Resort sprawiedliwości prymusem. Urząd ministra Szczurka w oślej ławce. Tak wygląda realizacja zasad jawności w polskim rządzie
/>
Organizacje społeczne, związki zawodowe i obywatele coraz chętniej testują możliwości ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782). Przybywa wniosków o dostęp, a gdy urzędnicy odmawiają, spory lądują na wokandach sądów administracyjnych. Rekordzistą w tej konkurencji jest minister finansów. Systematycznie odmawiając informacji związkom zawodowym skarbowców, spowodował, że ma na koncie 4–5 razy więcej spraw sądowych niż inne resorty.
Oblężona twierdza
Wojna z resortem trwa od kilku lat. Jaki jest jej wynik? Tu każda ze stron przytacza inne dane. Ministerstwo Finansów informuje, że ogólnie w latach 2011–2013 toczyło się przed sądami administracyjnymi 139 postępowań dotyczących dostępu do informacji publicznej (stan na lipiec 2014 r.). Utrzymuje, że w 2011 r. tylko jedno postępowanie zakończyło się uwzględnieniem skargi, w 2012 r. takich wyroków zapadło 11 (na 29 postępowań). W 2013 r. w sumie toczyło się 109 spraw, w tym 51 zakończyło się oddaleniem, a 57 uwzględnieniem skarg (1 skarga oczekuje na rozpatrzenie). Skarbowcy mają inne dane. Wynika z nich, że ponad 80 proc. wnoszonych przez nich skarg okazywało się zasadne. Wskazują, że tylko WSA w Warszawie (stan na początek października) wydał w 2014 r. 67 korzystnych dla skarbowców wyroków.
Słaba reputacja resortu finansów nie jest dla specjalistów zaskoczeniem.
– Najgorzej oceniam to ministerstwo. W ostatnich dwóch latach w WSA w Warszawie szacowaliśmy, że minister finansów przegrał ponad 60 proc. spraw związanych z dostępem do informacji publicznej. A co ciekawsze, wydał nam decyzję ograniczającą jawność, gdy zapytaliśmy, ile postępowań rzeczywiście przegrał – wskazuje Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
A gdy sądy nie pomagają, związkowcy szukają wsparcia gdzie indziej.
– Skutecznym sposobem na dyscyplinowanie organów, które nie udostępniają informacji publicznych, jest zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej – przyznaje Marcin Puźniak, zastępca przewodniczącego Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa.
Jak mówi, w odróżnieniu od postępowania przed sądami administracyjnymi, jest to procedura bezkosztowa i zdecydowanie szybsza. Po zawiadomieniu prokuratury – jak twierdzi – da się odnotować zdecydowaną poprawę realizacji składanych wniosków.
Pozostałe resorty
Jak jest w innych resortach? Zwykle lepiej niż w MF. Przeciętne ministerstwo ma rocznie przed sądami od kilku do kilkunastu spraw o dostęp do informacji. Czasami jednak nie wie prawica, co czyni lewica: na te same wnioski resorty potrafią odpowiedzieć skrajnie różnie.
– Nie ma wspólnej polityki (wizji) zasad jawności w resortach. Z udzielanych odpowiedzi mogę stwierdzić, że ministerstwa szybko uczą się wyroków, które nie sprzyjają jawności. Cieszyłbym się, gdyby cytowały równie często wyroki projawnościowe – komentuje prezes Sieci Obywatelskiej.
Jak podaje, praktycznie żadne ministerstwo nie odpowiedziało w pełni na ostatnie pytania Sieci, skierowane do wszystkich resortów. Dotyczyły one kalendarzy ministrów, ksiąg wejść do budynków i wynagrodzeń członków gabinetów politycznych.
– Uzyskane odpowiedzi są skrajnie odmienne – wskazuje Szymon Osowski.
Ale widzi też pewne pozytywy: choćby to, że administracja rządowa już sprawniej odpowiada na wnioski o udostępnienie informacji publicznej i lepiej prowadzi strony BIP.
– Ale to dlatego, że obywatele chcą wiedzieć więcej, co w ich imieniu robi administracja – wyjaśnia Osowski.
Podobnie pozytywne doświadczenia mają związkowcy z sądownictwa.
– Jakość i terminowość obsługi wniosków przez Ministerstwo Sprawiedliwości, które najchętniej pytamy, jest generalnie na wysokim poziomie – uważa Marcin Puźniak.
– Rekomenduję innym urzędom wprowadzenie praktyki, jaka obowiązuje w MS, aby bezpośrednio po otrzymaniu wniosku każdorazowo przekazywać wnioskodawcy informację o numerze sprawy wraz ze wskazaniem komórki organizacyjnej, do której wniosek został przekazany – wskazuje Marcin Puźniak.