Zmiana ta może oznaczać ponowny wybór pięciu sędziów TK w miejsce tych, których kadencja wygasa w tym roku. 8 października poprzedni Sejm wybrał już w ich miejsce pięciu sędziów (przeciw czemu było PiS), nie zostali oni dotąd jednak zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę, co jest konieczne, by mogli zacząć orzekać.

Posłowie PiS pierwszą wersję projektu nowelizacji uchwalonej w czerwcu nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym złożyli w piątek. Dotyczyła ona m.in. zasad wyłaniania sędziów i od razu spotkała się z krytyką ekspertów. Tego samego dnia projekt został wycofany; PiS tłumaczył to potrzebą wniesienia redakcyjnych poprawek. "Nasz projekt nowelizacji ustawy o Trybunale uległ zmianie. To bardziej dopracowana wersja" - powiedział we wtorek PAP poseł PiS Stanisław Piotrowicz, który jest sprawozdawcą projektu.

W pierwszej wersji projektu proponowano m.in. zapis, że wyboru nowych sędziów TK dokonuje Sejm tej kadencji, w której następuje wygaśnięcie kadencji sędziego, w którego miejsce wybierany jest jego następca. Zgodnie z projektem (w poprzedniej i obecnej wersji) kadencja sędziego rozpoczyna się z dniem złożenia ślubowania wobec prezydenta RP - co następuje w terminie 30 dni od dnia wyboru.

W nowej wersji projektu zaproponowano, że w przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na zgłoszenie kandydatów na ich następców "wynosi 7 dni od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu".

Zgodnie z projektem PiS kadencja obecnych: prezesa i wiceprezesa TK miałaby wygasnąć po trzech miesiącach od wejścia w życie nowelizacji. W poprzedniej wersji kadencja obecnego prezesa Andrzeja Rzeplińskiego miała wygasnąć w dniu wejścia w życie nowelizacji, a wiceprezesa Stanisława Biernata - po 45 dniach.

Jednocześnie obecna propozycja PiS stanowi m.in., że prezesa TK powołuje prezydent na okres trzech lat "spośród co najmniej trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne" sędziów TK. Dziś prezydent powołuje prezesa spośród dwóch kandydatów, zgłoszonych przez Zgromadzenie Ogólne TK, a jego kadencja nie ma ograniczenia czasowego.

W projekcie zatem zwiększono liczbę kandydatów przedstawianych prezydentowi przez Zgromadzenie Ogólne, pozostawiając ostateczną decyzję o maksymalnej liczbie kandydatów samemu zgromadzeniu. Kandydatów na prezesa Zgromadzenie Ogólne wybierałoby w ostatnim miesiącu kadencji poprzedniego prezesa "spośród sędziów Trybunału, którzy w głosowaniu uzyskali kolejno największą liczbę głosów".

Według projektu na prezesa Trybunału będzie można być powołanym dwukrotnie. "Tym rozwiązaniem projektodawca chce umożliwić sprawne funkcjonowanie Trybunału w sytuacji, kiedy stanowiska te obejmie osoba oceniana przez zgromadzenie ogólne i prezydenta jako sprawny administrator" - wskazano w uzasadnieniu projektu.

Jednocześnie odniesiono się do kwestii kompetencji wymaganych wobec kandydatów na sędziów. "Sędzią Trybunału może być osoba, która posiada kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego" - zapisano w projekcie.

Obecnie sędzią TK może być osoba, która wyróżnia się wiedzą prawniczą oraz posiada kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego i w dniu wyboru ma ukończone 40 lat i nieukończone 67 lat. "Obecna regulacja drastycznie i w sposób nieuzasadniony merytorycznie ogranicza możliwość wyboru sędziego Trybunału, a przez to kompetencję Sejmu" - wskazano w uzasadnieniu projektu.

Poprzednia wersja projektu PiS proponowała też zwiększenia tzw. pełnego składu Trybunału (z 9 do 11 sędziów) oraz zwiększenie zakresu spraw, jakie powinny być rozstrzygane na poziomie pełnego składu. W obecnej wersji wycofano się z tych zapisów.

Nowelizacja miałaby wejść w życie po 14 dniach od jej ogłoszenia.

W początkach listopada - czyli jeszcze w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu - skończyła się kadencja trojga sędziów Trybunału, a 2 i 8 grudnia kończy się dwojga następnych. Prezydent Duda dotychczas nie zaprzysiągł nowo wybranych sędziów. "Sędziów TK mógł wybrać nowy Sejm i w normalnych warunkach właśnie w taki sposób by to nastąpiło; w moim przekonaniu to, co się stało, było poważnym naruszeniem zasad demokratycznych" - mówił Duda przed tygodniem.

Jeżeli prezydent nie zaprzysięgnie żadnego z sędziów wybranych w październiku, po 8 grudnia TK będzie liczył 10 sędziów.

"Projekt usuwa te wady, którymi jest dotknięta ustawa o TK z 25 czerwca 2015 roku, a na co zwracaliśmy uwagę podczas procedowania nad tamtą ustawą. Podnosiliśmy też niektóre argumenty natury konstytucyjnej. Istnieje możliwość naprawienia wadliwej ustawy, dlatego wybraliśmy możliwość jej nowelizacji, a nie jej zaskarżenie" - powiedział Piotrowicz PAP.

Przed tygodniem PiS wycofał z TK swój wniosek ws. ustawy o Trybunale, która była podstawa wyboru 5 nowych sędziów. Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński powiedział PAP, że jeszcze nie było postanowienia TK w kwestii, jak "zareagować w sposób procesowy" na wycofanie wniosku. "Będziemy o tym decydować w tym tygodniu; będzie narada, która zdecyduje, jak TK w pełnym składzie odniesie się do treści pisma z 10 listopada o wycofanie wniosku" - powiedział prezes Rzepliński.

Tymczasem we wtorek kluby PO i PSL poinformowały, że składają do TK wniosek ws. ustawy o Trybunale. Robert Kropiwnicki (PO) podkreślił, że złożenie wniosku jest następstwem działań prezydenta Dudy, który nie zaprzysięga sędziów Trybunału wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, bo ma wątpliwości konstytucyjne, ale "równocześnie nie kieruje sprawy do TK".