Pełnomocnikowi działającemu na podstawie upoważnienia udzielonego przez mocodawcę przed śmiercią nie wolno wykonywać czynności naruszających interesy jednego ze spadkobierców – uznał Sąd Najwyższy. A do takich z pewnością można zaliczyć darowiznę całości spadku na rzecz kogoś innego.
Sprawa dotyczyła podziału spadku pomiędzy dwoje członków rodziny Z. – rodzeństwa Piotra Z. i Ireny K. Ich rodzice – Piotr i Elwira Z. dysponowali prawem użytkowania wieczystego działki w Ełku, na której jeszcze w latach 70. pobudowali dom mieszkalny. Dwadzieścia lat później doszło do poważnego konfliktu w rodzinie, w wyniku którego własność domu i użytkowanie wieczyste działki przeszły na Piotra Z. (syna), z pominięciem jego siostry Ireny K. Jeszcze w październiku 1994 r. Piotr Z. (ojciec) udzielił swojej żonie notarialnego pełnomocnictwa do dokonania na rzecz syna darowizny. Pełnomocnictwo to posiadało zastrzeżenie, że nie podlega wygaśnięciu wraz ze śmiercią mocodawcy. Klauzulę taką dopuszcza kodeks cywilny w art. 101 par. 2 k.c., zgodnie z którym umocowanie wygasa ze śmiercią mocodawcy lub pełnomocnika, chyba że w pełnomocnictwie inaczej zastrzeżono z przyczyn uzasadnionych treścią stosunku prawnego będącego podstawą pełnomocnictwa.
Darowizna doszła ostatecznie do skutku 7 lutego 1995 r., kiedy to Elwira Z. przed notariuszem zawarła stosowną umowę z synem. Problem polegał jednak na tym, że Piotr Z. (ojciec) zmarł kilka dni wcześniej, a Elwira Z. przekazała w darowiźnie synowi całość nieruchomości. Gdy Elwira Z. zmarła kilkanaście lat później, siostra obdarowanego zażądała podziału spadku, z uwzględnieniem również darowanego Piotrowi Z. domu i działki.
Jednak sąd I instancji oddalił wniosek, wskazując, że między małżonkami Z. powstał stosunek prawny zlecenia i na mocy zlecenia Elwira Z. była umocowana do dokonania darowizny także w imieniu swojego męża. Zdaniem sądu pełnomocnictwo niepodlegające wygaśnięciu ze śmiercią mocodawcy miało źródło w zleceniu. To zaś oznaczało – zdaniem sądu – że pełnomocnictwo po śmierci Piotra Z. (ojca) zachowało ważność, a więc darowizna była skuteczna prawnie.
Apelację Ireny K. sąd II instancji także oddalił, ale jej skarga kasacyjna została uwzględniona – Sąd Najwyższy uchylił postanowienia sądów obu instancji i nakazał ponownie przeprowadzić całe postępowanie w zakresie, w jakim dotyczy części spadku należnej Irenie K.
Zdaniem SN art. 101 par. 2 k.c. dopuszcza sytuację, w której pełnomocnictwo trwa mimo śmierci mocodawcy. Jest to jednak dopuszczalne tylko, gdy umocowuje do działań w imieniu i na rzecz jego spadkobierców. W tej sprawie doszło jednak do niedopuszczalnego rozszerzenia zakresu pełnomocnictwa.
– Nie można przyjmować fikcji trwającej po śmierci zdolności prawnej zmarłego. Tymczasem w akcie notarialnym Elwira Z. występowała w imieniu własnym i zmarłego męża. I to już wystarczy do uznania nieważności czynności prawnej – powiedziała sędzia Barbara Myszka.
Zarazem SN nie stwierdził jednak nieważności samej darowizny. Uznał natomiast, że Elwira Z. mogła dysponować jedynie swoją częścią nieruchomości oraz tą częścią spadku po mężu, jaka jej przysługiwała. Natomiast nie wolno jej było w taki sposób dysponować częścią spadku przysługującą córce Irenie K., gdyż – jako pełnomocnik – nie powinna działać wbrew interesom córki. Tym samym sądy będą musiały ponownie rozstrzygnąć kwestię podziału spadku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama