Na czwartek zaplanowano posiedzenie sejmowych komisji, które mają zaopiniować poprawki zgłoszone do projektu ustawy ratyfikującej konwencję ws. przemocy wobec kobiet.

Premier Kopacz powiedziała, że jeśli komisja skończy pracę w czwartek, jest szansa, że w piątek odbędzie się głosowanie. "Proszę mi wierzyć, PO zagłosuje za przyjęciem tejże konwencji" - podkreśliła premier. Dodała, że nie będzie dyscypliny partyjnej podczas głosowania. "Ale gwarantuję, że konwencja głosami Platformy przejdzie" - zaznaczyła.

Uchwalenie przez Sejm ustawy nie będzie oznaczało ratyfikowania konwencji, ale upoważni prezydenta do jej ratyfikowania.

Nieoficjalnie politycy PO przyznają, że konwencja dzieli posłów ich klubu - część z nich jest przeciwna ratyfikacji.

Kopacz była też pytana o projekt ustawy dot. związków partnerskich. Powiedziała, że decyzja o tym, kiedy projekt zostanie skierowany do Sejmu, zapadnie po dyskusji nad nim w klubie Platformy.

Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu zeszłego roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy. Pod koniec sierpnia odbyło się pierwsze czytanie projektu w Sejmie; podczas drugiego czytania, 25 września, zgłoszono poprawki, co spowodowało, że projekt został ponownie skierowany do komisji. Posiedzenie, na którym komisje miały je rozpatrzyć, było kilkakrotnie odwoływane. Na ostatnim, które odbyło się 21 października, posłowie uznali, że projekt wymaga jeszcze opinii konstytucjonalistów. Zamówione przez komisje opinie potwierdziły, że konwencja jest zgodna z polską konstytucją.

O ratyfikację konwencji apelują m.in. organizacje pomagające ofiarom przemocy oraz broniące praw człowieka. Przyspieszenie ratyfikacji było jednym z zaleceń Komitetu ONZ ds. Eliminacji Dyskryminacji Kobiet (CEDAW), któremu w listopadzie zeszłego roku Polska przedstawiła sprawozdanie z wykonania Konwencji ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet z 1979 r.

Konwencję krytykują m.in. organizacje prawicowe i prezydium Episkopatu Polski. Kościół podkreśla, że jest przeciwny przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, ale nie może zaakceptować redefiniowania pojęcia płci, małżeństwa, rodziny - co zdaniem hierarchów zakłada konwencja. Biskupi nie zgadzają się również, aby w zapisach były sformułowania, że m.in. religia jest źródłem przemocy wobec kobiet. Hierarchowie obawiają się, że konwencja wprowadzi "ideologię gender".

Konwencja oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.(PAP)

kno/ mkr/ as/ je/