Czy immunitet chroni przed postępowaniem lustracyjnym? Nad tym pytaniem pochyli się dziś Trybunał Konstytucyjny
Czy immunitet chroni przed postępowaniem lustracyjnym? Nad tym pytaniem pochyli się dziś Trybunał Konstytucyjny
/>
Przepisy nie określają jasno, czy sąd dyscyplinarny musi wyrazić zgodę na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności za kłamstwo lustracyjne. A to – zdaniem jednego z sądów – jest niezgodne z konstytucyjnymi zasadami poprawnej legislacji oraz ochrony zaufania obywatela do państwa i prawa.
Spór o pojęcia
Dziś TK zajmie się pytaniem prawnym Sądu Okręgowego w Gliwicach, przed którym toczy się postępowanie lustracyjne sędziego J.S. Zostało ono wszczęte na wniosek rzecznika interesu publicznego, który podejrzewał złożenie przez tego sędziego niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego. SO umorzył postępowanie, wskazując, że brak było zgody sądu dyscyplinarnego na pociągnięcie J.S. do odpowiedzialności za kłamstwo lustracyjne. Tymczasem zgodnie z art. 80 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 133 – dalej u.s.p.) sędzia nie może być zatrzymany ani pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego (immunitet formalny). Co więcej, mówi o tym także art. 181 konstytucji.
Sąd apelacyjny uchylił jednak ten wyrok i przekazał sprawę SO w Gliwicach do ponownego rozpoznania. Wskazał przy tym na wyrok Sądu Najwyższego z 2011 r. (sygn. akt I KZP 31/10), w którym ten stwierdził, że nie jest konieczne uzyskanie zgody sądu dyscyplinarnego na pociągnięcie prokuratora do odpowiedzialności w postępowaniu lustracyjnym. W uchwale tej wskazano bowiem jasno, że immunitet prokuratorski dotyczy tylko odpowiedzialności karnej za przestępstwa lub przestępstwa skarbowe, a nie dotyczy lustracji czy spraw o wykroczenia.
Dr Marcin Warchoł, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, zgadza się ze stanowiskiem SN.
– W przypadku postępowania lustracyjnego nie mamy do czynienia z badaniem kwestii odpowiedzialności w takim zakresie jak w postępowaniu karnym. Sąd stwierdza na podstawie art. 21a ustawy lustracyjnej jedynie prawdziwość złożonego oświadczenia, a nie to, czy sprawca popełnił w sposób zawiniony zarzucany mu czyn i czy powinien ponieść za to karę, czyli to, co w postępowaniu karnym – zaznacza ekspert.
Z uchwałą SN polemizuje za to gliwicki sąd. Jego zdaniem użyte w art. 80 u.s.p. pojęcie „odpowiedzialność karna” należy rozumieć szerzej, a interpretacja zaprezentowana przez SN jest „wadliwa”. Z kolei brak wskazania w przepisach konieczności uzyskania zgody sądu dyscyplinarnego na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego SO w Gliwicach traktuje w kategoriach zaniechania ustawodawczego.
Sądy orzekające w sprawach lustracyjnych sędziów zaczęły domagać się uprzedniej zgody sądu dyscyplinarnego po wydaniu w 2010 r. przez zgromadzenie ogólne sędziów TK uchwały interpretującej art. 196 ustawy zasadniczej (zakazuje on pociągania sędziego TK do odpowiedzialności karnej bez zgody trybunału). W uchwale tej TK stanął na stanowisku, że zanim pociągnie się sędziego konstytucyjnego do odpowiedzialności za kłamstwo lustracyjne, konieczne jest uzyskanie na to zgody TK. Rozstrzygnięcie zapadło w związku z procesem lustracyjnym, jaki IPN chciał wytoczyć ówczesnemu sędziemu TK Marianowi Grzybowskiemu.
Uchwała TK stała się podstawą umorzenia wielu postępowań lustracyjnych w stosunku do sędziów. Zdarzają się jednak sądy, które uważają, że immunitet sędziego nie chroni go przed odpowiedzialnością za kłamstwo lustracyjne.
Wątpliwości
Biorąc pod uwagę te rozbieżności, sąd gliwicki zdecydował się poddać ten problem prawny pod ocenę trybunałowi. Jego zdaniem brak precyzyjności w art. 80 u.s.p. powoduje niezgodność z wynikającymi z art. 2 konstytucji zasadami poprawnej legislacji oraz ochrony zaufania obywateli do państwa i prawa przez niego stanowionego.
