Teza o sfałszowanych wyborach pod lupą śledczych. Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie słów Jarosława Kaczyńskiego, bo zarzutem fałszerstwa poczuł się dotknięty jeden z członków komisji.

Jarosław Kaczyński powiedział 26 listopada w sejmie, że "muszą paść słowa prawdy: te wybory zostały sfałszowane".

Jak mówi rzecznik prokuratury Okręgowej w Warszawie - Przemysław Nowak, doniesienie w tej sprawie złożył jeden z członków obwodowej komisji wyborczej w Działoszynie, w województwie łódzkim. Zawiadamiający wskazał, że jego zdaniem Jarosław Kaczyński mógł popełnić przestępstwo, a mianowicie znieważył funkcjonariusza publicznego, który wykonywał swoje obowiązki służbowe. W takim wypadku prokuratura jest zobligowana do przeprowadzenia postępowania sprawdzającego.

Śledczy mają teraz 30 dni na decyzję, co dalej zrobić z zawiadomieniem. Na pewno zwrócą się do Kancelarii Sejmu z prośbą o stenogram obrad. Możliwe jest też przesłuchanie osoby, która złożyła zawiadomienie.