Po 1 lipca zmieniła się właściwość miejscowa sądów wykonawczych. To wywołuje spory kompetencyjne między jednostkami, które zaczęły odsyłać sobie sprawy. W efekcie orzeczone kary nie są egzekwowane.
Przed wejściem w życie dużej noweli kodeksu karnego (Dz.U. z 2015 r. poz. 396) wszystko było jasne: wyrok wykonywał sąd, który go wydał, chyba że skazany nie zamieszkiwał w jego okręgu. Wówczas – mówiąc kolokwialnie – sprawa szła za skazanym i trafiała do sądu odpowiedniego ze względu na miejsce jego przebywania. Po 1 lipca spraw nie można już jednak odsyłać; wyroki mają wykonywać – z nielicznymi wyjątkami – te sądy, które je wydały w I instancji. Tak wynika z nowego brzmienia art. 3 kodeksu karnego wykonawczego. Problem polega na tym, że ustawodawca jasno nie wskazał, czy tę zasadę należy stosować na przyszłość, czyli do orzeczeń o wykonaniu kary wydanych po 1 lipca 2015 r., czy też ma ona zastosowanie do już się toczących spraw wykonawczych.
– W noweli nie ma na ten temat ani słowa. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy ustawodawca, wprowadzając nowe przepisy, zapomina jednocześnie jasno wskazać, jak należy je stosować w praktyce – zauważa Maciej Strączyński, sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie.
– Tak to już jest, kiedy nie konsultuje się zmian w prawie z tymi, którzy będą później musieli je wykonywać, czyli z sędziami – utyskuje.
Resort sprawiedliwości stoi jednak na stanowisku, że w tym przypadku nie było potrzeby wydawania przepisów przejściowych.
– Zamierzeniem ustawodawcy było to, aby od 1 lipca 2015 r. wszystkie postępowania wykonawcze były prowadzone według nowych zasad właściwości miejscowej – tłumaczy Wioletta Olszewska z biura prasowego MS.
Wyjaśnia, że w prawie karnym procesowym również na etapie wykonawczym obowiązuje ogólnoprawna zasada, iż z chwilą wejścia w życie zmiany ustawy nowe przepisy są stosowane, a dotychczasowe przestają obowiązywać. Gdy ustawodawca zamierza z niej korzystać, nie ma potrzeby potwierdzać tego normą intertemporalną.
Spór kompetencyjny
Mimo to na tle nowego art. 3 k.k.w. zaczynają się rodzić spory kompetencyjne. Sądy, które otrzymały wyroki do wykonania zgodnie z miejscem pobytu skazanych, zaczynają je zwracać tym, które orzeczenia wydały. Te zaś niejednokrotnie ich nie chcą, gdyż twierdzą, że nie ma żadnych podstaw do przekazywania spraw będących już w toku. W takiej sytuacji znaleźli się m.in. sędziowie z wydziału wykonawczego Sądu Rejonowego w Rzeszowie: po 1 lipca zaczęły do nich wracać sprawy przekazane innym sądom zgodnie z miejscem pobytu skazanych.
– Zdarza się, że są to sprawy będące niemalże na ukończeniu – zaznacza Adam Przysada, przewodniczący VI wydziału karnego wykonawczego SR w Rzeszowie.
Dodaje, że sędziowie z jego sądu najprawdopodobniej w tego typu przypadkach będą uznawać swoją niewłaściwość i wskazywać, że nadal właściwe są sądy, w których okręgu zamieszkuje skazany. Ostatecznie – zgodnie z art. 38 par. 1 kodeksu postępowania karnego – spór ten będzie musiał rozstrzygnąć sąd wyższego rzędu nad tym, który spór wszczął. W tym przypadku będzie to więc Sąd Okręgowy w Rzeszowie.
– Trudno zgadywać, jaka będzie decyzja sądu okręgowego. Rozsądek i pragmatyzm nakazywałyby jednak, aby sprawy wykonawcze będące już w toku były kończone przez te sądy, które prowadziły je przed 1 lipca 2015 r. Ja przynajmniej kieruję się tą zasadą i nie odsyłam prowadzonych spraw – twierdzi sędzia Adam Przysada.
Podobnego zdania jest Roman Zazula, przewodniczący VIII wydziału wykonywania orzeczeń SR w Białej Podlaskiej.
– Generalnie po 1 lipca nie zwracam spraw będących w toku do sądów, które wydały wyroki. Nie widzę ku temu żadnych przesłanek, zwłaszcza jeżeli chodzi o postępowania dotyczące np. wyegzekwowania grzywny. Sytuacja jest jednak inna, kiedy w trakcie postępowania wykonawczego trzeba wydać orzeczenie, np. z powodu konieczności wykonania zawieszonej kary. W takiej sytuacji wydam postanowienie o przekazaniu sprawy temu sądowi, który w danej sprawie orzekał jako sąd I instancji – deklaruje sędzia.
Jego zdaniem nowa treść art. 3 kodeksu karnego wykonawczego może znaleźć zastosowanie tylko w tego typu przypadkach oraz – co oczywiste – w sytuacji, gdy orzeczenie o wykonaniu kary zapadło po 1 lipca.
Resort sprawiedliwości stoi jednak na stanowisku, że wszystkie sprawy, niezależnie od tego, na jakim są etapie, powinny zostać przekazane zgodnie z właściwością, o której mowa w nowym art. 3 k.k.w.
– Od 1 lipca sąd, który staje się niewłaściwy, jest zobowiązany stwierdzić swoją niewłaściwość i sprawę przekazać sądowi właściwemu – opisuje Wioletta Olszewska.
Jednocześnie jednak zaznacza, że ministerstwo nie jest upoważnione do wydawania rozstrzygnięć lub zaleceń sądom – są to kwestie natury proceduralnej, objęte zakresem niezawisłości sędziowskiej. Ministerstwo może tylko wyrażać swój pogląd prawny, który nie jest wiążący dla sądów.
Stary problem
Brak przepisów intertemporalnych dotyczących właściwości miejscowej sądów wykonawczych to problem nienowy. W 2012 r. – kiedy dodawano do art. 3 k.k.w. przepis nakazujący przekazywać wyroki do wykonania zgodnie z miejscem zamieszkania skazanego – ustawodawca także nie wskazał wyraźnie, do jakich spraw stosować nowe zasady.
– Sądy oczywiście wdawały się na tym polu w spory kompetencyjne – przypomina sędzia Strączyński.
Co ciekawe, sędziowie generalnie pozytywnie oceniają zmianę w treści art. 3 k.k.w. po 1 lipca 2015 r.
– Poprzednie rozwiązanie było bardzo złe. No bo niby dlaczego sądy miałyby chodzić skazanym aż tak na rękę? Nikt im przecież nie kazał popełniać przestępstwa daleko od miejsca zamieszkania – podkreśla Maciej Strączyński.
Jak opowiada, zdarzały się przypadki, kiedy skazany tak często i tak szybko zmieniał miejsca pobytu, że sądy jeszcze nie zdążyły formalnie wszcząć postępowania, a już musiały przekazywać sprawy dalej. Teraz takie sytuacje nie będą już miały miejsca.