Pan Artur jest w trakcie sprawy rozwodowej. – Niedawno dowiedziałem się, że żona jest w posiadaniu wydruków mojej prywatnej korespondencji na jednym z portali społecznościowych. Przypuszczam, że odzyskała twardy dysk mojego laptopa i w ten sposób uzyskała informacje. Pokazała je córkom, teraz mówi, że zamierza to wykorzystać jako dowód w sprawie rozwodowej. Przecież to chyba nielegalne – zastanawia się czytelnik. – Czy żona miała prawo przeglądać moje prywatne rozmowy, a jeśli nie, to chyba tym bardziej nie może z tych informacji skorzystać w sądzie – pyta pan Robert.
Każdy człowiek ma prawo do prywatności, a ochrona tajemnicy zalicza się do jednego z ważniejszych praw. Żona pana Roberta dotarła do informacji bez uprawnienia, co więcej nie były one przeznaczone dla niej. Dlatego można uznać, że nie tylko naruszyła dobra osobiste czytelnika, ale zachodzi też podejrzenie popełnienia przestępstwa. Przepisy mówią, że osoba, która uzyskuje dostęp do informacji poprzez otwarcie zamkniętego pisma, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej albo przełamując jej zabezpieczenia, podlega grzywnie, karze ograniczenia lub nawet pozbawienia wolności do dwóch lat. Co więcej, taka sama kara może spotkać tych, którzy uzyskane w ten sposób informacje przekazują innym osobom, nawet rodzinie.
Nielegalne jest także posługiwanie się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym aby dotrzeć do nieprzeznaczonych dla danej osoby informacji. Złamaniem prawa jest otwieranie cudzych listów, przeglądanie danych na komputerze, tablecie lub telefonie. Kara grozi także członkom rodziny – nawet jeśli np. matka otwiera list adresowany do syna, popełnia w ten sposób przestępstwo.
Ściganie takich przestępstw następuje wyłącznie na wniosek pokrzywdzonego. To oznacza, że skoro żona naszego czytelnika dopuściła się zabronionego czynu, pan Robert powinien powiadomić policję lub prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i dołączyć wniosek o ściganie sprawcy.
Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa ewentualnego wykorzystania zdobytych w taki sposób informacji podczas sprawy w sądzie. Brakuje jednoznacznych przepisów, które mówiłyby jasno, czy sąd może uznać jako dowody nielegalnie zebrane materiały – nagrania lub prywatną korespondencję. Kodeks nic na ten temat nie mówi, jak pokazuje jednak praktyka, w sprawach cywilnych (a taką jest rozwód) sądy najczęściej przyjmowały dowody uzyskane z naruszeniem prawa.
W postępowaniu cywilnym przepisy mówią, że dowodem mogą być wszystkie fakty, które mają istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, niezależnie od tego, czy pochodzą z filmu, fotografii, taśm dźwiękowych czy innych przyrządów utrwalających obraz i dźwięk. Co więcej, katalog środków dowodowych ma charakter otwarty, czyli teoretycznie można posługiwać się wszystkimi dowodami, nawet tymi nieujętymi wprost w przepisach. Warto tu jednak podkreślić, że ostateczna decyzja, czy takie dowody zostaną dopuszczone, zależy od składu sędziowskiego. Do tej pory sądy stwierdzały, że nie można całkowicie ich dyskwalifikować, ale też podkreślały, że interes prywatny w ujawnieniu czyjegoś zachowania nie jest przesłanką, która mogłaby usprawiedliwić naruszenie tajemnicy komunikowania się.
Można zatem twierdzić, że dowody pochodzące z otwartej cudzej korespondencji, monitoringu nie powinny być dopuszczane, bo naruszają dobra osobiste, a prawo do prywatności gwarantuje konstytucja. Z drugiej jednak strony, jeśli dowód ma istotne znaczenie dla sprawy, sąd może go przyjąć, niezależnie od tego, z jakiego źródła pochodzi. W sprawie rozwodowej zebrany materiał może rzucać światło na pewne kwestie związane z wykazaniem winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego. Jednak ostateczną decyzję podejmie skład sędziowski.

Podstawa prawna

Art. 267 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. z 1997 r. nr 88, poz. 553). Art. 23, 24 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121). Art. 227, 233, 308, 309 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2014 r. poz. 101).

OPINIA EKSPERTA

Antoni Skorupski z Kancelarii Adwokackiej A. Skorupski J. Kinczel s.c. z Rzeszowa

W sprawach karnych zdarza się, że osoby przedstawiają nagrania rozmów, których uczestnicy nie byli poinformowani o rejestrowaniu dźwięku. O ile osobie takiej można zarzucić, że jej zachowanie jest naganne z punktu widzenia norm społecznych i sprzeczne z dobrymi obyczajami, to bezprawne nie jest. Takie rozumienie dowodów nielegalnie zdobytych pozwalało często sądom przyjmować nagranie jako dowód w sprawie, ponieważ żadne przepisy nie określały osobom prywatnym warunków rejestrowania rozmów. Od 1 lipca 2015 r. w procedurze karnej będzie obowiązywał jednak nowy przepis (art. 168a k.p.k.) i niedopuszczalne będzie przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego za pomocą czynu zabronionego. W ten sposób zostanie w sposób wyraźny ograniczona możliwość wykorzystywania w procesie karnym dowodów pozyskanych nielegalnie.