowie będą mogli z korzyścią dla społeczeństwa, ale także dla siebie podjąć zatrudnienie, a także pozytywnie przejść proces resocjalizacji – stwierdza Sebastian Kaleta, rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości.
Propozycja MS dążyć ma również do zwiększenia poziomu zatrudnienia skazanych przy nieodpłatnych pracach na rzecz społeczeństwa. W tym celu zmodyfikowany ma być art. 123a k.k.w. Zgodnie z nim skazani mogą dziś dobrowolnie wykonywać nieodpłatne prace porządkowe na rzecz np. samorządu terytorialnego, ale tylko w wymiarze nieprzekraczającym 90 godzin miesięcznie.
24 tys. więźniów pracuje
9,8 tys. spośród nich pracuje odpłatnie
46,6 tys. osadzonych pozostaje niezatrudnionych