Gminy tworzą wykazy wartościowych obiektów, nie informując o tym ich posiadaczy. Ograniczenie prawa własności wychodzi na jaw przypadkiem
/>
Kolejne samorządy publikują gminne ewidencje zabytków. W niektórych miastach takie wykazy mogą szokować. W Warszawie na 10 tys. nieruchomości wpisanych do gminnej ewidencji takich obiektów tylko 2 tys. są uwzględnione w rejestrze zabytków prowadzonym przez wojewódzkiego konserwatora. Najbardziej bulwersuje to, że wpis do gminnego wykazu, do którego trafia m.in. wiele kamienic i domów jednorodzinnych, odbywa się w tajemnicy. Właściciel nieruchomości nie zostaje o tym poinformowany. Nie wie więc, że jego prawa majątkowe zostały ograniczone.
Tak było np. na Śląsku. Dopiero gdy właściciel działki rozpoczął inwestycję, dowiedział się od prokuratora, że zdemolowany bunkier jest zabytkiem wpisanym do gminnej ewidencji. W Warszawie właściciel budynku znalazł go w wykazie przez przypadek, przeglądając internet. Sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który przyznał rację skarżącemu (sygn. akt VII SA/ Wa 2653/12) i nakazał wykreślenie tego obiektu z ewidencji.
Kłopoty z planami
– Gminy mają poważne problemy z uchwaleniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. A i te, które już powstały, pozostawiają wiele do życzenia – uważa prof. Jerzy Regulski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.
Aby z powodu braku takich dokumentów nie doszło np. do nielegalnych rozbiórek obiektów zabytkowych, zastosowano radykalne rozwiązanie. Wprowadziła je ustawa z 18 marca 2010 r. o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 75, poz. 474), która podniosła rangę gminnej ewidencji zabytków. Wcześniej służyła ona do celów wewnętrznych, porządkowych, m.in. do sporządzania gminnych programów opieki nad zabytkami. W żadnym stopniu nie miała wpływu na sytuację prawną właścicieli nieruchomości. Od 2010 r. zrównano ją jednak z innymi formami ochrony dóbr kultury. Zgodnie z art. 39 ust. 3 ustawy z 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 243, poz. 1623 ze zm.) plany budowy lub rozbiórki obiektów wpisanych do takich wykazów podlegają uzgodnieniom z konserwatorem.
– To prowadzi do poważnego ograniczenia prawa własności – zauważa Mirosław Rymer, doradca prawny w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Katowicach.
Tajne ustalenia
Zdaniem Arkadiusza Despot-Mładanowicza, sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego, wpis do ewidencji gminnej powinien mieć charakter czysto techniczny, ponieważ zgodnie z ustawą stanowi ujawnienie istniejących zapisów w rejestrze zabytków. Wzorcowe pod tym względem są np. Katowice, gdzie lista historycznych obiektów przygotowana przez samorząd jest tożsama z rejestrem wojewódzkiego konserwatora.
Okazuje się jednak, że nie wszędzie lokalne władze podeszły do sprawy w ten sposób. W Warszawie w wykazie sporządzonym jeszcze na mocy starych przepisów były umieszczone 6364 obiekty. W nowej gminnej ewidencji powstałej w 2012 r. liczba zabytków wzrosła do 10 350, a w najnowszym dokumencie z czerwca tego roku znajduje się ich już 10 756.
– Wpisanie do rejestru zabytków jest wyróżnieniem. Obiekt, który w nim jest, musi mieć wyjątkową wartość artystyczną, naukową lub historyczną. Natomiast w gminnej ewidencji zabytków pozostają obiekty o mniejszej wartości – tłumaczy Agnieszka Żukowska, rzecznik prasowy mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Obowiązki właściciela
Wpis do gminnej ewidencji nie jest jednak formalnością. Jak wyjaśnia Kamil Osiński, adwokat, partner odpowiedzialny za praktykę prawa nieruchomości w kancelarii Kochański Zięba Rapala i Partnerzy, ujęte w niej nieruchomości pozwalają na objęcie ich nadzorem konserwatorskim. Oznacza to nałożenie na właściciela obowiązku uzyskania uzgodnień u konserwatora już na etapie postępowania o ustalenie warunków zabudowy, a także przy uzyskiwaniu pozwolenia na budowę lub rozbiórkę.
– Wpis do ewidencji zabytków ingeruje w sferę podstawowych uprawnień właścicielskich w zakresie, w jakim ogranicza sposób korzystania z nieruchomości – podkreśla Kamil Osiński.
– Na właścicielu nieruchomości włączonej do gminnej ewidencji zabytków ciążą obowiązki, nawet jeżeli nie jest to obiekt rejestrowy. Nie może sobie np. pomalować budynku na przypadkowy kolor. Musi to najpierw ustalić z konserwatorem zabytków – potwierdza Agnieszka Żukowska.
Zagrożona konstytucja
Obecne zasady tworzenia gminnej ewidencji budynków powodują, że właściciele nieruchomości nie biorą udziału w pracach nad jego tworzeniem. Nie są nawet informowani o takim wpisie, choć oznacza to dla nich ograniczenia i obowiązki.
– Narusza to konstytucyjnie zagwarantowane prawo własności – uważa Kamil Osiński.
Co więcej, właściciele zabytków są różnie traktowani w zależności od tego, czy ich nieruchomość jest zapisana tylko w gminnej ewidencji, czy także w rejestrze zabytków. Ci ostatni mogą uczestniczyć w postępowaniu administracyjnym oraz dostają decyzje o wpisie do rejestru i mogą się od nich odwołać. Mają też prawo do dotacji w przypadku remontu. Problem dostrzegł już rzecznik praw obywatelskich i od 2012 r. kilkakrotnie zwracał się w tej sprawie do ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Nic to jednak nie dało.
– Wobec braku podjęcia prac legislacyjnych w tym zakresie należy się spodziewać, że w najbliższym czasie jeden z deweloperów skieruje skargę do Trybunału Konstytucyjnego – zapowiada Kamil Osiński.
Jakie czynności musi zgłosić właściciel budynku wpisanego do rejestru zabytków GazetaPrawna.pl