Na razie nie ma dostępu do pełnej wersji projektu – znane są tylko założenia. Wynika z nich, że projektodawcy będą proponować wprowadzenie do ustawy zasadniczej regulacji, zgodnie z którą to Sąd Najwyższy oceniałby, czy ustawa o Trybunale Konstytucyjnym jest zgodna z konstytucją. Obecnie jest to zadanie TK, co wywołuje spore kontrowersje. Jak mówi dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego wydaje się to być niezgodne z jedną z podstawowych zasad państwa prawa, zgodnie z którą nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.
– Z drugiej jednak strony na gruncie obecnego stanu prawnego nie ma innego organu, który mógłby dokonać oceny zgodności z konstytucją przepisów ustawy o TK – zastrzega prof. Piotrowski. Dlatego też jego zdaniem należy zastanowić się, czy w konstytucji nie należałoby wskazać organu, innego niż TK, który badałby ustawę o TK– tłumaczy Ryszard Piotrowski. I dodaje, że jego zdaniem najwłaściwszym do tego organem wydaje się być właśnie Sąd Najwyższy.
Ponadto posłowie proponują poszerzenie składu TK z 15 do 18 sędziów. To pozwoliłoby uwzględnić wyrok trybunału z 3 grudnia, w którym to stwierdzono, że poprzedni Sejm miał prawo wybrać 3 sędziów na zwalniane w 2015 r. stanowiska w trybunale. W między czasie jednak obecny Sejm wybrał pięciu innych sędziów, a prezydent odebrał od nich ślubowanie. To spowodowało, zdaniem konstytucjonalistów, że obecnie w skład TK wchodzi aż 18 osób, co jest stanem niezgodnym z ustawą zasadniczą.
W projekcie jest również mowa o tym, że sędziowie TK będą wybierani większością 2/3 w obecności co najmniej polowy ustawowej liczby posłów, a nie tak jak jest to obecnie zwykłą większością głosów.
Posłowie proponują również wprowadzenie do konstytucji zapisu, zgodnie z którym prezesa i wiceprezesa TK powoływałby prezydent spośród trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Trybunału.