Prawo pobytu w UE obywatela państwa trzeciego może wygasnąć, jeśli jego żona uzyskała rozwód w swojej ojczyźnie – uważa Juliane Kokott, rzeczniczka generalna Trybunału Sprawiedliwości.

Opinię dla luksemburskiego trybunału sprowokowały sprawy Kuldipa Singha, Denzela Njume i Khaleda Alego, których żony zostawiły w Irlandii i wyjechały na Łotwę, Litwę i do Zjednoczonego Królestwa. Małżeństwa wszystkich trzech przybyszów z Azji i Afryki uległy rozpadowi po co najmniej czteroletnim pożyciu w Irlandii. Rozwodów udzieliły ich żonom sądy państw, których są obywatelkami. W efekcie tych orzeczeń Irlandia natomiast odmówiła mężczyznom prawa dalszego pobytu. Urzędnicy imigracyjni uznali, że ich uprawnienia pobytowe wygasły wraz z wyjazdem żon.
Imigranci wystąpili więc do irlandzkiego sądu. Ten zwrócił się do TS z pytaniem o interpretację przepisów dyrektywy 2004/38 w sprawie prawa obywateli Unii oraz członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich. Sędziowie krajowi zauważyli bowiem, że kiedy czyta się jedynie art. 13 dyrektywy, można by dojść do wniosku, że rozwód nie prowadzi do utraty prawa pobytu osoby niebędącej obywatelem Unii, jeśli małżeństwo do momentu wszczęcia sprawy trwało co najmniej trzy lata, z czego co najmniej rok w przyjmującym państwie członkowskim. Kiedy zaś bierze się pod uwagę zarówno przepis art. 13, jak i 12 łącznie, to ich wykładnia nie uzasadnia już prawa pobytu rozwiedzionych obywateli państw trzecich.
Juliane Kokott doszła do przekonania, że system dyrektywy 2004/38 istotnie jest niespójny i może prowadzić do paradoksalnych sytuacji życiowych. Po wyjeździe obywatela Unii bowiem jego małżonek-obywatel państwa nienależącego do Wspólnoty, jeśli nie towarzyszy swej europejskiej połowicy chociażby ze względów zawodowych, i kiedy nie troszczy się o dziecko, może stracić prawo pobytu w dotychczasowym przyjmującym państwie członkowskim. Dzieje się tak nawet mimo trwającego w najlepsze małżeństwa. Z drugiej strony, kiedy inny przybysz spoza UE zdąży rozwieść się z obywatelką Wspólnoty zanim ta wyjedzie z państwa przyjmującego, zostaje tam z prawem pobytu.
Mimo to rzeczniczka TS uznała, że gdyby unijny prawodawca chciał zachować prawo obywatela państwa trzeciego do pobytu w kraju, w którym żył ze swym europejskim małżonkiem z innego państwa UE, to stworzyłby pozwalającą na to przejrzystą regulację. W obecnym stanie rzeczy nie można więc ze względów słusznościowych nie respektować łącznej interpretacji dwóch przepisów dyrektywy. Dlatego Juliane Kokott zarekomendowała luksemburskiemu trybunałowi orzeczenie, w którym przyjmie on, że obywatel państwa trzeciego traci prawo pobytu w przyjmującym państwie członkowskim, jeżeli jego małżonka – obywatelka innego państwa Unii – wyjeżdża, po czym uzyskuje u siebie rozwód.
Zdaniem rzeczniczki generalnej należy założyć takie konsekwencje nawet wtedy, kiedy małżeństwo do wyjazdu europejskiej połowicy trwało trzy lata, z czego co najmniej rok w państwie przyjmującym.

ORZECZNICTWO

Opinia rzeczniczki generalnej TSUE z 7 maja 2015 r. w sprawie C-218/14.