Na trzy pytania związane z usuwaniem drzew lub krzewów odpowiada Ryszard Brejza prezydent miasta Inowrocławia.

Czy doregulowanie w ustawie z 16 kwietnia 2014 r. o ochronie przyrody (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 627 ze zm.) zapisu, który określa zasady sadzenia drzew w miejsce tych, które zostały wycięte, jest potrzebne?
Artykuł 83 ust. 3 ustawy o ochronie przyrody został uznany za nieprecyzyjny. Przepis ten wskazuje, że wydanie zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów może być uzależnione od posadzenia kolejnych w nie mniejszej liczbie. Nie precyzuje jednak dokładnej liczby nowych sadzonek, ich wielkości oraz gatunku. Natomiast z raportu NIK wynika, że brak uprawnień do określenia tych kwestii przez organ wydający zezwolenie jest przyczyną tego, że oferowane przez inwestorów sadzonki były złej jakości, za słabe i zbyt młode, by się przyjąć i rzeczywiście zastąpić wycięte drzewa. W efekcie prezes NIK złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności tych przepisów. Z kolei grupa senatorów przygotowała nowelizację ustawy o ochronie przyrody, w której w przypadku nasadzeń zastępczych organ samorządowy będzie określał miejsce nasadzeń, liczbę drzew, minimalny obwód pnia lub wiek, gatunek i odmianę roślin. Tymczasem problem kiepskiej jakości sadzonek został już rozwiązany bez konieczności nowelizacji ustawy i bez interwencji TK.
W jaki sposób?
W 2012 r. na wniosek Zarządu Dróg Powiatowych (ZDP) w Inowrocławiu wydałem decyzję ze zgodą na usunięcie kilkudziesięciu drzew w pasie reprezentacyjnej ulicy Solankowej z jednoczesnym wskazaniem miejsc, terminów, gatunku, obwodu pnia, wysokości korony wsadzanych drzew. Bez uwzględnienia tych dodatkowych warunków aleja spacerowa zostałaby bowiem oszpecona. ZDP odwołał się od mojej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) w Bydgoszczy, zarzucając mi m.in. właśnie naruszenie art. 83 ust. 3 ustawy o ochronie przyrody. SKO utrzymało w mocy moją decyzję, ale ZDP nie ustąpił i złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, który niestety ją uwzględnił. SKO również nie ustąpiło i złożyło skargę kasacyjną do NSA. 3 lutego 2015 r. NSA wydał wyrok uchylający zaskarżony wyrok i przekazując sprawę do ponownego rozpoznania WSA w Bydgoszczy, jednocześnie zasądził od ZDP zwrot kosztów postępowania dla SKO.
Jak sąd uzasadnił to postanowienie?
Cytuję niezwykle pouczający fragment uzasadnienia do wyroku: „wykładnia art. 83 ust. 3 ustawy o ochronie przyrody dokonana przez sąd I instancji, a która oparta została wyłącznie o językowe brzmienie tego jednego przepisu, z pominięciem wykładni systemowej i celowościowej, jest nie do przyjęcia. Prowadzi do rezultatów sprzecznych z wieloma innymi normami prawnymi”. Dlatego NSA nie podziela poglądu, iż organ administracji, wydając decyzję o zezwoleniu na usunięcie drzew i nakładając w niej obowiązek dokonania nasadzeń, może jedynie określić liczbę drzew. Zdaniem NSA możliwe jest sprecyzowanie tego obowiązku poprzez wskazanie np. gatunków drzew. NSA podkreśla: „Formułując szczególne wymogi dotyczące wykonania obowiązku nasadzeń, organ powinien mieć również na uwadze warunki przyrodnicze, zasady dendrologii i zgodnie z nimi określać ten obowiązek”. Sąd I instancji został związany tym wyrokiem, który musi być brany pod uwagę od tej chwili przez wszystkie organy samorządowe.