Wychowywała mnie wyłącznie matka – pisze pani Katarzyna. – Ojciec odmówił wszelkich kontaktów z rodziną. Nie odwiedzał mnie, nie płacił alimentów, a świadczenie za niego wypłacał Fundusz Alimentacyjny. Ojciec jest alkoholikiem, co odbiło się na jego zdrowiu i spowodowało utratę pracy. Przez długie lata mama ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. Dzięki niej skończyłam studia, znalazłam pracę i dobrze zarabiam. Ale ojciec teraz sobie o mnie przypomniał i chce co miesiąc 500 zł na utrzymanie. Grozi skierowaniem sprawy do sądu. Czy sąd może zmusić mnie do płacenia – pyta pani Katarzyna
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czytelniczki. W zasadzie pełnoletnie dziecko ma obowiązek alimentacyjny w stosunku do rodzica, który znajduje się w niedostatku, czyli nie ma żadnych środków utrzymania, albo są one zbyt małe, by zaspokoić jego usprawiedliwione potrzeby. Jednak są wyjątki – w pewnych przypadkach, nawet pozostając w niedostatku nie może on skutecznie domagać się alimentów. Wprawdzie ma
prawo wystąpić z pozwem do sądu o przyznanie mu ich, ale to nie oznacza, że uzyska korzystny dla siebie wyrok. Sąd każdy przypadek rozpoznaje indywidualnie i może nie zasądzić alimentów albo przyznać je w znacznie niższej niż wnioskowana kwocie.
Jeśli ojciec pani Katarzyny rzeczywiście wystąpi do sądu, ten prześle jej kopię pozwu i wskaże termin na sporządzenie odpowiedzi na niego. W odpowiedzi czytelniczka powinna się ustosunkować do roszczenia ojca, wskazując dowody na to, że żądanie od niej alimentów jest nieuzasadnione i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Pani Katarzyna może powołać się na to, że ojciec nie uczestniczył w jej wychowywaniu, nie utrzymywał z nią kontaktów, nie wywiązywał się z ciążącego na nim obowiązku łożenia na nią, gdy była dzieckiem i nie mogła utrzymać się samodzielnie. Może także przedstawić w sądzie dowody na to, że np. korzystały z mamą z pomocy z opieki społecznej, albo powołać świadków, którzy na rozprawie zeznają, że ich sytuacja finansowa była bardzo trudna. Istotnym dowodem będą też akta sprawy karnej prowadzonej przeciwko ojcu o uchylanie się od płacenia alimentów. Odmawiając alimentowania ojca, pani Katarzyna może powołać się również na to, że ze swojej winy znalazł się w niedostatku, ponieważ np. nałogowo pije i odmawia leczenia, nie chce też podjąć żadnej pracy. Każdy z tych zarzutów musi jednak udowodnić przed sądem, bo jedynie wówczas zostaną wzięte pod uwagę. Może też zaproponować, że zamiast wypłacać ojcu miesięcznie określoną kwotę będzie dostarczać mu produkty spożywcze i kupować leki. Ponadto jeśli comiesięczna wypłata ojcu 500 zł przekracza możliwości zarobkowe naszej czytelniczki i spowoduje istotny uszczerbek w utrzymaniu jej i rodziny, powinna wykazać przed sądem wysokość pobieranego
wynagrodzenia za pracę, premii i innych dochodów np. z najmu, odsetek z akcji, a także przedstawić ponoszone przez nią konieczne wydatki na utrzymanie.
Uwaga!
Sąd Najwyższy zajął stanowisko, że byłoby rażącą niesprawiedliwością, gdyby osoba krzywdzona (w tym przypadku dziecko) musiała płacić osobie krzywdzącej alimenty tylko dlatego, że łączy je pokrewieństwo. W uchwale z 16 grudnia 1987 r. wymienił przykłady rażąco niewłaściwego postępowania uprawnionego do alimentacji. Są to: zachowanie godzące w życie lub zdrowie członka rodziny, naruszanie godności dobrego imienia i innych dóbr osobistych członków rodziny, zawinione popadnięcie w niedostatek lub umyślne wywołanie sytuacji prowadzącej do żądania świadczeń alimentacyjnych.
Alimenty nie są na zawsze
Ma do nich prawo rodzic, który znajduje się w niedostatku nie ze swojej winy (np. uległ wypadkowi, nie może pracować i utrzymuje się ze skromnej renty). Może domagać się wówczas świadczenia od wszystkich dzieci albo tylko od tych, które są w stanie zapłacić – ostatecznie jednak o tym, które dziecko zostanie obciążone obowiązkiem płacenia, zadecyduje sąd.
Dziecko, które zostało zobligowane do alimentowania, może domagać się przed sądem uchylenia tego obowiązku, jeśli np. wzrosły jego usprawiedliwione potrzeby albo pogorszyła się sytuacja materialna lub też wzrosły możliwości zaspokajania potrzeb własnymi siłami po stronie uprawnionego rodzica.
Podstawa prawna
Art. 128–129, art. 133, art. 135, art. 138, art. 144 1 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 788). Uchwała Sądu Najwyższego z 16 grudnia 1987 r., sygn. akt III CZP 91/86.
OPINIA EKSPERTA: Małgorzata Supera adwokat, Kancelaria Adwokacka M. Supera
Obowiązek alimentacyjny obciąża najbliższych. O ile na początku dotyczy on rodziców wobec swoich dzieci, to z upływem czasu role mogą ulec zmianie. Rodzice mogą oczekiwać świadczeń alimentacyjnych na swoją rzecz. Obowiązek ten nie ma jednak charakteru absolutnego i dorosłe dzieci mają prawo uchylić się od niego. Zgodnie z treścią artykułu 1441
kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zobowiązany do alimentów może odmówić ich świadczenia, o ile żądanie uprawnionego jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Przepis ten, obowiązujący od 13 czerwca 2009 r., nie dotyczy obowiązku rodziców wobec małoletnich dzieci.
Oceny, czy żądanie alimentów pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, dokonuje sąd, na zarzut postawiony przez pozwanego. Zarzut taki należy udowodnić. Dowodami w sprawie będą zeznania świadków, informacje z postępowania komorniczego, orzeczenia sądu. Te ostatnie, o ile zostały wydane, zwykle dotyczą pozbawienia władzy rodzicielskiej, ukarania za brak płacenia alimentów na rzecz dziecka, mogą też dotyczyć przemocy w rodzinie. Rodzic, który nie interesował się dzieckiem i cały ciężar wychowania przerzucał na barki innych osób, musi liczyć się z odmową uzyskania alimentów na swoją rzecz. Sąd będzie musiał również zbadać przyczyny powstania niedostatku po stronie żądającego alimentów. O ile niedostatek jest wynikiem zawinionego postępowania rodzica żądającego alimentów, powództwo również zostanie oddalone. Podobnie będzie, gdy niedostatek jest wynikiem celowego wyzbycia się majątku przez dochodzącego alimentów. Osoba, która nie podjęła pracy bądź też trwoniła posiadany majątek, musi liczyć się z konsekwencjami swojego nagannego postępowania. W każdym jednak z powyżej przytoczonych dla przykładu przypadków konieczna jest aktywność procesowa pozwanego. Sąd bowiem nie działa z urzędu i ciężar dowodu spoczywa na osobie, która z faktu dowodzonego wywodzi skutki prawne.