Strona, która zredagowała jej treść, ponosi ryzyko niejasności tekstu, której nie da się usunąć w drodze ogólnych dyrektyw interpretacji oświadczenia woli. Nie zatrzyma dzięki temu miliona złotych - orzekł SN.
Wątpliwości interpretacyjne, które nie dadzą się usunać w drodze ogólnych dyrektyw wykładni oświadczeń woli, powinny być rozstrzygnięte na niekorzyść strony, która zredagowała tekst.
Strony zawarły umowę przedwstępną sprzedaży, która następnie była zmieniana. Umowy były podpisane przez strony
i świadka B.K., która składała podpis jako pierwsza i wówczas na umowach nie było dopisków.
Przedmiotem sprzedaży miała być cała nieruchomość, chociaż sprzedająca (pozwana w tej sprawie) była jej współwłaścicielką w 3/4 części. Zapewniała jednak, że dysponuje całością. Cena w wysokości 3 mln zł dotyczyła całego budynku i
działki. Kwotę pomniejszoną o wpłacony zadatek powód zobowiązał się płacić w ratach, po sporządzeniu aktu notarialnego. Na poczet zadatku przekazał kwotę 1,3 mln zł. Zastrzeżono, że w przypadku niewykonania umowy przez sprzedającego zwrotowi podlegać będzie dziesięciokrotna wysokość zadatku, zaś niewykonanie umowy przez kupującego spowoduje przepadek wpłaconego zadatku.
Sprzedająca składała pod umową podpis jako ostatnia i skreśliła słowo „całego” i wpisała 3/4 oraz skreśliła zapis dotyczący ratalnej spłaty pozostałej części ceny. Kupujący sprzeciwił się tym zmianom. W piśmie do pozwanej, złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy, utrzymując, że został wprowadzony w błąd co do przedmiotu
umowy. Podał, że miała to być cała nieruchomość, a nie udział w niej. Zażądał zawrotu zadatku.
Sąd okręgowy oddalił powództwo. Sąd apelacyjny zmienił wyrok i zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1,3 mln zł. Uznał, że
umowa i późniejsze jej wersje dotyczyły całej nieruchomości. Powód tytułem zadatku przekazał pozwanej kwotę 1,3 mln zł. Oznacza to, że pozwana miała obowiązek przeniesć na powoda własność całej nieruchomości. Powód, podpisując umowę wiedział, że pozwana była współwłaścicielką nieruchomości, nie mógł się zatem powoływać na działanie pod wpływem błędu.
Nie mógł realizować uprawnienia z art. 394 par. 1 k.c. Dochodzone przez niego żądanie zapłaty wpłaconej sumy miało charakter odszkodowawczy, stosownie do art. 471 k.c., w ramach którego kwota 1,3 mln zł
stanowiła poniesioną szkodę. Pozwana wniosła skargę kasacyjną.
Sąd Najwyższy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wyjaśnił, że dyrektywy interpretacyjne zawarte w art. 65 k.c. odnoszą się zarówno do wszystkich kategorii czynności prawnych, jak i wyłącznie do umów.
Następstwem unormowania jest konieczność dokonania wykładni umów na trzech płaszczyznach: ustalenia literalnego brzmienia umowy, treści oświadczeń woli oraz sensu złożonych oświadczeń poprzez odwołanie się do zgodnego zamiaru stron i celu umowy, stosownie do art. 65 par. 2 k.c.
To, jak same strony rozumiały oświadczenie woli w chwili jego złożenia, można wykazywać wszelkimi środkami dowodowymi. Może na to wskazywać także zachowanie stron (np. sposób wykonania umowy) po złożeniu oświadczenia woli. Zgodnie z art. 65 par. 1 k.c., oprócz kontekstu językowego, przy interpretacji oświadczenia woli powinno się brać pod uwagę także okoliczności złożenia oświadczenia obejmujące doświadczenie stron w zakresie udziału w tego rodzaju stosunkach prawnych.
Z art. 65 par. 2 k.c. wynika także nakaz kierowania się przy wykładni umowy jej celem, co z resztą odnosi się do wszelkich oświadczeń woli składanych innej osobie. Chodzi o cel zamierzony przez jedną ze stron, który był znany drugiej z nich, niekoniecznie uzgodniony. Wątpliwości interpretacyjne, które nie dadzą się usunąć w drodze ogólnych dyrektyw wykładni oświadczeń woli, powinny być rozstrzygnięte na niekorzyść strony, która zredagowała tekst je wywołujący.
Ta strona umowy powinna ponieść ryzyko niedających się usunąć, w drodze ogólnych dyrektyw interpretacji oświadczenia woli, niejasności tekstu, który sformułowała.
Wyrok Sądu Najwyższego z 9 października 2014 r., sygn. akt I CSK 320/14
Orzecznictwo Sądu Najwyższego
Zasady dokonywania wykładni oświadczeń woli były przedmiotem wypowiedzi SN w wyroku z 8 października 2004 r., sygn. akt V CK 670/03. Przyjęta na tle art. 65 k.c. kombinowana metoda wykładni, w przypadku oświadczeń woli składanych innej osobie, przyznaje pierwszeństwo temu znaczeniu oświadczenia, które rzeczywiście nadawały mu obie strony w chwili jego złożenia (subiektywny wzorzec wykładni). Pierwszeństwo to jest wyprowadzane z zawartego w art. 65 par. 2 k.c. nakazu badania raczej, jaki był zgodny zamiar stron umowy, aniżeli opierania się na dosłownym brzmieniu umowy. O tym też mowa w uchwale składu siedmiu sędziów SN z 29 czerwca 1995 r., sygn. akt III CZP 66/95).
W komentowanym wyroku SN po raz kolejny zwrócił uwagę na wymogi, jakim powinno odpowiadać uzasadnienie wyroku sądu apelacyjnego. Można by tej edukacyjnej pasji przyklasnąć, mając nadzieję, że będzie ona wpływać na podniesienie poziomu orzecznictwa. Niestety, przechodząc do drugiej części uzasadnienia, dotyczącej zarzutu naruszenia art. 65 par. 2 k.c., nie sposób nie odnieść wrażenia, że SN widzi źdźbło w oku SA, nie dostrzegając belki we własnym. Wyjaśnienie przyczyn uznania, że nie było usprawiedliwione w okolicznościach sprawy poprzestanie na literalnej treści umowy, sprowadza się do przepisania tez wcześniejszych wyroków SN. Odniesienie ich do stanu faktycznego ograniczono do stwierdzenia, że treść umowy była przedmiotem diametralnie różnych stanowisk stron oraz wielu spotkań, rozmów i opracowywania kolejnych wersji i projektów. Skoro SN podważa ustalenia faktyczne dokonane przez sąd II instancji (dotyczące treści umowy), celowe – jeśli nie konieczne w świetle art. 381 par. 21 w zw. z art. 39821 k.p.c. – jest wskazanie konkretnych zdarzeń usprawiedliwiających odstąpienie od literalnego brzmienia umowy. Bez tego trudno uznać, aby wyrok służył rozwojowi prawa i jurysprudencji.