„Brak wskazania co do wymagalności uzyskania zgody sądu dyscyplinarnego na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego powoduje, iż z naruszeniem art. 181 Konstytucji RP możliwe jest wszczęcie wobec sędziego postępowania w przedmiocie odpowiedzialności karnej, którego sankcją jest (...) zakaz pełnienia funkcji publicznej, a więc wydalenia ze służby, co stanowi przecież ostateczną i najsurowszą z kar dyscyplinarnych przewidzianych w prawie o ustroju sądów powszechnych (...)” – podkreśla sąd w pytaniu skierowanym do TK.
Dlatego też jego zdaniem interpretacja art. 80 u.s.p. zaprezentowana przez SN powoduje paradoksy. Aby móc osądzić sędziego za przestępstwo, zgodę musi wyrazić sąd dyscyplinarny. Ale nawet jeżeli wyrok sądu powszechnego będzie skazujący, to wcale nie oznacza, że w postępowaniu dyscyplinarnym sędzia otrzyma najsurowszą karę. Sądy orzekające w takich sprawach mają bowiem do wyboru kilka kar: począwszy od upomnienia, przez przeniesienie na inne miejsce służbowe, a skończywszy na złożeniu sędziego z urzędu.
Tymczasem – zgodnie z poglądem prezentowanym przez SN – zgoda sądu dyscyplinarnego na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności za kłamstwo lustracyjne nie jest wymagana, podczas gdy tutaj kara może być tylko jedna i to najsurowsza – wydalenie ze służby.
Ominięcie nakazu
Wątpliwości sądu pytającego nie podziela prokurator generalny. W stanowisku przedstawionym TK domaga się umorzenia postępowania, a gliwickiemu sądowi zarzuca „dążenie do »przeforsowania« własnego poglądu prawnego w opozycji do poglądów ukształtowanych w orzecznictwie sądowym (...), a tym samym ominięcia nakazu związania sądu pierwszej instancji zapatrywaniami prawnymi i wskazaniami sądu odwoławczego co do dalszego postępowania (art. 442 par. 3 k.p.k.)”.
Andrzej Seremet stoi więc na stanowisku, że problem, który był asumptem do wystąpienia do trybunału, dotyczy w istocie stosowania prawa. A to, choćby nawet zostało uznane za błędne, pozostaje poza kognicją TK. „Trybunał rozpatrując pytanie prawne, nie może bowiem pełnić funkcji kolejnej instancji odwoławczej – nie bada zgodności z prawem i słuszności podjętych przez orzekające organy rozstrzygnięć” – kwituje PG.
Częściowego umorzenia postępowania przed TK domaga się również Sejm. Ponadto w stanowisku przekazanym TK wskazuje, że art. 80 u.s.p. nie może być uznany za niezgodny z konstytucją. Możliwa jest bowiem jego prokonstytucyjna wykładnia. Sejm wskazuje, że zarówno w przepisie u.s.p., jak i w art. 181 zd. 1 konstytucji mowa jest o „odpowiedzialności karnej”. Trudno jest więc przyjąć, żeby zwrot ten miał inne znaczenie w ustawie zasadniczej, a inne w ustawie zwykłej.
Jednocześnie jednak Sejm opowiada się za szerokim znaczeniem pojęcia „odpowiedzialność karna”. Jego zdaniem przemawiają za tym m.in. względy funkcjonalne związane z samą istotą immunitetu. „Immunitet formalny sędziów jest wartością chronioną konstytucyjnie, a celem wprowadzenia tej instytucji jest ochrona zaufania publicznego do wymiaru sprawiedliwości, nie zaś ochrona grupy funkcjonariuszy państwowych przed odpowiedzialnością karną za popełnione przestępstwa” – podkreślono w stanowisku izby niższej. Dlatego też funkcje gwarancyjne immunitetu sędziów powinny być odnoszone również do postępowania w sprawie odpowiedzialności za kłamstwo lustracyjne.
„Nie ulega bowiem wątpliwości, że pochopne oskarżenie sędziego o złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego może prowadzić do podważenia powagi wymiaru sprawiedliwości i społecznego zaufania do niego” – skwitował marszałek Sejmu.
Kłamstwo lustracyjne
Osoby pełniące najważniejsze funkcje w państwie, urodzone przed 1 sierpnia 1972 r. muszą złożyć oświadczenia, czy w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. pracowali lub pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa lub czy z tymi organami współpracowali. Taki obowiązek wynika z ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1388).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama