Resort gospodarki opublikował projekt założeń do Prawa działalności gospodarczej (p.d.g.). Nowe przepisy mają wzmocnić pozycję firm w kontaktach z administracją publiczną. Gotowa ustawa ma trafić do Sejmu jeszcze w marcu.
– Oddajemy ducha przemian gospodarczych i pokazujemy, że państwo musi ufać obywatelom – mówi wicepremier Janusz Piechociński.
W niedawnym expose premier Ewa Kopacz podkreślała, że zadaniem rządu jest konstruować przepisy z myślą o uczciwych, nie zaś nieustannie tworzyć pułapki na garstkę nieuczciwych. Dlatego też ruszyły prace nad p.d.g. Ustawa nazywana konstytucją przedsiębiorcy ma wprowadzić 15 zasad, które będą obowiązywały zarówno urzędników, jak i prowadzących biznes. Kluczową jest domniemanie uczciwości przedsiębiorcy.
Zdaniem wiceministra gospodarki Mariusza Haładyja nie chodzi o to, aby aparat państwowy zajmował się ściganiem sprzedawców pietruszki.
– Ewentualne kary mają prowadzić do przywrócenia pożądanej prawem sytuacji. Nie mogą powodować upadku firm – zwraca uwagę minister Haładyj.
I dodaje, że co do zasady przedsiębiorców należy pouczać. A ustawa ma być wskazówką w interpretacji innych aktów prawnych.
Pomysł stworzenia swoistej konstytucji przedsiębiorczości podoba się Jeremiemu Mordasewiczowi, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan.
– Kluczowe jest jednak to, aby ten duch prawa nie został zatracony przy tworzeniu kolejnych ustaw. Wierzę, że ustawodawca będzie uważnie patrzył na uniwersalne zasady, które sam stworzył – kontynuuje.
Premier Piechociński jest o to spokojny. Zapewnia, że dochodzi do wielkiej rewolucji w postrzeganiu przedsiębiorczości.
– Urzędnik będzie musiał wykazać, że osoba prowadząca działalność gospodarczą jest nieuczciwa. To zmiana wobec sytuacji, w której zadaniem przedsiębiorcy było wykazywać, że jest niewinny – podkreśla Janusz Piechoński.
Ministerstwu Gospodarki zależy na tym, aby ustawa została przyjęta jeszcze w tej kadencji parlamentu. Oznacza to, że musi trafić do Sejmu do końca marca. W związku z tym na konsultacje publiczne wyznaczono termin 30-dniowy.
– To zdecydowanie za mało. Chodzi o to, żeby to zrobić dobrze, a nie szybko. Przed nami święta, więc w praktyce czasu jest jeszcze mniej. Apelujemy o więcej – mówił DGP przed kilkoma dniami Krzysztof Kajda, dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
Problemu nie dostrzega jednak Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu Business Center Club. Jego zdaniem można dobrze i merytorycznie rozmawiać o projektach, ale to nie oznacza, że należy je „zagadywać na śmierć”.
– Rzeczywiście, dwa tygodnie więcej by się przydały, ale nie przesadzajmy. Jeśli mam do wyboru uchwalenie całkiem dobrej ustawy lub możliwość długiej debaty publicznej, wybieram to pierwsze – zaznacza Wojciech Warski.
Etap legislacyjny
Projekt założeń