Monika Wielichowska (PO) pytała, gdzie są - nieobecni na sali plenarnej - premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz marszałek Sejmu Marek Kuchciński. "Chciałam zaapelować do prezesa Kaczyńskiego, premier Szydło i marszałka Kuchcińskiego w imieniu milionów Polaków (...) - zaprzestańcie deptać konstytucję, zaprzestańcie niszczyć Trybunał Konstytucyjny" - mówiła. "Jesteście grabarzami konstytucji. Jesteście grabarzami TK. Jesteście grabarzami wolności i demokracji" - powiedziała.
Cezary Grabarczyk (PO) powiedział, że zgodnie z regulaminem Sejmu wniosek o odroczenie dyskusji powinien zostać przegłosowany. "W tej chwili powinien pan przeprowadzić to głosowanie i inne działanie pana marszałka będzie złamaniem regulaminu. To będzie skandal" - zwrócił się Grabarczyk do prowadzącego obrady wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (PiS).
Terlecki poinformował, że wnioski podda pod głosowanie o godzinie 13.
Po wystąpieniu Stanisława Piotrowicza (PiS), który w imieniu wnioskodawców przedstawił projekt nowelizacji ustawy o TK, szef Nowoczesnej Ryszard Petru ponownie zgłosił wniosek o przerwę, tak by na sali pojawiła się m.in. premier Szydło. Terlecki ogłosił przerwę do godziny 13.
Projekt, złożony przez PiS we wtorek wieczorem, przewiduje m.in., że Trybunał co do zasady ma orzekać w pełnym składzie - co najmniej 13 z 15 sędziów; dziś jest to dziewięciu sędziów, a większość spraw w TK rozpatruje pięciu sędziów. Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dotychczas - zwykłą większością. Nowi sędziowie TK mieliby składać ślubowanie przed marszałkiem Sejmu, a nie przed prezydentem RP. Jeżeli postępowania wszczęte przed wejściem nowelizacji w życie nie są prowadzone przez skład określony w nowelizacji, wszczynano by je na nowo. Projekt przewiduje też wykreślenie przepisów ustawy, że siedziba TK znajduje się w Warszawie.
Politycy PO, Nowoczesnej i PSL oraz część konstytucjonalistów wyrażają obawy, że projekt PiS sparaliżuje prace TK, a co najmniej wydłuży średni czas postępowania TK. Ich zdaniem niektóre zapisy noweli mogą być niekonstytucyjne.
Sprawozdawca projektu Stanisław Piotrowicz (PiS) zapewniał, że projekt podwyższa standardy orzekania w TK. "Zrozumiałe jest, że silniejszą legitymizację ma orzeczenie wydane w bardziej liczebnym składzie, zdecydowaną przewagą głosów, niż np. przez trzech sędziów" - mówił. "Czy poważnie to wygląda, że ustawę przyjmuje parlament liczący 460 posłów, Senat liczący 100 senatorów, podpisuje ją prezydent, a na końcu trzech sędziów może stwierdzić, że jest to niezgodne z konstytucją. To myślę, musi budzić pewne wątpliwości, że praca całego parlamentu może być zniweczona przez orzeczenie trzech sędziów" - dodał.
Pytany, czy podwyższenie progu podejmowania rozstrzygnięć większością 2/3 głosów jest zgodne z konstytucją, Piotrowicz odparł: "Doprecyzowanie pozostawiono ustawodawcy, nie ma tu złamania konstytucji". Zapewniał też, że obawy polityków PO, iż nowelizacja sparaliżuje pracę TK, są bezpodstawne. "Jeśli sędziowie TK będą zajmowali się tym, do czego zostali powołani, to sprostają zadaniu". Jak dodał, nie ma żadnych obaw, że dojdzie do "spiętrzenia prac w Trybunale".
Terlecki zapowiadał, że zmiany mogą być przyjęte jeszcze przed Bożym Narodzeniem. "Chcielibyśmy przeciąć sytuację, w której ważna instytucja państwa jest sparaliżowana i w ogniu sporów politycznych" - powiedział. Premier Beata Szydło ocenia, że projekt może załagodzić i wyjaśnić sytuację wokół TK.
Zgodnie z projektem nowelizacja miałaby wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.