Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie zaniechania publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia. Dotyczy on ustawy o Trybunale przygotowanej przez PO. Prokuratorzy uznali, że doszło do podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na niewydrukowaniu orzeczenia.

Wszczęliśmy śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień w związku z zaniechaniem publikacji wyroku TK: https://t.co/MpD3RAPmX3

— Przemysław Nowak (@Prok_Okreg_Wawa) grudzień 14, 2015

W piątek do prokuratury wpłynęły trzy zawiadomienia w sprawie wstrzymania publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jedno złożył Sławomir Neumann z PO, drugie Kamila Gasiuk-Pihowicz w imieniu Nowoczesnej, a trzecie osoba prywatna. Wszystkie dotyczą tego samego, czyli możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 231 Kodeksu karnego, czyli przestępstwa urzędniczego.

3 grudnia sędziowie orzekli, że nowelizacja ustawy o Trybunale uchwalona przez parlament poprzedniej kadencji jest częściowo niezgodna z konstytucją. Trybunał stwierdził, że konstytucyjny jest wybór trzech z pięciu nowych sędziów Trybunału, natomiast wybór dwóch pozostałych, których kadencja kończyła się w grudniu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą. To orzeczenie nie zostało dotychczas wydrukowane.

Rząd nie opublikuje wyroku?

Jak poinformowała Beata Szydło, rząd ma ma poważne wątpliwości, czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia powinien być opublikowany. Szefowa rządu podkreśliła, że nadal czeka na ustosunkowanie się do tych zastrzeżeń przez prezesa izby, profesora Andrzeja Rzeplińskiego.

W ubiegłym tygodniu szefowa kancelarii premiera Beata Kempa wysłała pismo w tej sprawie do prezesa Trybunału wskazując, że wątpliwości budzi fakt, że 3 grudnia Trybunał nie orzekał w pełnym składzie. Profesor Rzepliński odpisał, ale nie Kempie tylko premier Beacie Szydło. Przypomniał tylko, że wyrok należy opublikować "niezwłocznie".
Dziś szefowa rządu podkreśliła, że ta odpowiedź jest niesatysfakcjonująca, bo prezes TK nie odniósł się w sposób merytoryczny do zastrzeżeń. "Nie mamy tej odpowiedzi" - zaznaczyła Beata Szydło.

Beata Szydło dodała, że Rządowe Centrum Legislacji ma jeszcze czas na publikację wyroku. Powoływała się przy tym na orzecznictwo Sadu Najwyższego który uznał, że "niezwłocznie" nie jest terminem dookreślonym i że może to być na przykład 14 dni od wydania wyroku.

Beata Szydło apelowała też do polityków, by nie przenosili dyskusji wokół Trybunału Konstytucyjnego za granicę i namawiała ich raczej do szukania kompromisu. Prosiła również media, by nie podgrzewały atmosfery wokół całej sytuacji.