Zamawiający nie mogą zastrzegać, że po wzroście płacy minimalnej pokryją jedynie połowę związanych z tym kosztów – wynika z pierwszego wyroku dotyczącego klauzul waloryzacyjnych
Większa danina, większe wynagrodzenie / Dziennik Gazeta Prawna
Od października 2014 r. w specyfikacjach przetargów dotyczących umów mających trwać dłużej niż rok muszą się pojawiać klauzule waloryzacyjne. Posłowie doszli do wniosku, że część danin pobieranych przez państwo nie powinna stanowić obciążenia dla przedsiębiorców. Stąd w ustawie – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 907 ze zm.) pojawił się przepis nakazujący wpisywać do kontraktów klauzule przewidujące waloryzację wynagrodzenia w przypadku zmiany stawki VAT, wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz składki na ubezpieczenia społeczne lub zdrowotne.
Część zamawiających nie chce jednak brać na swoje barki dodatkowego ciężaru finansowego. Już sam wzrost minimalnego wynagrodzenia (ostatnio ok. 5 proc. rocznie) w ciągu trzech lat może oznaczać, że o 15 proc. wzrosną płace osób realizujących kontrakt. Dlatego wpisują do specyfikacji wymagane postanowienia, lecz w taki sposób, by utrudnić przedsiębiorcom możliwość ubiegania się o większe pieniądze.
Widać to szczególnie w branży sprzątającej, gdzie większość pracowników zatrudnionych na etat pracuje za minimalną stawkę.
– Niektórzy zamawiający próbują w różny sposób ograniczać zakres klauzul waloryzacyjnych. W takich sytuacjach składamy odwołania. Dotychczas wszystkie były uwzględniane przez zamawiających, dlatego sprawy nie wchodziły na wokandę. Ostatnio jednak Krajowa Izba Odwoławcza miała okazję po raz pierwszy się wypowiedzieć co do tego, jak powinny być określone takie klauzule – tłumaczy Dominika Wilczyńska z firmy Impel Cleaning.
Przetarg dotyczył sprzątania w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. L. Zamenhofa w Białymstoku. W specyfikacji znalazło się postanowienie, zgodnie z którym „w przypadku uznania przez zamawiającego zasadności wprowadzenia zmian do umowy strony zobowiązują się pokryć podwyżkę wynagrodzenia w równym stopniu (po 50 proc. udokumentowanej zmiany wysokości wynagrodzenia)”.
W odwołaniu do KIO firma zauważyła, że organizator przetargu nie tylko uzależnia podwyżki od negocjacji, ale jeszcze zamierza pokryć jedynie połowę kosztów. Skład orzekający uznał, że takie ograniczenie jest niedopuszczalne, i nakazał zmienić specyfikację (wyrok z 9 marca 2015 r., sygn. akt KIO 346/15).
– Izba się nie zgodziła, aby w przypadku zmiany wysokości wynagrodzenia koszty te po 50 proc. pokrywał zamawiający z wykonawcą, i nakazała wykreślić to postanowienie ze specyfikacji istotnych warunków zamówienia – relacjonuje Justyna Tomkowska, rzecznik prasowy KIO.
– Nakazano także dodanie postanowień, w których ma zostać określony mechanizm zmiany wynagrodzenia dla wykonawcy w przypadku zmiany obciążeń publicznoprawnych. W tym przypadku izba kierowała się celem, który przyświecał wprowadzeniu nowych przepisów o klauzulach waloryzacyjnych, oraz uznała, że zwiększone koszty powinien ponosić zamawiający, na rzecz którego wykonywane są usługi – dodaje.
Jak zdaniem przedsiębiorców powinien zostać określony taki mechanizm?
– Klauzule nie mogą zakładać, że po zmianie przepisów zamawiający będzie z wykonawcą negocjował warunki podwyższenia wynagrodzenia. Może żądać kalkulacji kosztów, lecz sama zmiana wynagrodzenia powinna być automatyczna i uwzględniać całkowity wzrost obciążeń finansowych związanych ze zmianą prawa. Waloryzacja powinna następować dokładnie w momencie wejścia w życie nowych regulacji – podkreśla Dominika Wilczyńska.