Nowelizacja nie przyniesie żadnych korzyści ani masie upadłości, ani wierzycielom, wśród których często jest również Skarb Państwa



Bez większego rozgłosu i bez dyskusji w mediach 26 września 2014 r. Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2014 r. poz. 1626). Akt wszedł w życie 1 stycznia 2015 r.
Nowelizacja zakłada, że minister finansów otworzy w Banku Gospodarstwa Krajowego rachunki bankowe w złotówkach i walutach obcych, na których będą przechowywane m.in. sumy przyjęte do depozytu sądowego. Jednocześnie ustawa upoważnia ministra finansów „do czasowego zarządzania tymi kwotami w celu sfinansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa oraz w związku z zarządzaniem długiem Skarbu Państwa”.
Środki mają być oprocentowane w wysokości stopy depozytowej Narodowego Banku Polskiego dla kwot w złotówkach (w walutach obcych w wysokości oprocentowania wkładów wypłacanych w danej walucie na każde żądanie przez BGK). Dla jasności należy dodać, że stopa depozytowa NBP wynosi 1 proc. i od 2012 roku notuje tendencję spadkową.
Zmiana ustawy, według uzasadnienia przesłanego do Sejmu (druk sejmowy 2509), podyktowana była dążeniem do zmniejszenia potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa poprzez wykorzystanie aktywów finansowych jednostek sektora finansów publicznych.
Przedmiotowa nowelizacja wprowadza m.in. zmianę treści art. 227 prawa upadłościowego i naprawczego (tj. Dz.U. 2012 poz. 1112 ze zm. – dalej: p.u.in.). Dotychczas nakazywał on, aby sumy uzyskane w toku postępowania upadłościowego – jeżeli nie podlegają natychmiastowemu wydaniu – były przechowywane na oprocentowanym rachunku bankowym lub na sądowym rachunku depozytowym. Praktyka stosowana przez syndyków za przyzwoleniem sędziów komisarzy była taka, że fundusze masy przechowywane były na rachunkach bankowych, a kwoty niepodlegające szybkiemu wydaniu przekazywane były na terminowe lokaty bankowe. W przypadku dużych kwot pozyskanych np. ze sprzedaży nieruchomości umożliwiało to syndykom negocjowanie z bankami wysokości stóp procentowych. W wielu przypadkach kwoty odsetek od lokat stanowiły ważne źródło dochodów masy, co w efekcie przekładało się na lepsze zaspokojenie wierzycieli.
Mechanizm działał sprawnie i nie wymagał angażowania nadzwyczajnych procedur.
Treść przepisu dawała możliwość wyboru: oprocentowany rachunek bądź depozyt. W wyjątkowych przypadkach środki te lokowane były w depozycie sądowym.
Po nowelizacji przepis obowiązujący od 1 stycznia 2015 roku nakazuje jednoznacznie, aby sumy niepodlegające natychmiastowemu wydaniu złożone zostały do depozytu sądowego. Niestety, znowelizowana treść art. 227 p.u.in. nie wyjaśnia jednoznacznie procedury ani umieszczania, ani wydania kwot z depozytu sądowego. Po raz kolejny ustawodawca nie zadbał o szczegółowe określenie czynności związanych z wykonaniem dyspozycji zawartej w przepisie. Nie można się go również doszukać w uzasadnieniu do ustawy.

Ze stratą dla masy

Nie jest to jednak największym problemem, bo – jak powiedział mi jeden z sędziów – „damy radę” i liczyć tu należy na doświadczenie sędziów oraz syndyków. Jednoznacznie należy jednak stwierdzić, że dodatkowa procedura będzie elementem utrudniającym tok postępowania. Warto natomiast podkreślić, że projekt nowelizacji przekazany do Sejmu nie przewidywał zmian w prawie upadłościowym. Tak więc w toku procedowania nie zasięgnięto opinii środowisk związanych z prowadzeniem postępowań upadłościowych. Po konsultacjach uznano jednak np., że konieczność lokowania środków uczelni publicznych w depozycie ministra finansów naruszałaby autonomię uczelni i zostały one wyłączone z tego obowiązku. Z kolei Narodowy Bank Polski i Związek Banków Polskich zgłosiły wątpliwości co do możliwości stosowania ustawy o finansach publicznych (tj. Dz.U. 2013 poz. 885) do depozytów sądowych. W ocenie tych instytucji środki te nie mają charakteru środków publicznych. Uwagi te nie zostały jednak uwzględnione.
Warto zastanowić się nad skutkami przeniesienia kwot stanowiących składnik masy upadłości, a dotychczas umieszczonych na lokatach bankowych, do depozytu sądowego, którym zawiadywać ma minister finansów. Jak już wyżej wspomniano, oprocentowanie depozytów to na chwilę obecną 1 proc., natomiast oprocentowanie lokat w bankach komercyjnych, w zależności od kwot, może sięgać 5 proc. To pokazuje, że depozyty sądowe generować będą mniejsze przychody z tytułu odsetek.
Co więcej, banki z reguły oferowały lepsze warunki prowadzenia rachunków, np. poprzez zmniejszenie lub rezygnację z opłat za prowadzenie rachunku. W sytuacji, gdy lokat nie będzie, banki zapewne nie będą stosować tych preferencji.

Ze szkodą dla wierzycieli

Fundusze masy upadłości pozostają własnością upadłego i winny być przeznaczone wyłącznie na koszty postępowania i zaspokojenie wierzycieli. Poprzez ulokowanie w depozycie sądowym nie stają się bynajmniej środkami publicznymi. Nie stanowią bowiem w żaden sposób dochodów czy też przychodów sądów. Skarb Państwa nie powinien więc sięgać po fundusze masy upadłości w celu poprawy płynności.
Obowiązek lokowania środków na rachunkach depozytowych i brak możliwości swobodnego wyboru podmiotu, któremu powierzone będą te składniki masy, stanowić może naruszenie zasad równości podmiotów gospodarczych.
Ustawodawca przewiduje, że wykorzystanie środków pochodzących m.in. z depozytów sądowych pozwoli pozytywnie oddziaływać na poziom rentowności sprzedawanych przez Skarb Państwa papierów skarbowych, a w dłuższej perspektywie ma przynieść korzyści dla podmiotów korzystających ze środków publicznych. Zapomniano jednak o tym, że nie przyniesie to żadnych korzyści ani masie upadłości, ani wierzycielom, wśród których często jest również Skarb Państwa.
Należy stwierdzić, że nowelizacja art. 227 p.u.in. utrudni postępowania upadłościowe i doprowadzi do ograniczenia przychodów z nich, a co za tym idzie – do mniejszego zaspokojenia wierzycieli.