Nagle zmarł członek zarządu fundacji, w której działam. Wszystkich nas to zaskoczyło, bo mężczyzna nie miał pięćdziesiątki. Pozostawił spadkobiercę. Czy to prawda, że jeśli on przyjmie spadek, będzie miał jakieś prawa w stosunku do fundacji – zastanawia się pan Artur.
Żeby odpowiedzieć na pytanie pana Artura, należałoby sięgnąć do statutu fundacji. Mogą w nim znajdować się postanowienia gwarantujące spadkobiercom członka zarządu możliwość zajęcia jego miejsca w zarządzie. Jeśli jednak nie zapisano tam szczególnych regulacji w tej sprawie, decydować będą przepisy kodeksu cywilnego. A zgodnie z nim, choć prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą na spadkobierców, to nie należą do nich jednak te związane wprost z jego osobą ani te, które na mocy innych regulacji przechodzą na określone osoby, które wcale nie muszą być spadkobiercami. Do tych ostatnich właśnie można zaliczyć funkcję członka zarządu fundacji. By ją pełnić, trzeba mieć przecież odpowiednie kwalifikacje, zapisane na pewno w statucie. W dodatku członek zarządu powinien być osobą zaufaną w swoim środowisku, a to w zasadzie wyklucza możliwość objęcia tej funkcji przez osobę przypadkową.
Uznać zatem należy, że do spadku nie wejdą prawa i obowiązki członka zarządu fundacji związane bezpośrednio z pełnioną przez niego funkcją (kierowanie działaniami fundacji, reprezentowanie jej na zewnątrz, udział z zebraniach czy zgromadzeniach). Znajdą się w jego masie natomiast roszczenia i zobowiązania majątkowe zmarłego wynikające z pełnionej przez niego funkcji. Oznacza to, że jeżeli zmarły członek zarządu np. nie odebrał zaległego wynagrodzenia, to spadkobiercy mogą się domagać jego wypłaty. Ale jeśli miał wobec fundacji zobowiązania (pożyczka, zaliczka, nierozliczone delegacje), to zobowiązania takie przejdą na spadkobierców, którzy powinni je uregulować.
Podstawa prawna
Art. 922 par. 1 i 2 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.).