Zdaniem ekspertów głównym zadaniem nowelizacji prawa budowlanego z 20 lutego 2015 roku jest zdecydowane uproszczenie i skrócenie procedury budowlanej przez zniesienie wymogu uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę w odniesieniu do budowy i przebudowy budynków mieszkalnych jednorodzinnych oraz ograniczenie katalogu obiektów budowlanych, które wymagać będą wydania pozwolenia na użytkowanie.
Jedną z najszerzej dyskutowanych zmian jest właśnie uproszczenie procedury budowy oraz rozbudowy domu jednorodzinnego. Nowelizacja przewiduje zniesienie wymogu uzyskania pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego, którego obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których został zaprojektowany. Brak konieczności uzyskania pozwolenia na budowę – zgodnie z nowelizacją – dotyczy również wykonywania robót budowlanych polegających na przebudowie domu jednorodzinnego, o ile nie prowadzi to do zwiększenia dotychczasowego obszaru oddziaływania tych budynków.
- W praktyce zatem uproszczona procedura będzie dotyczyła tych przypadków, gdy inwestycja nie będzie oddziaływała na sąsiednie nieruchomości. W takim wypadku wystarczające będzie dokonanie przez inwestora zgłoszenia właściwemu organowi, przy czym zgodnie z planowaną zmianą, inwestor zamiast dokonania zgłoszenia może – stosownie do swojego wyboru – wystąpić z wnioskiem o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę - uważa adwokat Anna Oleksiewicz, partner w Kancelarii Cekiera Grzywacka Oleksiewicz sp. k.
Projektowane zmiany z pewnością można ocenić jako pozytywne w kontekście realnego skrócenia (w określonych przypadkach) okresu pozyskiwania przez inwestora zgody na realizację zamierzenia inwestycyjnego.
- Dotychczasowa długotrwała procedura pozyskiwania decyzji administracyjnej o pozwoleniu na budowę może zostać – w określonych w noweli przypadkach – zastąpiona uproszoną procedurą zgłoszenia. W tych przypadkach, realny czas oczekiwania na możliwość rozpoczęcia robót budowlanych ulega skróceniu do 30 dni, w czasie których organ może zgłosić sprzeciw (należy przy tym pamiętać, iż skuteczne zgłoszenie sprzeciwu następuje również poprzez nadanie decyzji w tym przedmiocie w placówce operatora) - twierdzi adwokat Anna Oleksiewicz.
W przypadku dokonania zgłoszenia właściwy organ ma 30 dni na wniesienie sprzeciwu, w przypadku braku sprzeciwu inwestor może przystąpić do realizacji robót.
Ponadto, zamierzone zmiany przewidują zniesienie obowiązku dołączania do projektu budowlanego oświadczenia właściwych jednostek organizacyjnych o zapewnieniu dostaw energii, wody, ciepła i gazu, odbioru ścieków oraz o warunkach przyłączenia obiektu do sieci wodociągowych, kanalizacyjnych, cieplnych, gazowych, elektroenergetycznych, telekomunikacyjnych oraz dróg lądowych, jak również oświadczenia właściwego zarządcy drogi o możliwości połączenia działki z drogą publiczną zgodnie z przepisami o drogach publicznych.
- Dotychczas stanowiło to główny argument nacisku władz lokalnych na inwestorów poprzez „wymuszanie” inwestycji infrastrukturalnych w zamian za udzielenie pozwolenia na budowę. Wielokrotnie spotykałem się z praktyką uwarunkowywania wydania uzgodnień w zakresie zjazdu lub włączenia do drogi publicznej tym, że inwestor samodzielnie dokona przebudowy drogi, chodnika, etc. – na odcinku znacznie przekraczającym potrzeby inwestora - informuje Stanisław Lach, radca prawny z wrocławskiej kancelarii Iurico.
Niestety nie wszystko w nowelizacji jest tak przejrzyste i bezproblemowe. Eksperci wskazują na możliwość dalszych utrudnień i problemów, których nowe prawo nie znosi.
- Dla przeciętnego inwestora kluczowym elementem nowelizacji jest wprowadzenie instytucji nazwanej potocznie „zgłoszeniem z projektem budowlanym” – czyli czegoś pomiędzy zwykłym zgłoszeniem a pozwoleniem na budowę. Nowelizacja ta istotna jest zwłaszcza dla osób, które nie mają zbyt dobrych relacji z sąsiadami. W praktyce bowiem, i tak należy sporządzić (czyli kupić) projekt budowlany, którego koszty wcale się nie zmniejszą istotnie dla inwestora, a w zamian – sąsiedzi tracą możliwość ochrony swoich praw. Dotychczas – w takich przypadkach sąsiedzi mieli możliwość uczestniczenia w postępowaniu o udzielenie pozwolenia na budowę. W tej chwili – będą tylko informowani o planowanej budowie i to na portalach BIPu – co oczywiście jest zapisem martwym. Niewiele osób śledzi te portale, a już na pewno nie na bieżąco i nie w poszukiwaniu informacji – czy przypadkiem sąsiad nie zamierza wybudować czegoś, co według projektu będzie „domem jednorodzinnym”. Dla inwestorów pragnących zachować anonimowość i uniknąć publikacji swoich danych w internecie – pozostawiono na szczęście możliwość tradycyjnego ubiegania się o pozwolenie na budowę. Czy uprości to postępowanie – czas pokaże, ale z punktu widzenia obrotu prawnego jest to niewątpliwie krok w dobrą stronę - uważa Stanisław Lach, radca prawny.
Należy dodać, że w dalszym ciągu proces budowy lub przebudowy domu jednorodzinnego podlega kontroli przez właściwe organy, które wraz ze zgłoszeniem otrzymują m.in. projekt budowlany wraz z opiniami, uzgodnieniami, pozwoleniami i innymi dokumentami wymaganymi przepisami, które inwestor zobowiązany jest pozyskać. W przypadku stwierdzenia, iż budowa lub wykonywanie robót budowlanych objętych zgłoszeniem narusza przepisy prawa lub ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego organ może wyrazić sprzeciw względem zamierzonej inwestycji - zauważają eksperci.
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeRadzę zachować stary tryb z pozwoleniem - ponieważ pozwolenie to decyzja administracyjna, ma inną moc. A czas oczekiwani - to nie taka wielka różnica.
Oznacza to całkowity brak kontroli nad zagospodarowaniem przestrzennym, nad budowaniem na terenach zagrożonych osuwiskami, na działkach, do których inwestor nie ma tytułu własności.
Takie prawo zamiast tworzyć ład społeczny, doprowadzi do niekończących się sporów o własność, o naruszenie posiadania, wzrost ilości roszczeń negatoryjnych (np. o dostęp do słońca), bo ktoś bez pozwolenia zasłoni okna sąsiadowi, skieruje wody opadowe na jego działkę itp.
Kiedyś przyjedziesz na swoją działkę i nagle okaże się, że ktoś ci ją zabudował i ogrodził. Gdy były pozwolenia - samowola i rozbiórka, teraz stracisz działkę.