Dzieci udowodniły, że ich ojciec przy zawieraniu umowy sprzedaży nieruchomości był chory. O podpisaniu aktu notarialnego zadecydowały bowiem destrukcyjne czynniki wynikające z właściwości jego psychiki i procesu myślowego.

Powodowie P. R. oraz M. R., którzy byli dziećmi E. R. domagali się, aby sąd usunął niezgodność między stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej, a rzeczywistym stanem prawnym. Chodziło im o to, aby to oni zostali wpisani do księgi wieczystej jako właściciele pewnej nieruchomości w miejsce obecnie widniejących tam nazwisk. Umowa sprzedaży tej nieruchomości zawarta w formie atu notarialnego była bowiem - ich zdaniem - nieważna.

Sypanie domu solą

E. R. oraz A. R. byli małżeństwem i posiadali z tego związku syna P. R. oraz córkę M. R., czyli powodów w tej sprawie. W 2000 r. E. R. założył firmę transportową z bratem. Około 2004 r. jego zachowanie wzbudziło zaniepokojenie jego żony. Zaczął bowiem opowiadać, że podpadł mafii, chodził z aparatem fotograficznym i robił zdjęcia osobom, samochodom, które zatrzymywały się pod jego domem, posądzał żonę o zdrady. Niezrozumiałe zachowanie mężczyzny się nasilało: zaczął ubliżać wszystkim, stał się agresywny, oskarżał swoją 10-letnią córkę o prostytucję. W 2007 r. został pomiędzy E. R. oraz A. R. orzeczony rozwód, mimo to byli małżonkowie dalej zamieszkiwali w jednym domu. W 2008 r. mężczyzna przyprowadził do domu księdza egzorcystę, ponieważ twierdził, że jego była żona jest opętana przez diabła. Egzorcysta odprawił obrzęd posypując dom solą. Kobieta na prośbę byłego męża pojechała z nim na spotkanie z egzorcystą. Ten uznał, że problem jest z mężczyzną, i powinien się on leczyć psychiatrycznie. Udał się do psychiatry, ale leków nie przyjmował. Trzeba wspomnieć - bo na to później powoływali się pozwani - że jeszcze przed orzeczeniem rozwodu E. R. wyjeżdżał do Irlandii, gdzie pracował jako kierowca cysterny rozwożąc mleko. W 2008 r. przyjechał do swojego brata i zaproponował mu kupno działek, na których rosną świerki. Po dwóch miesiącach podpisali u notariusza w kancelarii umowę za cenę 15 tys. zł. O sprzedaży E. R. nie poinformował swoich dzieci, ani byłej żony. Z uwagi na to, iż na sprzedanych działkach rosły małe świerki, które w okresie przed bożonarodzeniowym były sprzedawane na choinki, dzieci E. R. jak co roku wycinały drzewka nie wiedząc, że działki nie są już własnością ich ojca. Nowi właściciele, gdy się o tym dowiedzieli oskarżyli ich o kradzież drzewek. Wtedy to dopiero powodowie uzyskali informację, iż ich ojciec sprzedał w tajemnicy nieruchomości. W 2013 r. E. R. poszedł do szopy znajdującej się po sąsiedzku domu i powiesił się na własnym pasku. Powodowie nabyli z dobrodziejstwem inwentarza spadek po ojcu. Pozwani zaprzeczali jednak, aby E. R. był chory psychicznie. Sugerowali, że skoro pracował jako kierowca samochodu ciężarowego w Irlandii, to musiał tam przechodzić odpowiednie badania, które na pewno wykluczyłyby jego chorobę psychiczną.

Wadliwe oświadczenie

Sąd nakazał usunąć niezgodność w treści księgi wieczystej w ten sposób, że w dziale drugim zamiast jako aktualnie widniejących tam współwłaścicieli pozwanych wpisać powodów P. R. i M. R. z przysługującym im udziałem po jednej drugiej. Sąd podzielił stanowisko pełnomocnika strony powodowej który wskazywał, że umowa jest nieważna, albowiem E. R. w chwili jej zawierania był w stanie wyłączającym swobodne powzięcie decyzji ze względu na chorobę psychiczną. Pełnomocnik wskazując na art. 82 kodeksu cywilnego wywodził, że złożone przez E. R. oświadczenie przed notariuszem było dotknięte wadliwością. Zgodnie z tym przepisem nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych. W doktrynie jak i w judykaturze wskazuje się, że pod pojęciem braku świadomości lub swobody albo niemożności swobodnego powzięcia decyzji rozumieć należy taki stan umysłowy, który uniemożliwił składającemu dokonanie oceny znaczenia złożonego oświadczenia. Nie jest jednak konieczne stwierdzenie całkowitego ustania czynności mózgu. Jak trafnie zwrócił uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z 7 lutego 2006 r. (sygn. akt IV CSK 7/05) stan wyłączający świadome powzięcie decyzji i wyrażenie woli nie może być rozumiany dosłownie, wobec czego nie musi oznaczać całkowitego zniesienie świadomości i ustania czynności mózgu. Wystarczy istnienie takiego stanu, który oznacza brak rozeznania, niemożność rozumienia posunięć własnych i posunięć innych osób oraz niezdawanie sobie sprawy ze znaczenia i skutków własnego postępowania. Wobec stwierdzonej przez biegłą psychiatrę choroby psychicznej u E. R., której rozwój następował na wiele lat przed zawarciem umowy sprzedaży w 2008 r., sąd uznał, iż powzięcie przez niego decyzji i wyrażenie woli w dniu podpisywania aktu notarialnego nie było swobodne. Wskutek występujących zaburzeń paranoicznych w psychice E. R. jego proces decyzyjny i uzewnętrznienie woli przy zawieraniu umowy sprzedaży nieruchomości był zakłócony przez destrukcyjne czynniki wynikające z właściwości jego psychiki i procesu myślowego. Sąd więc uznał, że umowa sprzedaży zawarta w formie aktu notarialnego była bezwzględnie nieważna.

Wyrok Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej z 18 grudnia 2015 r., sygn. akt I C 713/14