Prawnik, który nie uiścił opłaty od apelacji, przez co sąd odrzucił pismo procesowe jego klientki, nie poniesie odpowiedzialności odszkodowawczej. Zdaniem Sądu Okręgowego w Warszawie samo pozbawienie możliwości wniesienia środka odwoławczego nie świadczy o zaistnieniu szkody.

M.M. był pełnomocnikiem z urzędu B.M. i reprezentował ją w sporze sądowym z jej byłym pracodawcą. Kobieta domagała się bowiem przywrócenia do pracy, odszkodowania za wydanie niewłaściwego świadectwa pracy, wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy i zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Sprawę w I instancji jednak przegrała.

Jej pełnomocnik wniósł o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia tego wyroku, a następnie w terminie złożył apelację. Nie opłacił jednak na czas tego pisma procesowego. Dlatego sąd je odrzucił.

W związku z zaistniałą sytuacją B.M. zdecydowała się wnieść pozew przeciwko M.M. o zapłatę 6200 złotych. Wskazała, iż kwota ta stanowi 1/10 wartości hipotetycznego odszkodowania i zadośćuczynienia, które utraciła w związku z uprawomocnieniem się wyroku sadu I instancji, w wyniku niezachowania należytej staranności przez pełnomocnika.

Pozwany prawnik wniósł o oddalenie powództwa.

Sąd rejonowy oddalił powództwo. Wskazał, że B.M. słusznie zarzuciła swojemu pełnomocnikowi niedochowanie należytej staranności przy wykonywaniu obowiązków pełnomocnika z urzędu, co jednak nie oznacza, że jej roszczenie jest zasadne. Zaznaczył bowiem, że w tym wypadku nie zostały spełnione wszystkie przesłanki odpowiedzialności z art. 415 k.c. A są nimi: wina pozwanego, szkoda i związek przyczynowy.

W ocenie sądu I instancji kobieta nie wykazała, że poniosła szkodę. Wskazała jedynie jej hipotetyczną wysokość jako ułamek tego co straciła w wyniku zachowania pełnomocnika. A to za mało. Sąd rejonowy zaznaczył, że B.M. przegrała proces w I instancji i nie wiadomo, czy jej apelacja doprowadziłaby do zmiany niekorzystnego dla niej rozstrzygnięcia, a jeżeli tak to w jakim zakresie. Dlatego w jego ocenie nie można stwierdzić, że wskutek zachowania pozwanego prawnika B.M. poniosła jakiś uszczerbek w swoim majątku lub utraciła jakieś przysporzenie do swojego majątku.

Apelację od wyroku wniosła B.M. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał jednak, że nie zasługuje ona na uwzględnienie.

Podzielił ocenę sądu rejonowego, który wskazał, że pozbawienie B.M. możliwości wniesienia apelacji nie może świadczyć automatycznie o powstaniu szkody, gdyż nie wiadomo czy odwołanie doprowadziłoby do zmiany niekorzystnego dla niej rozstrzygnięcia.

Wyrok Sadu Okręgowego w Warszawie (sygn. V Ca 2539/11).

PS