Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w serwisach społecznościowych, takich jak Facebook, nikogo nie reklamuje, a jedynie informuje o inicjatywach – tak wynika z odpowiedzi KPRM na nasz niedawny tekst.
Kilka dni temu eksperci na naszych łamach stwierdzili, że niedopuszczalne jest, aby kancelaria premiera reklamowała wybranych przedsiębiorców na Facebooku („Rząd lubi wybranych. Na Facebooku”, DGP 58/15). Zapytaliśmy wówczas KPRM, jakie są kryteria, którymi się kieruje przy wybieraniu podmiotów do promocji. Wtedy nie otrzymaliśmy odpowiedzi, ale po publikacji tekstu kancelaria zareagowała. Jak się dowiadujemy, celem nie jest reklamowanie kogokolwiek, a dodanie firm do ulubionych wynika z kwestii technicznych. „Polubione zostały te profile, które były oznaczane w postach, przy okazji informowania o różnych inicjatywach” – czytamy w nadesłanym nam stanowisku KPRM.
I tak przykładowo – jak wskazują urzędnicy – w ramach cyklu „Polska w budowie” oznaczane były konkretne inwestycje, instytucje i ich lokalizacje. Z kolei w ramach cyklu „Narada Rodzinna” oznaczane były profile, na których odbywały się czaty z rządowymi ekspertami o polityce prorodzinnej (np. wspomniana przez nas gazeta „Mamo, To Ja”). „Pragniemy podkreślić, że KPRM nikogo nie reklamuje, a jedynie informuje o konkretnych inicjatywach w ramach realizowanej polityki informacyjnej rządu” – dowiadujemy się z pisma.
Czy to przekonuje?
– Niestety, nie bardzo wiem, czym się różni reklamowanie przedsiębiorcy od informowania o jego inicjatywach. Ale w takim razie modyfikuję swój postulat: teraz chcę się dowiedzieć, według jakiego klucza umieszczane są informacje o konkretnych inicjatywach – pyta wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Dorota Wolicka.
– Wcale nie chcę, aby rząd w jakikolwiek sposób wspierał ZPP, ale skoro realizuje politykę informacyjną przez udostępnianie ważnych dla społeczeństwa działań, dlaczego nie przedstawi na swoim Facebooku np. informacji o złożonym przez nas zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministra Szczurka? – spostrzega żartobliwie.
Jak przekonuje, zapewne ta kwestia interesuje co najmniej taką samą liczbę odbiorców, jak działalność kopalni soli w Wieliczce.
Sceptyczny wobec wyjaśnień KPRM jest również Olgierd Rudak, prawnik, twórca Czasopisma Lege Artis.
– Stara prawidłowość mówi, że jak tylko administracja nie potrafi się wytłumaczyć z sensowności lub podstawy jakiegoś swojego działania, nazywa to czynnością techniczną – zauważa.
Kancelaria poinformowała również, że nieprawdą jest zamieszczona przez nas informacja, jakoby Zasady dyskusji (czyli regulamin wypowiedzi na facebookowym profilu) datowane na 19 lutego 2015 r. powstały dopiero wtedy. Zmiana wyświetlanej daty – jak dowiadujemy się z wypowiedzi KPRM – spowodowana jest jedynie... przyczynami technicznymi.