Członkowie koalicji uważają, że przy obecnym układzie sił politycznych wprowadzenie związków partnerskich w Polsce wydaje się niemożliwe, dlatego zamiast składać kolejne projekty ustaw, które nie mają szans na uchwalenie, zdecydowali się na zmianę dotychczasowej strategii. Korzystając z dostępnych rozwiązań prawnych, zamierzają doprowadzić do wydania przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wyroku zobowiązującego Polskę do zalegalizowania związków jednopłciowych.
Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej adwokat Paweł Osik, każda z pięciu par zaangażowanych w projekt zgłosi się do urzędu stanu cywilnego po zaświadczenie niezbędne do zawarcia związku małżeńskiego. W razie odmowy - a praktyka pokazuje, że takie odmowy zdarzają się dość często - zamierzają się odwołać do sądu, od ewentualnego niekorzystnego wyroku odwołać się do sądu wyższej instancji i tak aż do wyczerpania drogi krajowej i skargi do Trybunału w Strasburgu.
Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego zwrócił uwagę, że podobną drogę przeszły pary włoskie. Efektem było orzeczenie ws. Oliari i inni przeciwko Włochom, stwierdzające, że brak możliwości zalegalizowania związku jednopłciowego narusza prawo człowieka do poszanowania życia rodzinnego, gwarantowane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
"Wiele z najwspanialszych praw i wolności w ciągu ostatnich 25 lat zostało wywalczonych dzięki skargom jednostek" - mówił adwokat Mikołaj Pietrzak.
Jak dodał, jednostki, korzystając z takich instrumentów jak skarga do Trybunału Konstytucyjnego, skarga do Trybunału w Strasburgu, wywalczyły zmiany w praktyce władz polskich i w kształcie prawa polskiego. Podkreślił, że mamy wiele takich przykładów. Wyraził nadzieję, że akcja Koalicji również doprowadzi do zmian, na które - jak mówił - jest już najwyższy czas.
"Myślę, że szanse na wygraną, zważywszy na ostatnie orzecznictwo tego trybunału, są ogromne i Polska będzie zmuszona do wprowadzenia regulacji, które przywrócą godność par nieheteroseksualnych. Im szybciej, tym lepiej i o to się będziemy starać" - zapowiedział Pietrzak.
Do koalicji przyłączyły się m.in. Barbara Starska i Cecylia Przybyszewska. Kilka tygodni temu sąd odmówił Starskiej zgody na zmianę nazwiska na nazwisko partnerki, podtrzymując odmowę urzędnika USC. "Jesteśmy rodziną, ale prawo za rodzinę nas nie uważa. Zależy nam, żebyśmy, wypleniając nasze obowiązki obywatelskie, miały również prawa, takie same jak mają pary różnopłciowe. Uważamy, ze takie prawa nam się należą" - tłumaczyły swoje zaangażowanie w koalicję.
"Nie chcemy tych praw uzyskiwać poza granicami naszego kraju. Chcemy tutaj zmienić prawo, żeby nasza ojczyzna, w której mieszkamy i którą kochamy, sprzyjała naszemu związkowi, naszej rodzinie" - dodały.
W działania Koalicji zaangażowali się również Krzysztof Łoś i Grzegorz Lepianka. Jak tłumaczyli, frustruje ich fakt, że choć w domu są najbliższymi sobie osobami, wychodząc z domu, stają się sobie obcy.
Z uwagi na konieczność wykorzystania wszystkich dostępnych środków odwoławczych akcja Koalicji na Rzecz Związków Partnerskich będzie miała charakter długoterminowy - organizatorzy szacują, że około pięciu lat w przypadku konieczności złożenia skargi do Trybunału w Strasburgu.