Mamy kodeks pracy z minionej epoki i trzeba go napisać od początku. Tak uważa minister Iwona Hickiewicz - Główna Inspektor Pracy.

W rozmowie z IAR minister podkreśliła, że nasz kodeks to akt prawny z początku lat siedemdziesiątych pisany na zupełnie inną rzeczywistość niż obecna. Stąd jest wciąż nowelizowany i tych wprowadzanych do niego zmian było już około dziewięćdziesięciu. To bardzo utrudnia stosowanie kodeksu, który powinien być zrozumiały zarówno dla zwykłego pracodawcy jak i zwykłego pracownika - zaznaczyła minister. Zwróciła też uwagę, że większość polskich firm to przedsiębiorstwa mikro i małe i dla nich rozszyfrowanie zawiłości obowiązującego kodeksu jest niezwykle trudne.

Obecnie pojawiają się pomysły maksymalnego zliberalizowania prawa pracy. Z drugiej zaś strony by przepisy regulowały wszystko jak najściślej. Cała sztuka, zdaniem minister Hickiewicz, będzie polegała na wypośrodkowaniu obu tych wizji, bo kodeks pracy musi być dostosowany do firm, które dzisiaj funkcjonują na rynku pracy.

Ministetr Iwona Hickiewicz podkreśliła, że aby mógł powstać nowy kodeks potrzebne jest ponowne nawiązanie dialogu społecznego w komisji trójstronnej reprezentowanej przed rząd, związki zawodowe i pracodawców. Chodzi o to, by w dyskusji znaleźć złoty środek pomiędzy liberalizacją przepisów a ochroną pracowników.