Zapowiedział, że wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans, który odpowiada za kwestie związane z praworządnością i przestrzeganiem Karty Praw Podstawowych, poinformuje Komisję o tych ustaleniach, a przedstawiciel KE będzie gotów do ewentualnej debaty z Parlamentem Europejskim na ten temat, jeśli taka dyskusja zostanie zorganizowana.
Schinas przypomniał też, że KE przyjęła zasady postępowania dotyczące "systemowych zagrożeń dla rządów prawa". "Wyraźnie chodzi tu o systemowe zagrożenia" - zastrzegł rzecznik.
Reguły przyjęte w kwietniu 2014 r. są mechanizmem wczesnego ostrzegania przed poważnym i systemowym łamaniem zasad praworządności w krajach UE. Przewidują one trójstopniowe podejście. W pierwszej kolejności Komisja, która uzna, że praworządność w którymś z krajów Unii jest poważnie zagrożona, wydaje opinię i przekazuje temu państwu ostrzeżenie. Drugim krokiem będzie wydanie zaleceń dla władz takiego kraju, a następnie monitorowanie, jak te zalecenia są wdrażane.
Ostatecznym krokiem jest wniosek o wszczęcie procedury na podstawie artykułu 7 traktatu UE, zgodnie z którym za poważne naruszenie zasad demokratycznych mogą grozić sankcje, łącznie z zawieszeniem prawa głosu kraju w Radzie UE. Przyjęcie tych reguł było reakcją na budzące kontrowersje reformy dotyczące wymiaru sprawiedliwości, wdrażane na Węgrzech i w Rumunii.
Nie jest wykluczone, że wydarzenia w Polsce będą tematem dyskusji Parlamentu Europejskiego. Chcą tego Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Liberałowie. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w środę na konferencji przewodniczących europarlamentu, czyli spotkaniu przewodniczącego PE i szefów grup politycznych. Parlament Europejski podejmował już wcześniej takie inicjatywy, m.in. w sprawie sytuacji na Węgrzech. Europosłowie debatowali o zmianach, w tym konstytucyjnych, jakie wprowadzał w tym kraju premier Viktor Orban. Najbliższa sesja plenarna rozpoczyna się 14 grudnia w Strasburgu.
25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15, uznał, że październikowy wybór pięciu sędziów TK nie miał mocy prawnej. 2 grudnia Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. Prezydent odebrał przysięgę od czwórki z nich. TK uznał w ostatni czwartek, że wybór trójki sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji był konstytucyjny, a dwójki - nie. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dot. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
W zeszłym tygodniu, nie czekając na orzeczenie TK, prezydent przyjął ślubowanie od czterech sędziów TK, których obecny Sejm wybrał 25 listopada w miejsce tych wyłonionych w poprzedniej kadencji. We wtorek rano Kancelaria Prezydenta poinformowała, że w środę prezydent przyjmie ślubowanie od piątej sędzi.
5 grudnia weszła z kolei w życie nowelizacja ustawy o TK uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. W nowelizacji przyjęto także, że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK.
Tę nowelę zaskarżyli do TK: posłowie PO, Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa i I prezes Sądu Najwyższego. Trybunał ma rozpoznać wnioski w środę 9 grudnia.