Według SN uchwalono ją "w sposób naruszający ustalone w demokratycznym państwie prawnym standardy legislacji", m.in. nie było konsultacji ani odpowiednich opinii prawnych, a I czytanie odbyło się w komisji, a nie na plenarnym posiedzeniu.
Popierając wniosek, Wrzołek-Romańczuk zwróciła uwagę, że procedura uchwalania ustaw "to nie abstrakcyjna prawnicza koncepcja", lecz "ma bardzo istotne konsekwencje dla efektu prac legislacyjnych". "W tym aspekcie można prawie postawić znak równości między przestrzeganiem procedury a gwarancją m.in. prawa do sądu" - powiedziała Wrzołek-Romańczuk.
Przyznała, że przestrzeganie odpowiedniego trybu prac jest pracochłonne i czasochłonne. "Nie widzę jednak innej metody na to, by dojść do prawidłowych rozwiązań" - zaznaczyła, dodając, że procedury zostały naruszone na każdym etapie uchwalania nowelizacji.
"W orzecznictwie TK stwierdzano wielokrotnie, że gdy stopień naruszeń procedury osiąga pewien pułap, to jest to samodzielnie wystarczająca przesłanka do uznania niekonstytucyjności kwestionowanego przepisu. W moim przekonaniu nagromadzenie uchybień na każdym stadium procedury legislacyjnej i ich waga uzasadniają taką konstatację" - powiedziała Wrzołek-Romańczuk.
Argumentowała m.in., że zgodnie z konstytucją wybór sędziów TK należy w całości do Sejmu, więc nie może być uzależniony od swoistej akceptacji prezydenta, zapisanej w nowelizacji. Jak napisano we wniosku, nowelizacja sprawia, że "prezydent RP może zablokować wybór sędziego TK dokonany przez Sejm, a tym samym zyskuje podstawę do pozakonstytucyjnego oddziaływania na proces wyboru, godzi w podstawy ustroju podziału władz". Wskazano też, że sędzia TK jest wybierany przez Sejm, tymczasem po nowelizacji dokonany przez Sejm wybór jest uzależniony od dodatkowej przesłanki, jaką jest złożenie ślubowania wobec prezydenta w ustawowym terminie. "Konstytucja zakłada pełną skuteczność wyboru dokonanego przez Sejm, tymczasem ustawa tę skuteczność niweluje" - podkreśliła I prezes SN.
Wrzołek-Romańczuk zaznaczyła też, że nowelizacja narusza odrębność władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej. "W pełni wybrany sędzia (TK) nie zależy od żadnych innych aktów. Nie jest takim aktem, wpływającym na wybór, odebranie ślubowania" - podkreśliła.
Wrzołek-Romańczuk zaznaczyła, że nie ma żadnej wątpliwości, iż zasada niedziałania prawa wstecz jest fundamentem państwa prawa. Nie ma ona - argumentowała - charakteru absolutnego, niemniej w orzecznictwie TK utrwalił się pogląd, że odstępstwo od tej zasady jest możliwe w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Nawiązała tu do lakonicznego uzasadnienia projektu nowelizacji. "Tam nie wskazano na żadne wartości konstytucyjne, chronione, które by ewentualnie uzasadniały odstępstwo od tej zasady" - podkreśliła.