Proceder prania brudnych pieniędzy trzeba zwalczać z całą stanowczością. Ale nie można iść na skróty. Takie wnioski wynikają z uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego związanej z aferą paliwową i wyłudzeniami podatkowymi na ok. pół miliarda zł. Jednym ze skazanych w tej sprawie jest Krzysztof R., detektyw. Jak stwierdziły sądy, wystawiał on fałszywe faktury bossowi mafii paliwowej, przyjmując pieniądze pochodzące z nielegalnego źródła.
Proceder prania brudnych pieniędzy trzeba zwalczać z całą stanowczością. Ale nie można iść na skróty. Takie wnioski wynikają z uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego związanej z aferą paliwową i wyłudzeniami podatkowymi na ok. pół miliarda zł. Jednym ze skazanych w tej sprawie jest Krzysztof R., detektyw. Jak stwierdziły sądy, wystawiał on fałszywe faktury bossowi mafii paliwowej, przyjmując pieniądze pochodzące z nielegalnego źródła.
Powiększony skład SN zajął się art. 299 par. 1 kodeksu karnego, który nastręczał trudności karnistom. Stanowi on, że kto środki majątkowe, pochodzące z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego, przyjmuje, przekazuje lub wywozi za granicę, pomaga w przenoszeniu ich własności lub posiadania, albo podejmuje inne czynności, które mogą udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie ich przestępnego pochodzenia lub miejsca umieszczenia, ich wykrycie, zajęcie albo orzeczenie przepadku, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
SN odpowiedział na dwie wątpliwości. Po pierwsze, czy zgromadzone na rachunku środki, z których tylko część była wyprana, mogą w całym zakresie stanowić przedmiot przestępstwa.
Po drugie zaś, czy wyrażenie „które mogą udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie ich przestępnego pochodzenia” dotyczy tylko innych czynności czy także przyjmowania i przekazywania pieniędzy. Innymi słowy, czy odpowiedzialności karnej podlega także ten, kto świadomie przyjmuje brudne pieniądze, ale nie zakłada, że utrudni to organom ustalenie ich pochodzenia. W tej drugiej kwestii SN nie miał wątpliwości: samo przyjmowanie czy przekazywanie pieniędzy pochodzących z nielegalnego źródła ma na celu ich uwiarygodnienie w obrocie finansowym. To wystarcza, by wyciągać konsekwencje przewidziane w art. 299 par. 1 k.k.
Odpowiedź na pierwsze pytanie była trudniejsza. Z jednej strony dla organów ścigania i sądu przyjmowanie, że nielegalne środki brudzą wszystkie pozostałe na rachunku bankowym, jest wygodne, gdyż nie trzeba ustalać, jaka dokładnie kwota pochodzi z przestępstwa.
Z drugiej – ustalenia wartości pranych pieniędzy wymaga art. 1 par. 2 k.k., w którym stwierdza się, że nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. Można sobie wyobrazić sytuację, w której pieniądze pochodzące z nielegalnego źródła stanowią kilkaset złotych.
W związku z tym powiększony skład SN uznał, że przedmiotem przestępstwa określonego w art. 299 par. 1 k.k. mogą być przechowywane na rachunku bankowym środki pieniężne jedynie do wysokości równej wartości korzyści majątkowych, których dotyczyła inkryminowana czynność.
Uchwała Sądu Najwyższego z 24 czerwca 2015 r., sygn. I KZP 5/15.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama