Co się dzieje w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości? Właśnie unieważniono konkurs na jego nowego dyrektora – następcę prof. Andrzeja Siemaszki – choć nie jest jasne, z jakich powodów.
Strona IWS rozczarowuje. Nie można się z niej dowiedzieć wiele o przebiegu konkursu, o kandydatach ani o tym, co nie grało. Jest tylko enigmatyczna informacja, że unieważniono konkurs wraz z podaniem podstaw prawnych.
Gra o tron
Rada naukowa IWS zdecydowała się na unieważnienie konkursu na podstawie par. 12 pkt 1 rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie sposobu i trybu przeprowadzenia konkursu na stanowisko dyrektora instytutu badawczego (Dz.U. z 2010 r. nr 215, poz. 1412). Co to oznacza? Że do unieważnienia doszło, bo w trakcie trwania konkursu zostały naruszone przepisy rozporządzenia. Rada uznała także, że nowy konkurs zostanie przeprowadzony po sprecyzowaniu wymagań formalnych, określonych w par. 8 ust. 6 statutu instytutu.
Poprosiliśmy IWS o uchwałę w sprawie unieważnienia. Wynika z niej, że kryteria konkursu uniemożliwiały wybór nowego dyrektora: chodzić ma o nieprecyzyjne informacje o wymaganiach dotyczących doświadczenia i kwalifikacji, co nie dało komisji możliwości oceny zgłoszeń. Jak tłumaczy prof. Beata Gruszczyńska, zastępca przewodniczącego rady naukowej IWS, zgłoszenia złożyły trzy osoby: dr hab. Katarzyna Dudka, prof. IWS, dr hab. Maria Rogacka-Rzewnicka, prof. UW, oraz dr hab. Roman Trzaskowski, prof. IWS (pełniący obecnie obowiązki dyrektora placówki).
To konkurs na istotne stanowisko. Aby zachować przejrzystość procedur, unieważnienie konkursu powinno być szerzej uzasadnione na stronie internetowej instytutu. To ważne nie tylko dla startujących kandydatów, lecz także dla społeczeństwa. Tymczasem z lakonicznego komunikatu na stronie IWS trudno wywnioskować, co tak naprawdę było powodem – ocenia Michał Szwast, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jego zdaniem wymagania stawiane kandydatowi na dyrektora są dość jasno ujęte w statucie instytutu.
Reforma IWS
Dla części obserwatorów obecna sytuacja to dowód na to, że IWS wymaga gruntownych reform. Stanem placówki niepokoi się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W raporcie z czerwca 2014 r. wytyka, że instytut nie odgrywa istotnej roli w planowaniu reformowania wymiaru sprawiedliwości.
„Dotychczasowa praktyka wskazuje, że jego działalność nie stanowi źródła istotnych i niezależnych impulsów w wyznaczaniu kierunków zmian w sądach i prokuraturach. Brak aktywności IWS przekłada się często na jakość uzasadnień projektów (założeń i ustaw), w szczególności dotyczących sądów i prokuratury” – krytykuje fundacja.
Badania przygotowywane przez IWS nie spełniają oczekiwań samego ministerstwa sprawiedliwości, któremu podlega instytut. Można się o tym dowiedzieć z oświadczeń o stanie kontroli zarządczej dyrektora IWS za 2012 r. Wśród zastrzeżeń wskazywano np. że dobór i jakość realizacji badań jest nieadekwatna do oczekiwań ministerstwa. W 2013 r. w zastrzeżeniach dotyczących IWS wytykano z kolei zbyt długi okres formułowania przedmiotu, zakresu i realizacji badań oraz przedłużanie okresu realizacji i opracowań badawczo-naukowych poza termin przewidziany w planie.
Nie brakuje głosów, że działalność IWS jest też mało efektywna. Budżet tej instytucji na rok 2015 to wydatki na poziomie 3,4 mln zł, w tym na wynagrodzenia 2,3 mln zł przy 36 etatach. Dorobek naukowy jest jednak skromny (patrz: grafika). Badania w poprzednich latach dotyczyły kwestii raczej wycinkowych i o niewielkim znaczeniu praktycznym.
W IWS widzę pewną wartość, którą należy ochronić. To niezależna placówka badawczo-naukowa, która może być wsparciem dla przeprowadzenia wielu reform. Jest w niej potencjał osobowy – zwłaszcza w zakresie prawa cywilnego oraz sekcji ustrojowej – który szkoda byłoby stracić – przekonuje prof. Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości.
To on był inicjatorem pierwszych zmian w IWS. Dziś tłumaczy, że szukał sposobów, aby zwiększyć rolę instytutu i użyteczność jego badań dla legislacji. Zaczęto zlecać pracownikom IWS przygotowanie obszernych badań związanych z rozwiązywaniem systemowych problemów, np. kosztów sądowych, biegłych czy struktury orzekanych kar. Jednak gdy zabrakło w ramach placówki ekspertów – badania zlecano na zewnątrz (tak było m.in. w obszarach dotyczących reformy prokuratury).
IWS jest jednostką mającą wpływ na kształt rozwiązań legislacyjnych. Instytut opracował m.in. analizy dotyczące opłat i kosztów sądowych w sprawach cywilnych oraz upadłości konsumenckiej – odpiera zarzuty Patrycja Loose, rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości.
Wskazuje, że w dziedzinie prawa karnego i kryminologii IWS wykonał szeroko zakrojone badania dotyczące probacji i stalkingu.
Więcej przejrzystości
Efektywność instytutu pozostaje polem dyskusyjnym. Nie ma natomiast wątpliwości, że działalność IWS jest mało przejrzysta. Przeciętny obywatel z jego strony internetowej nie dowie się np., ilu pracowników naukowych zatrudnia instytut i jakie badania zleca na zewnątrz. Na stronie nie jest też dostępna większość opracowań placówki.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka przygotowuje na ten temat raport, który niebawem zostanie opublikowany. Fundacja analizowała działalność IWS w latach 2007–2013.
Z naszych obserwacji wynika, że obecny model działalności IWS nie należy do najbardziej efektywnych. Instytut jest też mało elastyczny w zakresie możliwych do prowadzenia badań. Problemy wymiaru sprawiedliwości są bardzo szerokie, a IWS sam przyznawał, że z reguły nie przyjmował do realizacji badań niemieszczących się w obszarach, w których specjalizują się jego pracownicy – wskazuje Michał Szwast, prawnik z HFPC.
Instytut powinien funkcjonować jako instytucja zlecająca badania na zewnątrz, jako swego rodzaju fundusz grantowy – uważa Szwast.
Jest też inny problem. IWS działa na podstawie zarządzenia ministra sprawiedliwości o jego utworzeniu, na podstawie statutu i odpowiedniego stosowania niektórych przepisów ustawy o instytutach badawczych (Dz.U. z 2010 r. nr 96, poz. 618). Art. 66 tej ustawy określa jednak, że to odpowiednie stosowanie dotyczy jedynie pojedynczych przepisów.
Wyłączono np. stosowanie do IWS całego rozdziału ustawy, który dotyczy nadzoru, w tym także nadzoru nad jakością prowadzonych badań naukowych – mówi Michał Szwast.
Tłumaczy, że poziom naukowy IWS i jakość prowadzonych przezeń badań naukowych nie podlegają więc tak naprawdę ocenie, jak to się dzieje w przypadku jednostek badawczych finansowanych ze środków publicznych i funkcjonujących na podstawie tej ustawy: np. Instytutu Badawczego Leśnictwa czy Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.