Kontrowersje: karta bywa nadużywana
Niebieska karta (NK) od początku uchodzi za narzędzie niejednoznaczne. Stawiane są jej liczne zarzuty związane z instrumentalnym wykorzystywaniem do celów niezgodnych z jej przeznaczeniem. Jednym z powodów, przez które wzbudza kontrowersje, jest wykorzystywanie jej również przez domniemane ofiary przemocy w rodzinie do uzyskania dokumentów, które będzie można wykorzystać w trakcie rozwodu, sprawy o przyznanie opieki nad dzieckiem czy przejęcia prawa do lokalu. Część osób z rodzin patologicznych wywiera naciski na policjantów lub wręcz żąda od nich założenia NK. Zdarza się, że taki sposób postępowania doradzają prawnicy, którzy wskazują, że oskarżenie o przemoc ułatwi uzyskanie przed sądem korzystnego rozstrzygnięcia. Występowanie takich przypadków potwierdziła kontrola NIK przeprowadzona w 2013 r.
Kolejny zarzut dotyczy tego, że wszczęcie procedury NK następuje automatycznie na podstawie uzyskania informacji o stosowaniu przemocy w rodzinie. Osoba podejrzewana o takie zachowania nie zawsze wie też, że karta została założona, ponieważ nie trzeba jej o tym zawiadamiać. Co więcej, nie ma możliwości wglądu w kartę oraz dokumenty i dane, które są gromadzone po uruchomieniu procedury. Takiego prawa nie dają jej przepisy, ponieważ gminny zespół ds. przemocy w rodzinie, do którego trafiają wszystkie karty, nie jest organem administracji, nie obowiązują go więc przepisy związane z udostępnianiem akt prowadzonych spraw. W takich sytuacjach podejrzani o przemoc próbują odwoływać się do sądów administracyjnych, ale te odmawiają zajmowania się takimi sprawami.