Fiskus nie ma racji, ale jeśli dalej będzie upierał się przy swoim, czytelnicy powinni skierować sprawy na drogę sądową. Na pewno wygrają, bo z orzecznictwa sądów wynika, że można zamieniać zobowiązania handlowe na pożyczki. Skarbówka na tym nie zarobi.
Stanowisko organów podatkowych wynika z błędnej interpretacji przepisów kodeksu cywilnego w powiązaniu z przepisami ustawy o PIT. Zgodnie z art. 506 par. 1 kodeksu cywilnego jeżeli dłużnik za zgodą wierzyciela zobowiązuje się spłacić nawet to samo świadczenie, ale z innej podstawy prawnej, to dotychczasowe zobowiązanie wygasa. Z art. 14 ust. 2 ustawy o PIT wynika natomiast, że wartość umorzonych zobowiązań jest przychodem z działalności gospodarczej. Organy podatkowe czytają te przepisy łącznie twierdząc, że przekształcenie długu handlowego w oprocentowaną pożyczkę powoduje umorzenie zobowiązania handlowego i powstanie nowego długu z tytułu pożyczki. Na tej podstawie nakazują dłużnikowi wyrzucić z kosztów wartość zobowiązania (mimo że u wierzyciela wciąż jest ono przychodem ze sprzedaży towarów) i pozwalają ująć w kosztach tylko odsetki od pożyczki (te są też przychodem wierzyciela). Fiskus uważa, że w przeciwnym razie dłużnik powiększałby koszty uzyskania przychodów, raz nie płacąc za nabyty towar handlowy, a drugi raz zaliczając do kosztów uzyskania przychodów odsetki od uzyskanej pożyczki. Nie bierze jednak pod uwagę tego, że w praktyce on wciąż spłaca to samo zobowiązanie i to na dodatek z odsetkami, ani tego, że uniemożliwiając mu ujęcie długu w kosztach, budżet zarabia podwójnie – biorąc podatek od dłużnika (przychód z tytułu umorzonego zobowiązania) oraz od jego kontrahenta (przychód ze sprzedaży towarów). Na szczęście sądy administracyjne stają w takich sprawach po stronie podatników.
W związku z tym – mimo potencjalnego ryzyka konfliktu z organami podatkowymi – warto skorzystać z tego rozwiązania, bo ma ono wiele plusów. Przede wszystkim pozwoli dłużnikowi spłacić swój dług w ratach. Jego wierzyciel natomiast nie dość, że odzyska pieniądze za towar, to jeszcze zarobi na oprocentowanej pożyczce. Organy podatkowe zaś wcześniej czy później i tak pozwolą ująć dłużnikowi w kosztach firmy zarówno wartość zobowiązania handlowego, jak i odsetki od pożyczki.
Sądy administracyjne uważają bowiem, że nie może być inaczej, bo zamiast zaciągać pożyczkę u dostawcy, kontrahent mógłby przecież wziąć ją w banku. Wówczas zobowiązanie handlowe spłacone z pożyczki bankowej mogłoby być kosztem firmy. Niezależnie od tego w kosztach znalazłyby się też skapitalizowane odsetki od pożyczki bankowej. To jeden argument. Drugi jest taki, że przychodem podatkowym jest powiększenie aktywów lub pomniejszenie pasywów podatnika. Tymczasem spłata długu w formie pożyczki nie powoduje takich skutków, bo dług wciąż pozostaje (nie dochodzi więc do jego umorzenia). Jedyna różnica polega na tym, że jest spłacany w innej formie niż pierwotnie założono. Nie wiadomo zatem, dlaczego fiskus upiera się przy swoim.
W sporze ze skarbówką pomoże wyrok
Według Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt II FSK 1875/13) w przypadku konwersji długu handlowego na pożyczkę nie dochodzi do umorzenia zobowiązania. Istotą podatku dochodowego jest opodatkowanie dochodu, a ten jest rozumiany jako przyrost mienia z określonego źródła i musi mieć formę zwiększenia majątku lub zmniejszenia długów. Odnowienie zobowiązania nie wywołuje takiego skutku, nie powoduje więc uzyskania przychodu z działalności gospodarczej. Gdyby taka zamiana miała zostać opodatkowana, to opodatkowano by podatkiem dochodowym zobowiązanie podatnika.
Podstawa prawna
Art. 14 ust. 2 pkt 6, art. 23 ust. 1 pkt 8 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.). Art. 506 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.).