TEZA: Zasadniczo czynu nieuczciwej konkurencji może dopuścić się jedynie przedsiębiorca. Może to nastąpić tylko wtedy, gdy firmy uczestniczą w obrocie gospodarczym i prowadzą rywalizującą wobec siebie działalność.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Sygn. akt I ACa 478/14 WYROK SĄDU APELACYJNEGO W BIAŁYMSTOKU z 13 grudnia 2014 r.
STAN FAKTYCZNY
Spółka jawna wniosła do Sądu Okręgowego w Białymstoku o zakazanie pozwanej E.K. podejmowania czynu nieuczciwej konkurencji polegającego na nakłanianiu innych osób do rozwiązania zawartych za jej pośrednictwem umów najmu lokali w domu handlowym poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych i wprowadzających w błąd informacji. Dotyczyły one rzekomych nieprawidłowości i naruszeń prawa, jakich spółka miałaby się dopuścić przy realizacji inwestycji oraz zawieraniu i wykonaniu umów z najemcami. Zdaniem spółki publiczne stawianie jej zarzutu, że w działalności gospodarczej posługuje się nieprawdą, oszustwem, sfałszowaną dokumentacją oraz naraża klientów na szkody, godzi w jej dobra osobiste i stanowi podstawę do żądania zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł.
Sąd okręgowy w całości uznał powództwo spółki. Zdaniem tego sądu pozwana w momencie popełnienia zarzucanych jej czynów nieuczciwej konkurencji oraz w dacie zawiśnięcia sporu miała status przedsiębiorcy, co przesądza o jej legitymacji biernej. Rozesłanie przez pozwaną pisma do spółek stanowiło czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 3 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 153, poz. 1503 ze zm.; dalej: u.z.n.k.). Pismem tym bowiem pozwana rozpowszechniła nieprawdziwe i wprowadzające w błąd informacje dotyczące powódki, w tym zawierające również twierdzenia mające charakter pomówienia, jak chociażby to, że posługuje się sfałszowaną dokumentacją czy manipuluje przyszłymi najemcami. Wyrok ten zaskarżyła E.K. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił orzeczenie sądu I instancji i powództwo spółki oddalił w całości.
UZASADNIENIE
Sąd apelacyjny uznał, że w chwili, kiedy wydawany był zaskarżony wyrok, E.K. nie była już przedsiębiorcą w rozumieniu art. 2 u.z.n.k. W trakcie procesu zawiesiła ona bowiem działalność gospodarczą. Sąd okręgowy, uwzględniając powództwo, nie dokonał oceny prawnej zdarzenia prawnego w postaci utraty statusu przedsiębiorcy. Zdaniem sądu apelacyjnego roszczenia wywodzone z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie mogły z powyższego powodu uwzględnione. Materiał dowodowy (poza ogólnikowymi twierdzeniami wspólników powodowej spółki) nie pozwalał na poczynienie ustalenia, że pismo pozwanej wywołało straty dla powódki (nie wskazywano ich wielkości) ani że czynsz w umowach z najemcami został obniżony (nie wskazywano konkretnych umów ani wielkości obniżki tego czynszu). Spółka nie udowodniła, że E.K. jako przedsiębiorca prowadziła faktycznie jakąkolwiek działalność konkurencyjną w stosunku do jej działalności. Nie wykazała też, że pozwana prowadziła faktycznie działalność gospodarczą w określonej dziedzinie życia ekonomicznego, czyli zajmowała się wynajmowaniem lokali użytkowych lub innych. W ocenie sądu apelacyjnego E.K., wysyłając pisma do najemców, nie dopuściła się czynu nieuczciwej konkurencji przewidzianego art. 3 u.z.n.k. z uwagi na niewystępowanie pomiędzy nią a powódką stosunku konkurencji. Pisma te wystosowała nie jako przedsiębiorca konkurujący z powódką na gruncie prowadzonej przez nią działalności gospodarczej, ale jako osoba prywatna, znająca pewne fakty dotyczące budowy domu handlowego. Podkreślić należy, że treść pisma nie została upubliczniona. Z jego treścią powódka zapoznała się wskutek monitów najemców (kontakty w formie elektronicznej). Z zeznań zgłoszonych przez powódkę świadków wynika, że komunikowali się oni z nią czy też z inwestorem, aby wyjaśnić okoliczności przedstawione w tym piśmie, jednakże jego treść w żaden sposób nie wpłynęła na wzajemne kontakty między tymi podmiotami a spółką. Osoby te nie straciły do niej zaufania. Żadna z zawartych umów nie została rozwiązana wskutek otrzymanego pisma. Przytaczane przez stronę powodową okoliczności, że pismo to spowodowało obniżenie wynegocjowanej wielkości czynszu, nie zostały udowodnione.