Posłowie chcą z automatu karać właścicieli pojazdów za wykroczenia uwiecznione przez fotoradary
/>
Po świętach wielkanocnych sejmowa komisja infrastruktury pochyli się nad projektem ustawy fotoradarowej autorstwa posłów Platformy Obywatelskiej. Zgodnie z nim za wykroczenie uwiecznione przez urządzenie rejestrujące (fotoradar czy system wychwytujący przejazd na czerwonym świetle) na właściciela pojazdu nakładana będzie kara pieniężna w drodze decyzji administracyjnej, bez punktów karnych. Dziś inspektorzy transportu drogowego z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) ścigają kierowców w trybie wykroczeniowym – a ten wymaga ustalenia sprawcy wykroczenia i ukarania go grzywną i punktami karnymi.
Jak ustaliliśmy, pomysł budzi duże kontrowersje wśród firm z branży leasingowej, wypożyczalni samochodów i kurierskiej. Przekonują, że nowe przepisy zagrożą ich istnieniu.
– W przypadku samochodów zarejestrowanych na firmy, których w Polsce jest kilka milionów, mandatem zostanie obciążone przedsiębiorstwo będące właścicielem pojazdu, a nie np. konkretny pracownik użytkujący służbowe auto. W skali roku w dużych firmach koszty mandatów mogą sięgać setek tysięcy złotych. Pracodawcy mogą mieć duże trudności z egzekucją poniesionych na grzywny środków finansowych od pracowników. Nie można też lekceważyć aspektu bezpieczeństwa – kierowcy aut służbowych, pozbawieni groźby otrzymania punktów karnych, mogą mieć większą pokusę, by ignorować przepisy ruchu drogowego – zauważa Marek Małachowski, prezes zarządu PZWLP, dyrektor zarządzający ALD Automotive Polska.
Projekt zakłada także wzrost wysokości kary finansowej o 50 proc. w przypadku otrzymania przez właściciela auta więcej niż trzech mandatów z fotoradarów w ciągu 12 miesięcy. W konsekwencji – w przypadku firm użytkujących floty złożone z kilkuset, a nawet ponad tysiąca aut – można się spodziewać, że wyższe mandaty pojawią się już po kilku dniach. Rodzi się też obawa, że jeśli kierowca pracownik firmy będzie poruszał się autem, które już otrzymało kilka grzywien, narazi przedsiębiorstwo na wyższy mandat, nawet jeśli jest to jego pierwsze przewinienie drogowe.
Zdaniem właścicieli firm zmiana przepisów będzie miała bardzo negatywny wpływ na działalność i kondycję wypożyczalni samochodów. W wielu przypadkach może ona doprowadzić wręcz do ich upadłości. – Firmy wynajmu krótkoterminowego wypożyczają auta zazwyczaj na okresy kilkudniowe, czasami tylko na jeden dzień. Oznacza to, że mandaty dostają już po zwrocie pojazdu i praktycznie nie mają możliwości otrzymania zwrotu kosztów grzywny od sprawcy wykroczenia – zauważa Marek Małachowski.
Przedsiębiorcy nie chcą dopuścić do tego, by projekt ustawy wyszedł z komisji sejmowej w obecnym kształcie. – We współpracy z Konfederacją Lewiatan przygotowaliśmy uwagi do projektu, które w części wskazują na nasze wątpliwości co do zgodności proponowanych rozwiązań z Konstytucją RP oraz z Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, a w części na konieczność dokonania wielu poprawek w proponowanych rozwiązaniach – mówi Andrzej Sugajski, dyrektor Związku Polskiego Leasingu.
Posłowie z komisji infrastruktury przyznają, że temat kar z fotoradarów nie jest prosty. – Pojawił się także problem wydzierżawiania samochodu innej osobie czy współwłasności samochodu – przyznaje Józef Racki z PSL. – Na pewno zasięgniemy opinii ekspertów – zapewnia.
Inspekcja Transportu Drogowego przekonuje, że zmiany są konieczne, bo obecny tryb wykroczeniowy przy rosnącej liczbie urządzeń w systemie nie sprawdza się zarówno w przypadku polskich, jak i zagranicznych kierowców. – Dlatego kierunek zmian prowadzący do karania właścicieli pojazdów w trybie administracyjnym oceniamy pozytywnie. Pamiętajmy, że mówimy na razie o projekcie ustawy, a nie o obowiązujących przepisach. Dyskusja o technicznych i szczegółowych rozwiązaniach jeszcze przed nami, a jak pokazują doświadczenia, na etapie prac legislacyjnych projekty mogą podlegać wielu zmianom – przekonuje Łukasz Majchrzak z CANARD.