W rozmowie z IAR konstytucjonalista zwraca uwagę, że w samym Trybunale widać już podział. To dlatego, że trzech sędziów złożyło zdania odrębne, w tym przewodniczący Trybunału Andrzej Rzepliński. Nie zrobiło tego dwóch innych bliskich współpracowników sędziego Rzeplińskiego: sędziowie Stanisław Biernat i Piotr Tuleja.
Zdaniem konstytucjonalisty, decyzja Trybunału jeszcze bardziej komplikuje spór wokół tej instytucji. To dlatego, że Trybunał nie skorzystał z możliwości zbadania, czy uchwały Sejmu powołujące pięciu sędziów są zgodne z prawem. Teraz trudno, żeby Trybunał oczekiwał, że prezydent wykona wcześniejszy wyrok Trybunału i przyjmie ślubowanie od trzech sędziów wybranych prawidłowo przez poprzedni parlament.
Profesor Chmaj zwraca uwagę, że sędziowie pracowali na podstawie ustawy o Trybunale z poprzedniej kadencji - a nie na podstawie tej podpisanej niedawno przez prezydenta Andrzeja Dudę. "Tego już kompletnie nie rozumiem" - przyznał ekspert. Dodał, że z postanowienia wydanego 7 stycznia wynika, że zostało ono wydane na podstawie starej ustawy, a nie naprawczej. Według Chmaja, Trybunał powinien najpierw powinien zająć się ustawą naprawczą, a potem wydawać postanowienie.
Co teraz może zrobić Trybunał? Zdaniem profesora Chmaja, sędziowie mogą ocenić niedawno podpisaną "ustawę naprawczą" o Trybunale. Wpłynęły w tej sprawie dwa wnioski, postulujące, by Trybunał zbadał ustawę na podstawie samej Konstytucji. Podkreślają oni, że ustawa jest przedmiotem kontroli i jako przedmiot kontroli ta ustawa nie może być narzędziem kontroli.
Trybunał Konstytucyjny - na niejawnym posiedzeniu 7 stycznia - umorzył postępowanie w sprawie dziesięciu sejmowych uchwał. Dotyczyły one grudniowego wyboru sędziów Trybunału, a także stwierdzenia braku mocy prawnej uchwał Sejmu poprzedniej kadencji o wyborze członków Trybunału. Sędziowie uzasadniają swoją decyzję tym, że podjęte uchwały nie są aktami normatywnymi, co oznacza, że Trybunał nie może ich merytorycznie ocenić.