Rząd obiecuje, że upubliczni zadania z testów. Ale jednocześnie zostawił furtkę, przez którą liczba pytań będzie mogła rosnąć w nieskończoność
W ubiegłym tygodniu specjalna komisja rozpoczęła weryfikację pytań występujących na testach teoretycznych na prawo jazdy. Kandydaci czekali na ten moment od stycznia 2013 r., gdy w życie weszły nowe egzaminy, często wzbudzające kontrowersje wśród zdających. W skład komisji wchodzi m.in. 6 egzaminatorów, 6 instruktorów nauki jazdy, 5 prawników, 3 ekspertów w zakresie języka polskiego, a nawet 3 ekspertów od języka migowego.
Do komisji trafiło w sumie niemal 2,9 tys. pytań na wszystkie kategorie prawa jazdy, z czego 1559 na kategorię B. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że jak do tej pory eksperci nie mieli większych uwag co do jakości pytań. I w sumie trudno się dziwić, bo powoływanie zespołu trwało tak długo, że baza pytań została do tej pory już wyczyszczona z budzących wątpliwości pytań (już w lipcu 2013 r. DGP jako pierwszy opisał problem absurdalnych pytań, o których donieśli nam czytelnicy, m.in. „jakie wymiary powinna mieć tablica rejestracyjna jednorzędowa” czy „od czego należy zacząć odpowietrzenie układu zasilania silnika o zapłonie samoczynnym?” – wówczas żaden z dostawców pytań nie chciał się do nich przyznać).
– W naszej opinii baza pytań egzaminacyjnych nie zawiera pytań absurdalnych. Podczas wdrażania bazy w 2013 r. niektóre były uznawane za trudne, niejednoznacznie sformułowane lub wątpliwe merytorycznie i takie uwagi zgłaszały do nas wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego. Baza została poprawiona, dziś tego typu uwagi praktycznie już się nie pojawiają – przekonuje Paweł Prus, rzecznik Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (PWPW), która jest dysponentem obecnej bazy pytań.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (MIR) zapewnia, że po zakończonej weryfikacji wszystkie pytania zostaną upublicznione. Z kolei od 10 maja br. wszyscy zainteresowani (w myśl ustawy o kierujących pojazdami) będą mogli przesyłać swoje propozycje scenariuszy, wizualizacji i pytań, które ich zdaniem powinny znaleźć się na egzaminie państwowym. – Odpowiedni formularz oraz adres, na który będzie można przesyłać propozycje pytań, zostanie opublikowany na stronie internetowej ministerstwa – zapowiada MIR. Nad tymi propozycjami raz na jakiś czas pochyli się komisja weryfikacyjna.
To oznacza, że baza – mimo że już ogólnodostępna – zacznie puchnąć. W dodatku bez zahamowań. Nikt bowiem nie przewidział górnej granicy, która określi, ile tych pytań powinno być.
– W przepisach ustawy o kierujących pojazdami oraz rozporządzeniu w sprawie powołania komisji weryfikacyjnej nie został określony limit pytań egzaminacyjnych na prawo jazdy. O ujęciu zweryfikowanego przez komisję i zatwierdzonego przez ministra infrastruktury i rozwoju pytania w bazie decydować będzie wyłącznie aspekt merytoryczny – wyjaśnia Piotr Popa, rzecznik MIR. To oznacza, że jak np. dziś jest 1,6 tys.pytań na kat. B, to – jeśli propozycji nowych będzie sporo – nic nie stoi na przeszkodzie, by pytań było 3 tysiące czy nawet 10 tysięcy. Wówczas fakt ich upublicznienia i tak na niewiele się zda kandydatom.
Parcie na nowe pytania może być spore. Już w obecnej bazie PWPW na kat. B znajdują się pytania dostarczone przez inne podmioty: 472 od Instytutu Transportu Samochodowego, 214 od firmy e-kierowca i 19 od Grupy Image.
Od 10 maja zgłaszanie pytań będzie dużo prostsze, gdy MIR udostępni formularz na stronie.
– Furtka zostawiona przez rząd jest szczególnie atrakcyjna dla różnego rodzaju firm. Będą forsować swoje pytania, a potem w kioskach znajdziemy ich wydawnictwa z płytami CD z dopiskiem, że ich pytania znajdują się w oficjalnej bazie egzaminacyjnej – zwraca uwagę jedna z osób dobrze zorientowana w temacie egzaminów.