Nic bowiem nie stało na przeszkodzie, żeby powód zdobył odpowiednią wiedzę, posiłkując się różnymi publikacjami. Skoro dla własnej wygody od razu udał się do prawnika, to nie może wynagrodzenia pełnomocnika dopisać do wysokości szkody.
Sąd Rejonowy w Łodzi w sprawie z powództwa Jana Nowaka przeciwko Tomaszowi Kowalskiemu (dane obu stron zmienione) o zapłatę kwoty 2.7 tys. zł, zasądził od pozwanego Kowalskiego na rzecz Nowaka należność główną w wysokości 1.5 tys. zł i koszty procesu w wysokości 392 zł. Były to rozliczenia związane z kupnem przez Nowaka od Kowalskiego samochodu. Po tym wyroku, Nowak wniósł apelację. Zaskarżył orzeczenie w zakresie w jakim nastąpiło oddalenie powództwa oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach. Chodziło mu o naruszenie art. 361 par. 1 kodeksu cywilnego. Przepis ten mówi, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Taką szkodą był dla Nowaka wydatek na adwokata, który poniósł w związku z tym, że na swojej drodze spotkał nieuczciwego sprzedawcę samochodów. Na prawnika wydał zaś znacznie więcej, niż mu sąd zasądził. I przekonywał w apelacji, że błędne jest stanowisko sądu, że w zakresie pojęcia szkody nie mieści się poniesiony przez powoda koszt profesjonalnej pomocy prawnej.
To nie szkoda
Sąd okręgowy oddalił apelację. Wyjaśnił, że Sąd Najwyższy początkowo wyraźnie opowiadał się przeciwko traktowaniu kosztów porady prawniczej jako elementu szkody. Odbicie tego można znaleźć chociażby w następujących orzeczeniach: wyrok SN z 11 czerwca 2001 r., sygn. akt V CKN 266/00; wyrok SN z 20 lutego 2002 r., sygn. akt V CKN 908/00; wyrok SN z 7 sierpnia 2003 r., sygn. akt IV CKN 387/01. SN uważał, że jeżeli poniesienie wydatków na prawnika było skutkiem działania samego poszkodowanego, to trzeba ocenić, czy był on zmuszony do poniesienia tych kosztów czy też poniósł je dobrowolnie (a więc nie wbrew swojej woli). Podobne głosy pojawiały się też w doktrynie, gdzie podkreślano, że wydatki poczynione przez poszkodowanego na ustanowienie pełnomocnika są wydatkami dobrowolnymi i w pełni świadomymi. Zatem, jeśli nawiązać do tradycyjnego pojęcia szkody w prawie cywilnym, trudno tego rodzaju wydatki i koszty poniesione przez poszkodowanego w ogóle potraktować jako szkodę.
Konieczność i racjonalność
Sąd wskazał, że wyłom w dotychczasowej linii orzeczniczej uczyniła uchwała SN z 13 marca 2012 r., sygn. akt III CZP 75/11, albowiem na jej gruncie dość wyraźnie potwierdzono, że poniesiony na etapie przedsądowym koszt ustanowienia pełnomocnika może zostać uznany za szkodę majątkową. SN dokonał tu obszernej analizy orzecznictwa oraz piśmiennictwa dotyczącego zwrotu kosztów fachowego zastępstwa prawnego i stwierdził, że „uzasadnione i konieczne koszty pomocy świadczonej przez osobę mającą niezbędne kwalifikacje zawodowe, poniesione przez poszkodowanego w postępowaniu przedsądowym prowadzonym przez ubezpieczyciela, mogą w okolicznościach konkretnej sprawy stanowić szkodę majątkową podlegającą naprawieniu w ramach obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.” SN zauważył jednak, że ocena konieczności i racjonalności poniesienia wydatków związanych z udziałem profesjonalnego pełnomocnika zależy od wielu okoliczności, przede wszystkim od tego, jakie szkody spowodowało dane zdarzenie. Inny jest stopień komplikacji związanych ze zgromadzeniem dowodów kiedy doszło jedynie do uszkodzenia pojazdu, a odmiennie przedstawia się sytuacja, gdy wypadek spowodował szkody na osobach albo nawet ich śmierć. Różnica nie ogranicza się tylko do zakresu potrzebnej wiedzy przy formułowaniu roszczeń, ale może dotyczyć także fizycznej zdolności poszkodowanego do samodzielnego prowadzenia sprawy. W adekwatnym związku przyczynowym pozostaje zatem skorzystanie z pomocy prawnej w okolicznościach, w których stan zdrowia, kwalifikacje osobiste lub sytuacja życiowa poszkodowanego wskazują na to, że pomoc taka była niezbędna w celu sprawnego, efektywnego i ekonomicznie opłacalnego przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego. Uchwała wskazuje także na przypadki, gdy osobiste uczestnictwo poszkodowanego w postępowaniu likwidacyjnym byłoby bardziej kosztowne (np. ze względu na utratę zarobków) niż powierzenie tych czynności profesjonaliście. Odczytując to w szerszym kontekście należy stwierdzić, że kompensacja kosztów wynagrodzenia pełnomocnika poszkodowanego w postępowaniu przedsądowym nie może następować automatycznie, bez uprzedniego zbadania okoliczności konkretnej sprawy i udzielenia odpowiedzi na pytania: czy były one celowe i konieczne, jak również uzasadnione pod względem ekonomicznym. W tej sprawie wydatek na adwokata, który Nowak określił mianem szkody, został poniesiony całkowicie dobrowolnie na skutek autonomicznej i świadomej decyzji powoda, bez dostatecznych podstaw do uznania go za normalne następstwo zdarzenia wywołującego szkodę, czyli nienależytego wykonania zobowiązania przez jedną ze stron umowy sprzedaży. W szczególności nie sposób uznać, że Nowak nie miał innego wyboru, a skorzystanie z usług specjalisty było jedynym dostępnym rozwiązaniem. Ten koszt - w ocenie sądu - wcale nie był konieczny, albowiem powód, nawet przy niskim poziomie świadomości prawnej, mógł osiągnąć podobny rezultat na skutek własnych i samodzielnych działań podjętych z należytą starannością. Mianowicie zetknął się z nieuczciwym sprzedawcą pojazdu mechanicznego. Tego typu sprawy są dość powszechne oraz często nagłaśniane w mediach, wobec czego można przyjąć, że wbrew pozorom nie są zbyt skomplikowane. Poza tym duża powtarzalność i podobieństwo tego typu spraw powodują, że powstające tutaj zagadnienia na tle tematyki dochodzenia stosownych roszczeń i poszczególnych procedur są coraz bardziej znane ogółowi społeczeństwa. Nic więc nie stało na przeszkodzie, żeby powód też zdobył odpowiednią wiedzę, posiłkując się chociażby istniejącymi publikacjami. Zamiast tego ewidentnie dla własnej wygody od razu udał się do adwokata, co oczywiście zagwarantowało zamierzony przez niego rezultat. W ocenie sądu strona powodowa nie dowiodła wystarczająco, by wystąpiła merytoryczna i ekonomiczna potrzeba ustanowienia pełnomocnika w takim przypadku.
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 17 listopada 2015 r., sygn. akt III Ca 1239/15