Projekt nowego Prawa o zgromadzeniach, autorstwa Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, w końcu marca został skierowany do konsultacji. W drugiej połowie kwietnia trafił do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Nowa ustawa ma m.in. wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu 2014 r. orzekł, że niektóre przepisy obecnej ustawy są niekonstytucyjne. Chodziło m.in. o terminy zgłaszania zgromadzeń oraz procedury odwoławcze od zakazów manifestacji.

Rada Legislacyjna oceniła właśnie - jako mogące być niezgodne z zawartym w ustawie zasadniczej prawem do wolności organizowania pokojowych zgromadzeń - planowane przepisy określające terminy na zgłaszanie przemarszów oraz na odwołania od zakazów manifestacji, a także ustalające sposób rozstrzygania w przypadku zgłoszenia różnych zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie.

"Ustawodawca powinien unikać tworzenia rozwiązań prowadzących do nadmiernego wydłużenia postępowania, gdyż może to zagrozić efektywnej realizacji wolności zgromadzeń" - napisała Rada.

Główna zmiana proponowana przez MAC - w porównaniu z dotychczasowymi regulacjami - polega na wprowadzeniu dwóch rodzajów zgromadzeń: marszów, wymagających wcześniejszego zgłoszenia, oraz zgromadzeń stacjonarnych, możliwych do zwołania w reakcji na "nagłe i niespodziewane wydarzenie". Obecnie tzw. zgromadzenia spontaniczne nie są prawnie uregulowane.

Organizator marszu będzie zobowiązany zawiadomić organ gminy najpóźniej na 6 dni, a najwcześniej na 30 dni przed datą tego zgromadzenia. W przypadku manifestacji stacjonarnych organizator będzie zobowiązany do poinformowania komendanta powiatowego policji o mającym się odbyć zgromadzeniu nie później niż na 12 godzin przed planowanym jego rozpoczęciem.

Rada Legislacyjna zgodziła się z założeniem, że kryterium uzasadniającym wprowadzenie odmiennych i bardziej restrykcyjnych warunków proceduralnych związanych z rejestracją marszu może być wiążące się z nim utrudnienie dla ruchu drogowego.

"Natomiast nie wydaje się uprawnione założenie, że każde bez wyjątku zgromadzenie, polegające na przechodzeniu zgodnie z trasą wcześniej zgłoszoną, będzie prowadziło do tego typu zagrożeń czy utrudnień" - zastrzegła RL. Z tego powodu sam fakt "przemieszczania się przez uczestników zgromadzenia" nie jest - w opinii Rady - wystarczającym powodem do określenia dłuższych terminów na zgłoszenie takiej manifestacji.

Projekt określa też procedurę odwoławczą od decyzji o zakazie zgromadzenia. Organ gminy ma wydawać decyzję o zakazie marszu w terminie 48 godzin od dnia otrzymania zawiadomienia. Od tej decyzji organizator będzie mógł się odwołać do wojewody w terminie 24 godzin od doręczenia decyzji. Decyzję wojewody, podjętą w ciągu kolejnych 24 godzin, będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego.

"Projekt nie gwarantuje, iż decyzja o zakazie zgromadzenia zostanie w odpowiednim terminie poddana kontroli sądowej, co stawia pod znakiem zapytania efektywność, a tym samym konstytucyjność całej procedury" - podkreślono w opinii.

Zdaniem Rady można zastanowić się, czy zasadne jest utrzymywanie prawa organizatora zakazanego zgromadzenia do odwołania się w trybie administracyjnym. "Można rozważyć przyznanie organizatorowi prawa do wniesienia środka odwoławczego do sądu powszechnego, który to środek byłby rozpoznawany niezwłocznie" - dodała Rada i wskazała jednocześnie, iż takie postępowanie sądowe byłoby jednoinstancyjne.

Już przed miesiącem, odnosząc się do projektu MAC, na ten problem wskazywała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Także jej zdaniem odwołanie od zakazu wydanego przez gminę powinno być składane od razu do sądu, co zapewniłoby kontrolę takich zakazów jeszcze przed datą planowanego zgromadzenia.

W ocenie Rady Legislacyjnej także w przypadku zgromadzeń stacjonarnych "nic nie stoi na przeszkodzie", aby 12-godzinny termin na jego zgłoszenie został skrócony. "Policja pełni służbę w sposób ciągły, dlatego też Rada Legislacyjna nie dostrzega powodów, dla których notyfikacja zgromadzenia niepowodującego utrudnień w ruchu drogowym nie mogłaby się odbyć na kilka godzin przed jego rozpoczęciem" - zaznaczono.

W Sejmie od ponad roku znajduje się prezydencki projekt nowelizacji obecnych przepisów, który miałby wprowadzić zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach osobom, których nie można zidentyfikować np. ze względu na zakrytą twarz. Projekt powstał w reakcji na zajścia, do jakich doszło podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2013 roku.

Projekt MAC nie wprowadza takich rozwiązań. Jednak zawiera zapis, zgodnie z którym organizator marszu może zadeklarować, iż "nie przewiduje udziału w marszu osób zamaskowanych". Taki przepis skrytykowała już wcześniej Fundacja Panoptykon. Wskazywała, że "propozycja może wywołać negatywne skutki w postaci ograniczenia możliwości anonimowego udziału w zgromadzeniach". Ponadto - jak dodawała - organizator i tak nie będzie miał uprawnienia do żądania opuszczenia marszu przez osobę zamaskowaną.

Za wykreśleniem z projektu tego przepisu jest też Rada Legislacyjna. "Nawet w sytuacji, gdy organizator ma pewność, że w zgromadzeniu wezmą udział osoby zamaskowane, jest uprawniony do zatajenia tego faktu przed organami władzy publicznej" - wskazała.