To odpowiedź prezesa TK na czwartkowy list szefowej KPRM Beaty Kempy, w którym napisała Rzeplińskiemu, że są "poważne wątpliwości co do możliwości publikacji w Dzienniku Ustaw" wyroku TK z 3 grudnia i zwróciła się do niego o zajęcie stanowiska w tej sprawie. "Jednocześnie informuję, że do tego czasu wstrzymuję publikację wyroku" - napisała.
W piątkowym liście - adresowanym do premier Beaty Szydło - Rzepliński nie odniósł się do argumentacji zaprezentowanej w piśmie minister Kempy.
Oświadczył, że zgodnie z art. 190 ust. 1 konstytucji - orzeczenia TK "mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne". Dodał, że zgodnie z konstytucją ogłaszanie orzeczeń Trybunału jest "obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie przez organ do tego zobowiązany, którym jest Prezes Rady Ministrów. Konstytucja nie przewiduje w tym zakresie żadnych wyjątków" - wskazał.
"Ponawiam zatem - na podstawie art. 190 ust. 2 konstytucji oraz art. 105 ust. 2 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw wyroku TK z 3 grudnia" - napisał prezes TK.
"Łączę pozdrowienia" - tym, własnoręcznie dopisanym zwrotem, Rzepliński skończył swój list do premier Szydło. Na dole jego pisma jest odnośnik: Do wiadomości - 1. Pani Beata Kempa, minister-członek Rady Ministrów, 2. Pan Robert Brochocki, wiceprezes RCL.
Treść odpowiedzi prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, zamieszczonej na stronie TK, na pismo szefowej KPRM Beaty Kempy:
W piśmie do prezesa TK szefowa KPRM pisała, że do wyznaczenia składu orzekającego 3 grudnia ws. ustawy o TK Trybunał zastosował pozaustawowe kryterium, oznacza to naruszenie konstytucji, a skutkiem, w jej ocenie, jest nieważność wyroku. Dodała, że zgodnie z ustawą o TK, Trybunał orzeka w pełnym składzie (co najmniej 9 sędziów - PAP) w sprawach "o szczególnej zawiłości lub doniosłości", a "za taką sprawę został uznany wniosek grupy posłów dotyczący zgodności z konstytucją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym".
3 grudnia TK uznał - orzekając w 5-osobowym składzie - że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o TK z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru 8 października przez Sejm poprzedniej kadencji 2 nowych "grudniowych" sędziów. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy ws. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP - rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
Zanim TK wydał ten wyrok, oddalił wniosek Sejmu o odroczenie rozprawy. Przedstawiciel Sejmu poseł Marek Ast (PiS) uzasadniał taki pisemny wniosek Sejmu argumentem, że wobec wyboru 2 grudnia przez Sejm 5 nowych sędziów, TK może uzupełnić skład, by - jak wcześniej w sprawach ustrojowych - tak i tu Trybunał rozstrzygał w składzie pełnym.
TK oddalił wtedy wniosek Sejmu. "Nie powstały nowe okoliczności, by uznać, że zaistniała przesłanka, by nie orzekać w składzie pięcioosobowym" - powiedziała przewodnicząca składu sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. "Brak podstaw do stwierdzenia, by uznać, że konieczny jest skład inny niż pięcioosobowy" - dodała. Wyraziła też przekonanie, że wszystkim uczestnikom postępowania przyświecają te same wartości. Podkreśliła, że sprawę należy bezzwłocznie rozpoznać. Dodała, że taka sama jest moc wyroku składu pięcioosobowego, jak i pełnego.
Kilka dni wcześniej prezes Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i sędzia Piotr Tuleja - którzy brali udział w pracach nad tą ustawą o TK - zostali na swój wniosek wyłączeni ze sprawy przez TK (wnosił o to wcześniej także marszałek Sejmu Marek Kuchciński).