Krótszy czas na złożenie skargi, mniejsze uprawnienia obywateli w toku postępowania oraz ograniczenie roli Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na rzecz sądownictwa krajowego – to wszystko przewiduje Protokół nr 15 zmieniający Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Polski rząd wniósł już do Sejmu projekt ustawy pozwalającej prezydentowi ratyfikować dokument.
Krótszy czas na złożenie skargi, mniejsze uprawnienia obywateli w toku postępowania oraz ograniczenie roli Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na rzecz sądownictwa krajowego – to wszystko przewiduje Protokół nr 15 zmieniający Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Polski rząd wniósł już do Sejmu projekt ustawy pozwalającej prezydentowi ratyfikować dokument.
Wejdzie on w życie po przyjęciu go przez wszystkie 47 państw członkowskich Rady Europy – czyli najprawdopodobniej za 2–3 lata.
Jak wskazano w uzasadnieniu, zmiany spowodowane są koniecznością przyspieszenia prac trybunału. Obecnie na rozpatrzenie oczekuje ok. 70 tys. spraw. Stąd też przewidziano m.in. skrócenie sześciomiesięcznego terminu na wniesienie skargi indywidualnej – do czterech miesięcy.
– To nie problem. Bez większego kłopotu da się przygotować wniosek w krótszym terminie – mówi prof. Ireneusz Kamiński, sędzia ad hoc ETPC i ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Zniesiono również możliwość sprzeciwienia się decyzji Izby Trybunału o przekazaniu sprawy Wielkiej Izbie. Ta zmiana także nie powinna faktycznie uderzyć w skarżących, ponieważ do tej pory z prawa do złożenia sprzeciwu niemal nikt nie korzystał.
Jak jednak uważa prof. Kamiński, nowy dokument jest niedobry. A zmiany bezpośrednio dotyczące uprawnień skarżących nie są wcale newralgiczne. Tak naprawdę mają przykrywać to, co najważniejsze.
– Kluczowe moim zdaniem jest to, że protokół ingeruje w preambułę do konwencji. Dodane zostaną stwierdzenia o stosowaniu doktryny marginesu oceny państwa oraz zasady subsydiarności – spostrzega prof. Kamiński.
Co to oznacza w praktyce?
– Ograniczenie roli trybunału, a zwiększenie znaczenia orzecznictwa poszczególnych państw członkowskich – odpowiada prawnik.
Jak wyjaśnia rząd w uzasadnieniu do projektu ustawy, co do zasady to państwa są bardziej predestynowane do zapewnienia poszanowania praw człowieka i określenia sposobu zadośćuczynienia ewentualnym naruszeniom. Należy więc im pozostawiać większą swobodę w wyborze sposobów realizacji obywatelskich gwarancji. Nie jest jednak tajemnicą, że Polska w toku rozmów podchodziła do nowego protokołu z dystansem. Głównym jego zwolennikiem była Wielka Brytania. Podczas uzgodnień pojawiały się nawet pomysły, aby wniesienie skargi podlegało opłacie oraz by nakładać kary na osoby, których skargi są oczywiście bezzasadne.
Zdaniem ekspertów proponowane zmiany wpisują się w tendencję osłabiania roli trybunału, która ma miejsce od kilku lat.
– Trybunał, który mnie urzekł, to ten z lat 90. i początku XXI wieku. Obecnie – po części przez nastroje w niektórych krajach, po części przez inaczej nastawionych do orzekania sędziów – ETPC ma mniejsze znaczenie – mówi prof. Kamiński.
– Ale to nie znaczy, że idea sądownictwa międzynarodowego umiera. Wystarczy, że np. Brytyjczycy opowiedzą się za pozostaniem w Unii Europejskiej, a wtedy zarówno instytucje UE, jak i ETPC mogą odzyskać kluczową rolę – dodaje.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama