Klub PiS nawoływał do odrzucenia ustawy w całości. Przed głosowaniem Jan Szyszko (PiS) argumentował, że nowe przepisy naruszają konstytucję. "Dlaczego domagacie się państwo kuriozalnego zapisu - i w konstytucji, i również w ustawie - że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym z wyjątkiem przypadków przewidzianych w ustawie? W której ustawie?" - pytał.
"Lasy są własnością narodu i naród ma prawo decydować o tym, jakiemu celowi będą służyły" - zaznaczył, domagając się debaty sejmowej o przyszłości lasów oraz statusie Lasów Państwowych.
Ewa Wolak (PO) podkreśliła, że nigdy w Sejmie nie było dyskusji o prywatyzacji Lasów Państwowych. "Lasy Państwowe to jest własność Skarbu Państwa, narodu. Dlatego składamy projekt ustawy, który będzie wzmacniał to, co należy do państwa" - mówiła.
Odrzucono także wniosek mniejszości złożony przez PiS, w którym zaproponowano, by lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegały w ogóle przekształceniom własnościowym. Proponowano również by wszelkie zmniejszenie powierzchni lasów należących do Skarbu Państwa podlegało obowiązkowi zwrotu należności wartości drzewostanu i zrekompensowaniu ubytku tej powierzchni poprzez przekazanie do Skarbu Państwa gruntów o powierzchni co najmniej trzykrotnie większej.
Wprowadzenie ustawowego zapisu gwarantującego zakaz prywatyzacji lasów zapowiadała w pod koniec sierpnia premier Ewa Kopacz.
W nowelizacji przewiduje się możliwość sprzedaży lasów, ale tylko w celu realizacji celów publicznych (np. drogi, linii energetycznych) lub zrównoważonej gospodarki leśnej. Lasów nie będzie można sprzedać w celu pozyskania środków przez budżet państwa. W nowym prawie zapisano ponadto, że każdy ma prawo dostępu do lasów stanowiących własność Skarbu Państwa, na równych zasadach.
Nowe przepisy mają dawać też możliwość zatrudniania pracowników Służby Leśnej w niepełnym wymiarze czasu pracy. Ma to ułatwić powrót do pracy osób po urlopach macierzyńskich, urlopach rodzicielskich czy wychowawczych.
Znowelizowana ustawa ma wejść w życie 3 miesiące od ogłoszenia.
Przedstawiciele koalicji rządzącej przekonywali, że nowela jest odpowiedzią na trwającą miesiącami kampanię dezinformacji opozycji, że obecna władza przymierza się do ewentualnej prywatyzacji lasów.
Zdaniem przedstawicieli PiS znowelizowana ustawa wcale nie gwarantuje zakazu prywatyzacji lasów należących do Skarbu Państwa, dlatego też proponowali całkowity zakaz przekształceń własnościowych.
Wcześniej, pod koniec 2014 r., Sejmowi nie udało się zmienić konstytucji, do której miał być - jak podkreślała koalicja rządząca - wprowadzony przepis zakazujący prywatyzacji lasów. Zabrakło poparcia PiS, które głosowało przeciw.
Przepisy uchwalonej w piątek nowelizacji (poza sprawami pracowniczymi) de facto są jednakowe z tymi, jakie chciano wprowadzić do konstytucji. Argumentacja PiS wtedy też była podobna.
Spór wokół lasów narósł blisko dwa lata temu, kiedy to koalicja rządząca (początek 2014 r.) w błyskawicznym tempie uchwaliła nowelę ustawy o lasach, która zmusiła przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłacenia do budżetu państwa w ciągu dwóch lat 1,6 mld zł. Od 2016 r. LP będą oddawały do kasy państwa 2 proc. przychodów ze sprzedaży drewna. Ówczesny premier Donald Tusk mówił wówczas, że 1,3 mld zł uzyskanych z wpłaty LP zostanie przeznaczonych na budowę i remonty dróg lokalnych.
Opozycja zarzucała koalicji, że był to zamach na finanse LP oraz że ta decyzja może w przyszłości doprowadzić do destabilizacji w Lasach Państwowych, a w konsekwencji doprowadzić do sprzedaży tego przedsiębiorstwa.
W 2014 r. PiS podjęło inicjatywę zbierania podpisów pod formalnie obywatelskim wnioskiem o rozważenie w referendum ogólnokrajowym sprawy przyszłości Lasów Państwowych. Pod koniec sierpnia tego roku prezydent Andrzej Duda zwrócił się do Senatu, aby w trakcie wyborów październikowych parlamentarnych zapytać Polaków czy są za "za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania LP".
Na początku września Senat nie wyraził zgody na zarządzenie referendum m.in. w tej sprawie.